Podajmy sobie ręce, czyli discord kontra czatbox.

Postanowiłam napisać ten artykuł po przeczytaniu ogromnej ilości opinii na temat użytkowania forumowego czatu i granicowego discorda. Zacznę jednak od początku, czyli od czasu kiedy forum było małe, a shoutbox jeszcze mniejszy.

Pamiętam początki forum, jego tworzenie i maleńką „krzyczącą skrzynkę”, która nie miała dodatkowej strony, a była jedynie ekranikiem wbudowanym w stronę główną. Pamiętam, kiedy to miejsce było zupełnie puste. A później, przez długi czas bardzo nieśmiało rozwijało swoje skrzydła. Czat nigdy nie był moim ulubionym miejscem, bo bardziej zależało mi na postach niż „gadaniu”. Później to się zmieniło. Z biegiem lat shout box stał się miejscem socjalizacji i pierwszą stroną w granicowym pamiętniku nowego gracza. Bywały momenty, że trudno było się połapać kto, do kogo i o czym mówi. Wybuchały zażarte kłótnie. Z przyjaznego kącika czat stał się reaktorem jądrowym ostrzeliwanym przez słowa. Doszło do tego, że Meridion musiał zrobić blokadę, tak zwanego Milczka, którą nakładało się na graczy, by mogli widzieć czat, ale nie na nim pisać. Pamiętam przekopywanie się przez wiele stron historii czatu, by sprawdzić, kto nabałaganił. Sypały się ostrzeżenia, bany, milczki. Czat był jak terytorium wojenne, w dodatku zaminowane. Razem z moderatorami pilnowaliśmy go w dzień i w nocy. Nie było miło i trwało to zdecydowanie zbyt długo. Później czat przeżywał wzloty i upadki. Miał długi okres przepięknego renesansu, aż w końcu zaczął powoli umierać śmiercią naturalną.

Mniej więcej w tym okresie zaczęto proponować mi założenie serwera discord. Nie chciałam. Powstał nieoficjalnie. Nie aprobowałam tego. Chciałam żeby to czat żył, zrzeszał graczy, był głośną, kolorową agorą , jak kiedyś. A poza tym, nie lubię dużych zmian na forum. Jeśli coś jest dobre, to po co to zmieniać? Meridion odpowiada mi: żeby było lepsze. A co jeśli to „lepsze”, będzie gorsze? Bałam się, że discord dobije umierający już czat, że ucierpi na tym forum. I tak się stało, czat właściwie przestał żyć. Chciałam go reanimować. Sądziłam, że dodane wcześniej emotki w tym pomogą, że jeśli ludzie będą pisać posty, to powiadomienia na czacie go ożywią. Tak się nie stało. A emotki, jak to się mówi: co za dużo to niezdrowo.

Bardzo powoli do mojej świadomości docierało, że discord także musi stać się oficjalny, że trzeba zrobić na nim porządek. Wiedziałam już, że kanały nie mogą być sobie byle jakie, że trzeba to jakoś ułożyć, obmyślić i dać ludziom jako dodatek do czatu, a nie jego zamiennik. Tak, bardzo pragnęłam żeby discord był dodatkiem, wmawiałam sobie, że tak będzie, ale cóż, stało się inaczej. Mogłam albo walczyć z wiatrakami, albo wchłonąć discord jako część forum. Z czasem go polubiłam, nawet bardzo. Choć bywają momenty, że muszę się z niego wylogować, bo dostaję świra od nadmiaru informacji, opinii i dyskusji.

Życie idzie do przodu, a razem z nim pojawiają się nowe rozwiązania, nowe sposoby komunikacji. Kiedyś telefon tarczowy, później maleńkie komórki-puderniczki, teraz wielkie i płaskie smartfony. Tak jest ze wszystkim, przychodzą zmiany, można je akceptować lub nie, ale nawet jeśli będziemy je ignorować, to i tak w końcu nas dopadną.

Discord i czat mają swoje wady i zalety. Jak wszystko zresztą. Ale te dwa miejsca, te dwa sposoby komunikacji nie mogą ze sobą rywalizować. Muszą być dopełnieniem jeden do drugiego. Przeczytałam tak wiele wiadomości z krytyką discorda i opisem tęsknoty za czatem. Usłyszałam, że czat „był” super, że dawał klimat jakiego nie można uzyskać na serwerze. „Był” spokojnym miejscem spotkań nie tylko ludzi, ale także postaci. Na czacie można było się rozluźnić, oderwać od rzeczywistości, tymczasem na discordzie jest omawianych tyle bieżących spraw, tyle bólu, cierpienia, polityki, że nie da się na nim oderwać od codzienności. Tak, to w dużej większości prawda. Discord jest bardziej prywatny, czat bardziej w klimatach Alaranii. W obu tych miejscach odbywają się zupełnie różne dyskusje. Wiele osób powiedziało mi, że discord i ta prywata, zniechęca ich do forum – to także rozumiałam. Usłyszałam też, że zamiast pisać posty ludzie gadają na serwerze. Choć akurat z tym trudno było mi się zgodzić.

Zobaczyłam też wiele opinii, że discord jest dużo lepszy od czatu, bo można na nim dzielić się zdjęciami, filmikami, muzyką, można pogadać o wszystkim, podzielić się swoimi bólami, ale także szczęściem. Wiele osób tylko tam czuję się bezpiecznie, bo jest wśród ludzi, którzy myślą podobnie, którzy mają podobne problemy i którzy wesprą jako „ludzie z reala”, a nie jako postacie. Dowiedziałam się, że ten serwer, jest dla nich ostoją, przystanią, do której wracają każdego dnia. Jest jak dom, do którego wraca się po pracy, czy szkole. Rzuca buty w kąt i opowiada o swoim ciężkim, lub ekscytującym dniu. I właśnie to ludzie kochają w discordzie. To, że mogą usiąść w ulubionym fotelu i spotkać się z osobami, które „mają tak samo”.

Ktoś powiedział mi ostatnio, że Granica to dinozaur wśród for pbf. Odpowiedziałam: Tak, dinozaur, ale taki, który żyje. Powiedziałam także, że gdybym miała go nazwać, to wybrałabym nazwę fikcyjnego dinozaura z filmu Jurassic World – Indominus Rex. Dlaczego? Bo ten dinozaur był hybrydą wielu gatunków, nie tylko gatunków innych dinozaurów, ale posiadał też geny różnych zwierząt. Do czego właściwie zmierza ta dziwna metafora? A do tego, że forum fabularne, off-top, czat, discord, blog, grymuar, fanpage na Facebooku – to wszystko jesteśmy my – Granica. I każda z jej części jest ważna, bo tworzy całość. Nie mówiąc już o tym, że sam fakt nazwania nas dinozaurem, odnosił się po prostu do naszego wieku. Cóż… 13ście lat to nie przelewki.

Ale wracając do hybrydy i meritum tego artykułu, discord i czat to nie wrogowie, to przyjaciele. Dopiero po czasie zauważyłam, że osoby, które mówiły mi o tęsknocie za czatem i samym czacie, używały czasu przeszłego (stąd użyte cudzysłowie). Czat „był” spokojnym miejscem, na czacie „czułem się”, tam „mogłem” i tak dalej. Wszystko w czasie przeszłym, jakby czat przestał istnień. Ważnym słowem, jakie powtarzało się w wypowiedziach była tęsknota. Owszem, często tęsknimy za tym co, już nie istnieje, czego nie ma. Lecz czat nadal jest, nie zmienił się, nadal ma za dużo emotek, nadal wyświetla avatary i kolory wszystkich grup. Nadal można tam być postacią, nakręcać się wzajemnie na wątki. Nie ma co tęsknić! Po prostu trzeba tam wejść i znów go ożywić! Można być na discordzie obserwatorem, a na czacie żyć! „Pić herbatkę” z bohaterami. Odgrywać herosów i księżniczki. Zrozumiałam, że wiele osób chyba zapomniało, że tenże shout box wisi sobie na stronie, tak jak wisiał. On ciągle tam jest. Wystarczy go wskrzesić. Zamiast szukać wad w discordzie, smucić się, że nie ma tam dla nas miejsca, po prostu wróćmy na czat.

Ludzie odnajdują się w różnych warunkach. Jedni wolą wejść w grupę po cichu, powoli, najpierw patrząc, przyglądając się, później nieśmiało odzywając. Są też tacy, którzy ładują się w środek wszystkiego i zaczynają gadać o wszystkim i o niczym. Są też ludzie, którzy stoją gdzieś pośrodku. Z początku nieśmiali, później okazują się duszą towarzystwa. Dlatego nie trzeba wpadać jak bomba na discord, można nieśmiała odezwać się na czacie. Albo niczym fajerwerk rozbłysnąć na serwerze. To od was zależy co wybierzecie. Nie ma co narzekać jaki to ten discord jest wrzeszczący i głośny, a czat to przeżytek, zoombie i nie ma sensu go trzymać, bo i po co. Nie. Możecie korzystać z obu miejsc na raz, albo tylko z tego, które wam pasuje. Czy nie jest lepiej widzieć świat w ten sposób? Podawać sobie ręce, zamiast odwracać wzrok i uciekać z obu tych miejsc. Przecież wszystkim chodzi nam o to samo, o to by przynależeć, do określonego społeczeństwa i czuć się w nim dobrze.

Granica to ludzie, to my, nie oni, nie tamci, nie wy. MY. My wszyscy, dlatego proszę, przemyślcie sobie to co napisałam. Jesteśmy różni, ale łączy nas miłość do literatury, kochamy pisać, być postaciami, ale też być sobą. Móc posmucić się, móc ucieszyć. Po prostu być sobą w każdym calu. Tym szczęśliwym, zaspanym, marudnym, wesołym – każdym sobą. Możemy uciec od problemów zanurzając się w świat Alaranii, lub porozmawiać o nich z tymi, którzy to zrozumieją. Nie nakazujmy nikomu kochać discorda, ani uwielbiać czatu. Nie zmuszajmy nikogo do wyboru. Po prostu zróbmy użytek z obu tych miejsc i podajmy sobie ręce.

Wasza Niara.