Donosiciel #25

Smakosze i starzy wyjadacze alarańskich pyszności!

Schodźcie się z gór i dolin, lasów, miast i pustkowi, bo oto nadchodzi Dzień Absolutnej Wyżerki, Tłusty Czwartek dla naszych nowinek!

Jak mówi stare porzekadło: „Powiedział Vinny, że dziś Tłusty Czwartek, a Mimi uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła.”  Dajemy Wam talerz pełen niesamowitości, obsypany słodkim pudrem magii.

Smacznego!


Szepczący Las

„Możesz spędzić w Menaos tysiąc nocy i ani jedna nie upłynie spokojnie… To powiedzenie potwierdza się po raz kolejny, gdy skradamy się cichutko za plecami dwójki uciekinierów, ukrywających się w stajni. Stayer i Saira byli zmuszeni uciekać, gdy niekwestionowana celność łucznika ściągnęła na niego złość pokonanych w zawodach najemników. Niektórzy po prostu nie potrafią przegrywać! Kotołaczka pomogła mu w ucieczce, jednak teraz zmuszeni są poczekać aż emocje opadną i będą mogli bezpiecznie wyjść na zewnątrz. Co czeka ich po opuszczeniu stajni? Czy kłopoty, jak w starym porzekadle, czekają aż zapadnie zmrok?”

~H&K

Jadeitowe Wybrzeże

„Cóż za uroczy piknik urządziła sobie tamta grupka! Ciasteczek, tortów i pączków co prawda nie mają, ale za to różnorodne owocki! Pyszności! Docenia je nawet ta dziwna istotka – niziutka, w dziwnym stroju… zielona i rogata, pocałunkiem w czoło dziękująca za poczęstunek.
Nikt nie musi wiedzieć, że w rzeczywistości milutko jest tylko Nutrii i Chanowi którzy potrafią odpowiednio spojrzeć na każde zdarzenie. Ale przed nikim się nie ukryje fakt, że piknik zakończył się fatalnie – niezwykle ważna chwila, w której Ziharria w szale próbuje opowiedzieć o swojej boskiej historii, lecz nie może być pewna, że ktoś zdoła ja zrozumieć. A to jest nie do wytrzymania. Uwolnione emocje odbierają rogatej siły i świadomość. Na szczęście może liczyć na swoją „ścianę” o imieniu Øra, który od razu rzuca się jej na pomoc. Gnębi go jednak historia, którą usłyszał i pora postawić sobie pytanie – kto w Złotej Oazie stwarza większe niebezpieczeństwo? Kobieta mówiąca, że jest córką boga, czy ludzie zainteresowani jej niezwykłymi mocami?”

~H&K

Cudo, prawda? I to do zjedzenia!

„Oto konflikt interesów – one szukają porwanego członka swojej załogi, on przybył tu, by wymierzyć sprawiedliwość. Jednak ich drogi splotły się i postanowili połączyć siły.  Tryton Peter, niezwykła, czteroręka kapitan Xenja oraz towarzysząca jej zjawa zaklęta w żywym ciele – Krakenia, wspólnie trafiają na tajemniczą wyspę zamieszkaną przez syreny na Oceanie Jadeitów. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że wyspa została sprowadzona za pomocą magii, a niepokojące kopuły wydają się częściowo opuszczone. To właśnie tam zaginął Ivan, jeden z członków załogi. Znaleziony po drodze szkielet nie nastraja do optymistycznych rozmyślań. Rzeczywistość okazuje się jednak dużo gorsza – Yvan został uprowadzony i torturowany przez zamieszkujące głębię trytony. A przynajmniej z pozoru mogłoby się tak wydawać. Każda afera, tak samo jak dobry pączek, ma jednak głębszą warstwę. Upuszczona krew miała uczynić z elfa trytona. Rany na ciele zostały zrobione przez strzygi, atakujące to miejsce zanim trytony zdążyły interweniować. A łańcuchy? Łańcuchy miały go tylko unieruchomić… Proste, prawda?”

~H&K

Równina Drivii

„Kiedy kończy się rozróba, trzeba posprzątać po sobie bałagan. Quarantio odesłała przyciągniętego jej obecnością kapłana, negocjując z nim, że będzie się zachowywać, jak na gościa przystało. No i zezwalając na zaklęcie tropiące (które zapewne jest stałym wyposażeniem akolitów i duchownych – w końcu jak żyć, skoro nie można śledzić swojej trzódki?). Feyla proponuje Kaer Natherini, że pokaże jej swój prototyp, lub raczej jego koncept, bo póki co dziewczyna nie zbudowała zbyt wiele. Cerau, zaintrygowany obecnością demona, podąża za nimi, usiłując dowiedzieć się czym właściwie jest dziwna, wysoka istota. Wampir z całą pewnością nie nawykł do tego, że ktoś zbywa jego pytania pojedynczym słowem. Jak zareaguje na lakoniczną odpowiedź Quarantio? I czy Feyla znajdzie natchnienie do zbudowania swojego miotacza?”

~H&K

Dla tych, którzy gustują w babeczkach.

Valladon

Camelia… eksperyment jej dawnego ukochanego, który teraz zagraża jemu samemu, jak i każdej innej żywej istocie w otoczeniu. Wciąż jednak nie ma strachu ani w niej, ani w nim. On chce ją kontrolować, grając jej uczuciami, ona pragnie go zabić. A Tean („diablątko” i jedyny wspierający bohaterkę na każdym kroku) robi wszystko, by zabawa trwała dalej. Choć uczestnicy balu są przerażeni, nawet gospodarz nie ma odwagi przerwać balu i zbuntować przeciw dwójce niebezpiecznych gości. Wystarczyło delikatnie pokiereszować mu język, by przestał prosić o opuszczenie posiadłości. Teraz zostało tylko znaleźć sprawcę zamieszania – Briana. I może po drodze wymierzyć karę kilku innym osobom.”

~H&K

Ekradon

„Szpital stał się fortem, bo jednego ważniaka próbowano otruć. Ale w sumie to całkiem dobry pomysł na przyszłość. Wielki schron w środku miasta na wypadek apokalipsy zombie (z całym szacunkiem dla mieszkańców Maurii)… Tak, Zgniłek ma o czym rozmyślać, gdy Rothard przeprowadza wywiad i ostatecznie podsuwa mu genialną myśl ukradzenia przepustki do szpitala, do którego potrzebują się dostać w ramach misji ratowania małych towarzyszy. Raz, dwa… zielony znika, zielony pojawia się znów – z przepustką w dłoni. Ale żeby nie było – to była uczciwa wymiana za zwykłą monetę! Przecież nie jest złodziejem. Teraz pozostaje tylko załatwić przekonujące stroje. Ale to już problem Rotharda. Niech też się wykaże.”

~H&K

Opuszczone Królestwo

„Pomyłek ciąg dalszy! Już nie tylko Lasse bierze Tioyoę za faceta, lecz również córka świeżo uratowanego wisielca, Grycjana. Co więcej, młodziutkie, dziewczęce serduszko bije mocniej na widok postawnego elfa, który ciepło odpowiada na jej nieśmiałe zaloty. Jeśli to jednak nie jest wystarczającym zdziwieniem, warto dodać, że do akcji wkracza także matka posądzonego o niszczenie zboża Grycjana, dobra znajoma Barabasza – Malwina. Wyjawia, że wieszany i wieszający to w gruncie rzeczy bracia! Zmieszani mężczyźni zrzucają wszystko na czary, które ich otumaniły, skłoniły do waśni, spaliły zboże, wyły w stodole i porwały wiejską dziewkę. Z całą pewnością się tym zajmą, lecz póki co są ważniejsze sprawy. Obiad!”

~H&K

Szczyty Fellarionu

Tak piękne, że aż szkoda zjeść…

„Czasami wyznanie miłości nie jest jedynie wyznaniem miłości. Czasami gdy ktoś (a w tym przypadku nieco szalona harpia) mówi, że cię kocha i wie, że ty kochasz ją, oznacza to jedynie, że oboje jesteście dziećmi Wielkiej Matki. Ale potem przytula i śmieje się radośnie. I jak tu zrozumieć kobiety? Zwłaszcza te nieco nieokrzesane, które próbują wejść do domu przez zamknięte drzwi i reagują oburzeniem na „atakujące” je drewno. Drewno, które chwyta w swoje złowieszcze objęcia maskę harpii i nie zamierza puścić! Na szczęście bohaterski Tauros jest w pobliżu, wybawiając Manę z opresji. Potężny nord zaczyna lubić coraz bardziej tę uroczą dzikuskę i całkowicie poddaje się potrzebie otoczenia jej opieką. Nawet ugotuje obiad. Jak tu go nie kochać?”

~H&K

Równina Maurat

„Kiedy Iskaler ścigający Adiraellę ( i siłą rzeczy również Trsukawkę – Sevi) dociera wraz ze wsparciem do ziemianki, w której skryły się ścigane, kot panterołaczki ociera się o jego nogę, by ostatecznie oznaczyć pazurami i dumnie odejść. W tym samym czasie Adiraella odkrywa w schronieniu tunel wypełniony klejnotami i prowadzący do drugiego wyjścia. Ku niezadowoleniu chronionej fellarianki postanawia nią ruszyć. Sevi wolałaby jednak stanąć twarzą w twarz z Iskalerem, by dowiedzieć się, czego właściwie chce. Jedno jest pewne – zależy mu na Enid, duchu, który opętał sztylet fellarianki, i której w przyszłości był aniołem stróżem. Nie do końca wierzy, że naprawdę może znów mieć z nią do czynienia. Lecz w końcu udaje im się spotkać – Iskaler zjawia się w drugim wyjściu tunelu, uniemożliwiając kobietom dalszą ucieczkę. Do tej pory jednak nic nie układało się dobrze. Czy uda się więc załatwić sprawę bez rozlewu krwi?”

~H&K

Dalekie krainy

„Tymczasem na trakcie dwaj mężczyźni dochodzą do porozumienia za sprawą talentu negocjatorskiego księżniczki Mai. Wspólnie wypoczywają przy ognisku, z jednej strony strażnik Sadik, z drugiej panterołak Talen, jej wcześniejszy oprawca. Można powiedzieć, że Maia znalazła się między młotem a kowadłem, choć przynajmniej udało jej się zażegnać niepotrzebny rozlew krwi. W głowie natomiast snuje plany powrotu do kraju – Sadik zaoferował jej artefakt, dzięki któremu będzie mogła przełamać klątwę i wrócić bezpiecznie do Na’Zahiru. Nie zamierza jednak posłusznie stawać na ślubnym kobiercu i zostać – jak słusznie, choć nietaktownie określił to strażnik – „marionetką” nowego małżonka. Dumna księżniczka pragnie powrócić na tron, który należy jej się prawem krwi i rządzić silną, niezależną ręką. Czy uda jej się pokonać wypatrującego jej Wicana Saffara, uzurpatora, który ostrzy sobie zęby na władzę militarną Na’Zahiru? I jakie niespodzianki spotkają ich po drodze, nim w końcu dotrą do domu?

~H&K

To już wszystko w naszym przepysznym, tłustoczwartkowym wydaniu. Mamy nadzieję, że nasyciliście ciekawość ploteczek i oczy pięknymi wypiekami. A teraz ruszajcie do swoich domów, karczm, herbaciarni, zajazdów i zamków, by tradycji stało się zadość.

Jeszcze raz – smacznego!

~Hashira i Kerhje