Kochani mieszkańcy Alaranii!
Czwarte wydanie Donosiciela to punkty kulminacyjne i nieoczekiwane zwroty akcji. Choć słodkiego oczekiwania również nie zabrakło. To miłość między piratem a porwaną, płonąca ulica Demary i demolka w laboratorium.
Dodatkowo pojawia się nowy wątek, a w nim historia diabła Teana i maie Camelii a także Medarda, Erremira, Triss, Kelishy I Saaviela. Prawdziwa mieszanka wybuchowa!
Zapraszamy do lektury i do komentowania. Każde Wasze słowo, każda wyrażona emocja jest dla nas motywującym dowodem istnienia odbioru, dla którego warto pisać jeszcze więcej tekstów.
Miłego czytania!
Szepczący las
„Druidka i krasnolud dowiadują się coraz więcej o skarbie od Znajdy, która zaczyna nawet śpiewać o nim piosenkę. Melodia wprowadza Tilię w dziwny stan. Czyżby był on wizją? Tylko krasnolud wykazuje się odpornością (a może krasnoludzką ignorancją? Podobno myli się ją często z silną wolą.) na magiczne sztuczki. „Skarb” tylko to słowo ma na niego magiczny wpływ! Niespodziewanie proponuje osłodzenie małej informatorce podróży… Zabawą w poszukiwanie skarbu. Tylko… Kto tu właściwie ma się naprawdę bawić?”
~H&K
Menaos
„Każde dziecko i każde szczenię potrafi wykończyć nawet najwytrwalszego dorosłego, a co dopiero, gdy cechy obu tych stworzeń są połączone… Nawet mimo tej głębokiej mądrości Sanaya niezrażona oferuje swoją pomoc w sierocińcu. Miłą atmosferę psuje jednak przerażające odkrycie – ktoś zdemolował jej laboratorium i wypisał na ścianach obelżywe słowa. Czy uda jej się odnaleźć sprawców? I co ważniejsze – w jakim stanie znajdują się jej bezcenne eksperymenty?”
~H&K
Księstwo Karnstein
„Przed wyprawą w poszukiwaniu nowych ziem należy zebrać odpowiednią załogę. Książe Medard coś o tym wie, w końcu postanowił zwerbować nieumiejącą czytać dzikuskę, która toczy słowne walki z wielbłądem i przegrywa, Upadłego Anioła w roli najemnika, bawiącego się magią ku drobnym złośliwością w stronę panterołaczki, byłego króla, który mdleje pod spróbowaniu ludzkiego pokarmu i daje się pobić własnej córce oraz znawczynię wina, która zasiada do stołu z pawiokotem na kolanach. Strzeżcie się nowe lądy – z taką drużyną szybko zostaniecie podbite.”
~Triss
Jadeitowe wybrzeże
UWAGA! Wody pod kontrolą piratów!
„W komnacie Barbarossy płoną ognie. Ognie niebezpieczne tak samo dla niego, jak i kobiety, która obudziła w nim od dawna tłamszone uczucia. Bo jak długo można je ukrywać? Choć słowo wciąż niczego nie nazwało, to ciała czekać już dłużej nie mogły. Ani trumna. Ale spokojnie! Choć w tej historii igra się ze śmiercią, to zabawa jest przyjemniejsza niż można przypuszczać. Ciała do trumny kładą się same, obsypując nawzajem pocałunkami. W końcu, nareszcie pozwoliwszy sobie na szczerość. Nie trwa to jednak długo. Piękną chwilę przerywa wścibska Tamika.
W tym samym czasie ojciec elfki znajduje się w dużo gorszej sytuacji. Trzy siły w końcu się spotkały. Leońskie brygi, zaatakowane przez piratów oraz jego własny okręt. Kapitan nie wierzy w to co widzi. Jakim cudem morskie demony mu pomagają? To na pewno musi być podstęp! Czy rozkaz Barbarossy, by sprowadzić ojca żywego ma szansę spełnienia, gdy ten sam wpływa w ognie?”
~H&K
Nieco dalej inny czarny żagiel…
„Wieszczowi walczyć kazano, lecz nie wstąpił na działo, a raczej poddał się i odrzucił swoją brawurę, mając naprzeciw siebie kapitana Jespina. Teraz żyje… Ale na jak długo? Zewsząd życzą mu źle, kucharce zdążył już podpaść, a kapitan statku wydaje być się podejrzanie miłościwy. Jak przebiegnie służba Lasoty? Jakie plany ma co do niego Jespin? Nie wiadomo. Możemy zgadywać tylko, że pieśń ku czci morza raczej z ust valladońskiego wieszcza nie wybrzmi.”
~Verden
Zaś na lądzie…
„Wiele rzeczy dzieje się jednocześnie na wyspie w kształcie półksiężyca. Kana próbuje swoich sił w perswazji (Pani Kosmosu na zawsze w naszych sercach!), jednak Morengvarg (a przynajmniej jedna z jego głów) nie kupuje tego, o czym opowiada kotołaczka. Tymczasem uwaga członków obozu skupia się na magicznym wahadełku, będącym własnością Urzaklabiny. Fioletowa maie powietrza Melika wyrusza w dalszą podróż, zwabiona odgłosami rodzącej się burzy. Dokąd zawędruje? I co szykuje los dla wielobarwnego tłumu pośrodku magicznej wyspy?”
~H&K
Demara
„Czy ktokolwiek wątpił w winę upadłych? Jeśli tak niech tylko spojrzy na subtelną Keirę. Subtelną w nakłanianiu innych, by robili to, co zaplanowała. Choć może porównywanie towarzysza do psa, nie jest najdelikatniejszym na to sposobem… To z pewnością skutecznym. Jak zareagować mógł obrażony? W jedyny znany sobie sposób – wybuchem. Choć na mniejszą, bezkrwawą skalę tym razem, to kolejnym z kolei tej nocy. Wybuchy Satharina, wybuchy Smilli, wybuchy beczek wina i prochu. Tak, prochu. Ulica Demary płonie. I w tym momencie zabójcza trójca postanawia być panami samych siebie. Wampirzyca z borderline i wcale-nie-leśny-lecz-blady-jak-śmierć elf przystają na propozycję współpracy w uszczuplaniu majątku mafiozy. W międzyczasie blondynka zdąża jeszcze zrzucić na chwilę ciuszki, i już razem, znowu wyrzutki społeczeństwa są w drodze.”
~H&K
Valladon
„Pora na podróż wozolotem! Trzymajcie się mocno, bo diabelski wynalazca Tean dobrze go skonstruował. Rozpędza się szybko, tak samo wznosi w powietrze, ale najszybciej spada w dół! Urocza Camelia jest zachwycona, tak bardzo, że wypada ze środka transportu, lecz na szczęście powraca pod postacią koliberka. Niebiańska autostrada zaprowadza ich do valladońskiego zamku, na bal, gdzie planują przede wszystkim dobrze się bawić. Cóż, od tego są bale. Choć pojęcie dobrej zabawy może się różnić w głowie diabła, który już zastanawia się co by tu nabroić. Cóż, zabawnie na pewno będzie, bo szalona parka przyznaje, że żadne z nich tańczyć nie potrafi…”
~H&K
Zaś na obrzeżach Valladonu…
„Nie wolno ci zapomnieć o potędze natury, nie wolno pozwolić na chwilę nieuwagi, gdy igrasz z czymś tak niebezpiecznym. Mroczne dzieło rodzące się w valladońskiej wieży magów przypomina o tym swojemu twórcy. Nie wolno też lekceważyć niepozornych. Tajemniczy mężczyzna wie o tym dobrze i z ulgą przyjmuje rozkaz przyprowadzenia czarodziejom dwóch młodych dziewczyn. Kiedy więc Kerhje, zdając się na intuicję, wnika w umysł Hashiry i przeżywa tam niezwykłą podróż po warkoczu świadomości, do pokoju wkracza ON. Koniec podchodów. Nadszedł czas na bezpośrednią konfrontację z winnymi w oczach Matki.”
~H&K
Serenaa
„Serenaa to nie najlepsze miejsce dla szlachetnych obrońców sprawiedliwości, dla stróżów prawa oddanych pracy całym sercem. Tu liczy się zysk, tu liczy się efekt końcowy, nie środki. Widać to po Corso, który sprawę morderstw tuszuje, chce jak najszybciej zakończyć. Próbuje nakłonić Escrim do zakończenia śledztwa, ale nic z tego! Gwardzistka nawet o tym nie myśli, szczególnie, gdy dowiaduje się, że komendant w tajemnicy przed nią postanowił przenieść Salazara do innego więzienia. Czy jego próby kupienia towarzyszce czasu, by mogła go wyciągnąć zza krat, się powiodły?”
~H&K
Nowa Aeria
“A co u naszej nietypowej pary? Panterołaczka i diabeł dogadują się o wiele, wiele (wiele!) lepiej, niż można byłoby przypuszczać, a straszna burza jednak przyniosła ze sobą coś na osłodę kocich strachów. Chwile sielanki nie trwają jednak długo, wszak czas to pieniądz. Kimiko rusza na zwiedzanie Nowej Aerii i zawiera nową znajomość, równie tajemniczą, co niepokojącą, a jednak wciąż kuszącą złodziejkę do powrotów do magicznego kramu. Dagon zaś przechadza się po swoich włościach, usiłując dowiedzieć się, kto zaczął maczać palce w miejskich interesach pod jego nieobecność, tym samym powoli grabiąc sobie u bezwzględnego piekielnika. Czyżby i tę dwójkę dopadło panujące w Nowej Aerii zawirowanie? Czy wyjaśnią swoje wątpliwości czy zaginą w nich jeszcze bardziej? I czy podczas tego wszystkiego zbliżą się do siebie, czy oddalą?”
~Callisto
Szczyty Fellarionu
“Atmosfera gęstnieje, a w grozie można już niemal zanurzyć zęby. Powietrze wypełnia magia. Magia, która tchnęła życie w przedziwną rzeźbę – ojca morderczego wampira, choć nikt inny poza nim tego nie widzi. Jeszcze. O ile groźniej jeszcze może być? Czy smutna zjawa, będąca matką krwiożercy, będzie dowodem na to, że może być gorzej? Na razie kusi Bjornolfa, straszy zabobonną duszę… Błaga by nie odbierał życia ostatniemu z jej synów. A wilkołak stawia warunki. Czy zjawa na nie przystanie? Czy też rozpęta się istne piekło?”
~H&K
Rododendronia
„W dziurawym blasku gwiazd dnia, w półmroku wypełnionym dymem palonych ziół, mężczyzna analizuje informacje wydobyte z koperty. Powraca historia ostrego, czy też przeklętego księcia z rąk samego mistrza Mezzrata. Nadchodzi zaś wieść o kryzysie rodu Tar Ancal. Idealna okazja, by wkupując się w łaski poznanego rycerza, wykorzystać jego sławę, dodać władzy jeszcze większej, by któregoś dnia samemu…
Ale może trochę odetchnijmy od ciężkiej powagi. Bo oto, gdy wspomniany Eldan Tar Ancal przechadza się po mieście i zatrzymuje w sierocińcu, by załatwić interesy, maie również jest w drodze. Kiedy tamci w spokoju przygotowują się do spotkania w karczmie, on ucieka przez miasto przed nowymi kolegami. Zawsze miło jest się pobawić! Szczególnie, gdy musisz unikać rzucanych kamieni i wyzwisk, i ostatecznie musisz skryć się w świątynnej wieży, by tam zaspać na wyznaczone spotkanie…”
~H&K
Cóż… To tyle na dzisiaj. W następnym tygodniu opublikujemy ostatnią część historii Yvy. Tymczasem pora na odpisy! Trzeba dać podglądaczom tematy, o których chętnie później rozpowiedzą wszystkim dookoła, czyż nie? 😉
Niech wena będzie z Wami!
Komentarze możecie zamieszczać TUTAJ
Hashira i Kerhje