Donosiciel #29

Pierwszy dzwonek!

Stare przysłowie Eravallów głosi, że człowiek uczy się całe życie, a i tak głupi umrze. Przekonajmy się, czy jest w tym stwierdzeniu prawda, skoro nadszedł ten czas, w którym wielu z nas naukę zaczyna albo wkrótce zacznie. Co tam słychać u naszych Bohaterów? Kto się czegoś nauczył, a kto wolał… pójść na wagary? 

Gdyby tak to wyglądało…

Szepczący Las

“Szepczący Las otwiera swoje podwoje i odkrywa tajemnice! Zejdźcie razem z Deidre do podziemi mrocznej, prastarej świątyni, która została brutalnie wyrwana na powierzchnię przez złego maga Mehlara. Pragnący nieograniczonej potęgi mężczyzna zaatakował chroniący pradawną magię las, przedzierając się prosto do wnętrza podziemnego labiryntu. Towarzyszy mu Valerian, opętany mocą, która odbiera mu zdolność samodzielnego myślenia. Wilkołak jest jedynie ślepym narzędziem, nie baczącym na własne rany. W końcu docierają do serca zapierającej dech w piersiach jaskini, wypełnionej drzewami, krystalicznymi źródłami i fantastycznymi stworzeniami. Tam znajduje się Mörskrik, artefakt, który zapewnia Szepczącemu Lasowi harmonię i życie. Jeśli Mehlar położy na nim łapy, będzie mógł stworzyć najpotężniejsze ludzko-zwierzęce hybrydy. Odebranie zaklętego w drewnianą maskę przedmiotu nie jest jednak takie proste! Po najlżejszym dotyku nokautuje on nieszczęsnego zmiennokształtnego oraz jego pana i przybiera kształt potężnego jelenia o niepokojącej, ludzkiej twarzy. Ogrom stworzenia jest oszałamiający! Czy uda się go ułagodzić i zachować kruchą równowagę Szepczącego Lasu? A może przebudzenie strażnika Mörskrika zwiastuje zagładę dla wszystkich jego mieszkańców?”

~Hashira

Księstwo Karnstein

,,Czarownica Mereve mogłaby wiele przekazać Hiramowi – chociażby pomóc mu dowiedzieć się z jakiego świata pochodzi i co zapisane było w jego zniszczonym dzienniku. Jednak choć Wiedźmy są mądre, bywają też straszne i trudne do zrozumienia – Hiram poddał się przy tej próbie i za szybko ocenił pomagającą mu kobietę. Nie zdążyła nawet odprawić dla niego rytuału… czy ktoś inny będzie umiał posłużyć mu radą? I co teraz zrobi Mereve, której znowu odpłacono się niewdzięcznością?”

~ KiS(s)

Jadeitowe Wybrzeże

„Nauka czy… nauczka? Do niedawna pięcioosobowa grupa podróżników – Ijumara, Kvasir, Kelsier, Callisto i Thor – eksplorowała tajemniczą lodową wyspę, zamieszkałą przez przeklętych, nieumarłych piratów i jakiś tajemniczych żywych mieszkańców, z którymi nie zaczęli zbyt dobrze znajomości… Przez to zostali wyproszeni w sposób dość kategoryczny – wyrzucono ich przez portal. Callisto z Thorem nie mieli nic do gadania, pozostała trójka zaś może i miała, ale z tej opcji nie skorzystała, więc zdecydowano za nich. Teraz wylądowali na tropikalnej wyspie… a w każdym razie pani kapitan wylądowała. Czy jest na niej sama? Czy odnajdzie swoich towarzyszy i wróci z nimi na Kaprys? No i do kogo należą te bursztynowe oczy, które śledzą ją z oddali?”

~KiS(s)

Tymczasem, na innym końcu wyspy:

Kelsier, Ijumara i Kvaser – chociaż ten ostatni nadal przebywa w magicznym portalu – trafili na kolejną wyspę. Jest ona zupełnym przeciwieństwem tej, na której znajdowali się wcześniej. Drzewa i ziemia pokryta śniegiem, ustąpiła miejsca tropikalnej roślinności, a zimne powietrze zamieniło się miejscami z gorącym (przez które bohaterowie zmuszeni zostali do zmiany ubioru). Pech chciał, że wylądowali w innych częściach wyspy i każdy radził sobie z tym inaczej – Ijumara była przerażona, a Kelsier starał się zachować spokój i czym prędzej ruszyć się, aby dowiedzieć się, co to za miejsce i, może, znaleźć też kogoś żywego albo przynajmniej ślady tego, że okolica nie jest bezludna. Krajobraz zmienił się, jednak nie oznaczało to, że niebezpieczeństwo przestało na nich czyhać. Co prawda, było nim też to, że znaleźli się w – jak na razie – nieznanym sobie miejscu, ale tak samo niebezpieczne mogły okazać się dzikie zwierzęta tu żyjące, a także właściciele oczu, którzy z ukrycia obserwowali panią Kapitan.”

~ Samiel

„Choć początki znajomości Ziharrii z kontynentem alarańskim nie były najlepsze, to jednak po zostaniu uleczoną z okropnego bólu przez brata przyrodniego Nutrii, Momo, przemieniona zaczęła doceniać piękno świata wokół i towarzystwo, w jakim się znalazła. Pochwyciwszy nitki losu rozpostarte wokół oraz wielkiego smokołaka, Øry, który w jakiś niewyjaśniony sposób stał się opiekunem niezbyt rozsądnej dziewczyny, zaprowadziła całą kompanię w miejsce, w którym wszyscy będą w stanie zjeść dobry posiłek, nawet gryf wspomnianego wyżej łuskowatego. Czy jednak pozorny spokój nie okaże się skrywać czegoś, czego żadne z nich nie może dostrzec? I czy dobry nastrój Ziharrii, odbijający się dosyć pozytywnie dla wszystkich wokół utrzyma się długo, czy też kompania znowu znajdzie się na niełasce jej kapryśnej natury?”

~Dérigéntirh

Demara

“Przeznaczenie nieubłaganie ciągnie w swoją stronę Smillę, Keirę oraz Sapphire. Dwie towarzyszki wyciągają ze starego alchemika informacje o niesamowitym artefakcie, będącym w posiadaniu szefa miejskiej mafii. Szalony starzec nazywa go “okiem z płomieni” i proponuje im włamanie do skarbca Arvallio. W tym samym czasie eugona, odwlekając nieco wypełnienie narzuconego przez klątwę zadania (wystarczy tylko ignorować płomienie w głowie, naprawdę – to nic wielkiego!) zatrzymuje się w karczmie na kilka kieliszków wódki (albo całą butelkę). Przypadkowo słyszy wymianę zdań, w której ktoś opowiada o tajemniczym artefakcie, mogącym zdjąć każdą klątwę. Co to za problem, że należy do jakiegoś ważnego człowieczka? Wiedzione wspólną myślą, trzy potężne i skrajnie różne od siebie kobiety pomału zbliżają się w stronę nieuniknionego…”

~Hashira

“Zakryjcie oczka, bo oto w zaklętym Dworze dzieją się nieprzyzwoite rzeczy! Lord bez koszuli wzywa do siebie Makę… Jednak to nie to o czym myślicie! W badaniach Fobosa nastąpił wreszcie przełom – opracował olejek z dodatkiem dracenii, który być może zaleczy wciąż jątrzącą się ranę na plecach. Z powodu potężnego bólu potrzebuje pomocy kotołaczki, by precyzyjnie nałożyć lekarstwo. Kobietka (poza speszonym spojrzeniem) wnosi do pokoju również naręcze książek, w tym jedną wyjątkowo istotną – traktującą o właściwościach wampirzego ciała. Czy lord, będący w tym temacie ignorantem z wyboru, dowie się dlaczego rana po płonących drzazgach nie chce się goić? A może dzięki lekturze pozna również nieco lepiej siebie? Niestety nie tylko on ma taką możliwość, gdyż spotkany w bibliotece Inspektor zauważa tytuł, nim kotołaczce udaje się go schować. To budzi w nim pewne podejrzenia. Przystojny przedstawiciel prawa nie wie jednak, że niebawem stanie się to najmniejszym z jego zmartwień – w mieście pojawia się tajemniczy lalkarz, który przy pomocy magii morduje córkę piekarza…”

~Hashira

Fargoth

„Gadriel dalej mąci. Choć na razie wygląda na to, że intencje ma dobre… A w każdym razie nie ma złych. Chce tylko potrenować z Rakel szermierkę, korzystając z okazji, że Lucien jest zajęty kwestiami ożenku i przebywa w Otchłani. Przy okazji na swój pokrętny sposób uczy również ją – rzucając sarkastyczne uwagi i wytykając błędy. Oboje z pewnością wyciągnęliby z tego jakieś korzyści… Gdyby nie nagły powrót Luciena, który gdy tylko zobaczył rozgrywającą się na jego oczach walkę, wtrącił się i skrzyżował ostrza z młodszym bratem. Tych dwoje nigdy za sobą nie przepadało, to może się naprawdę źle skończyć… „

~KiS(s)

Równina Drivii

“Czasami nawet diabeł zasługuje na możliwość kontemplowania okoliczności przyrody. Nick i Rammi zatrzymują się nad jeziorem Doren, by nazrywać mięty i rozbić obóz. Elf dzielnie stawia czoła pokrzywom, a piekielny w myślach porównuje czerwone tafle wody do krajobrazu swojego domu. W końcu podróżnik proponuje mu, by położył się obok niego i wspólnie popatrzył w chmury, próbując nadać im kształt. Gdyby to w Piekle widzieli!”

~Hashira

„Po rozprawieniu się z pierwszym przeciwnikiem w tunelach – z wielką skolopendrą, mającą w dodatku ogon skorpiona – Jon szybko ruszył przed siebie, nie chcąc sprawdzać, co też znajduje się we wnętrznościach stworzenia. Sargybinis – kamienny smok, który zadał ostateczny cios potworowi i sprawił też, że brzuch stworzenia się otworzył – także postanowił iść za łowcą dusz. Jedynie nord Reinar pozostał w tyle, grzebiąc w bebechach skolopendry, ostatecznie wyciągając stamtąd coś, co przypomniało metalowy pojemnik, który Jon jeszcze na powierzchni znalazł przy jednym z zabitych diabłów. Poszli dalej i nie minęło wiele czasu, gdy nord dogonił ich. Przy okazji natknęli się też na stado nietoperzy, którym musieli zejść z drogi. Doszli do wniosku, że coś musiało je wystraszyć i, że na pewno nie byli to oni… Ciekawe, co też czeka na nich w głębi tuneli, w cieniu, do którego nie sięga czerwonawe światło padające z ręki demona, którego wcześniej przyzwał Jon? „

~ Samiel

Góry Druidów

,,Funcia zawsze była dobrą uczennicą – w sumie była głównie uczennicą. Magii, biologii, malarstwa… aż postanowiła uciec i dowiedzieć się nieco więcej o świecie. Dzięki temu teraz, w zaciszu górskich lasów, a z pomocą niewinnie słodkiego Mniszka, musi uczyć się… własnego smoczego ciała. Och – i jak ubrać smoka, który nawet w ludzkiej postaci jest hermafrodytą. Tak kończy się kąpanie ze smoczym towarzyszem w sadzawce – on staje się człowiekiem, a ty masz szyję dłuższą od swojej nogi. Musisz też wymyślić jak znaleźć dla niego męskie gacie w środku głuszy. Czy Mniszek, leśny dozorca także wyciągnie z tej zamiany jakieś wnioski? I czy są w końcu wszyscy uczniami czy każdy z nich to jednak taki trochę profesor chaosu?”

~ KiS(s)

Ekradon

,,Iaskel jest już doświadczonym medykiem – Silea zaś mądrą driadą. A jednak stanęła przed nimi zagadka, której nie potrafią rozwiązać – przybywszy do Ekradonu nadal próbują dowiedzieć się czegoś o dziwnym zaklęciu i zniknięciu Hessana. Czy są jednak gotowi na swojej drodze spotkać ucznia tak niepojętnego, że ciarki po plecach przechodzą (zwłaszcza jeżeli wgryzie się w jednego z nauczycieli)? Oto do miasta przybył też Daro, wampirek gotowy… nie wiedzieć co właściwie tam robi. Lecz może jest powiązany z tajemnicą, która i ich tam przywiodła? Kto wie… na pewno nie on.”

~ KiS(s)

Opuszczone Królestwo

„Po niedawnej potyczce z diabłami i pokusami, Sitrina postanowiła zabrać nową znajomą, Esmeraldę na odprężający wieczór i noc w Ostatnim Bastionie. Zapewniając demonicy gorącą kąpiel, kobieta udała się na polowanie na niebiańskie poduszki, co też zakończyło się spektakularnym sukcesem – zwłaszcza, że czarnowłosa padła na nie i zasnęła, zanim Sitrina zdołała podzielić się z nią winem i ciepłą kolacją! Następnego ranka jednak pokusa nie dała po sobie poznać urazy, gdyż przywitała koleżankę śniadaniem do łóżka oraz propozycją – spełnienia jednego jej życzenia w zamian za kolację tylko we dwoje. Wojowniczka z innego świata powinna najprawdopodobniej skorzystać z tak przecenionej oferty, gdyż z reguły ceną jest dusza delikwenta. Tylko czego mogłaby taka pragnąć?”

~Dérigéntirh

Szczyty Fellarionu

“Jak pech to pech. Bjornolf, podążając za krasnoludem Armagedonem, dowiaduje się co prawda więcej na temat potwora zamieszkującego kopalnię, jednak odkrywa również bardzo nieprzyjemną prawdę – czerwony kamień, którego poszukuje by uratować swoją wioskę, rzeczona “franca” (jak pieszczotliwie określa ją górnik) zawsze nosi przy sobie. Nic dziwnego, że zadanie to zlecono wilkołaczemu wojownikowi, który nie miał możliwości odmówić! Pragmatyczny Armagedon podsuwa mu pomysł, jak wywabić koszmarę z ukrycia. Jej ulubionym daniem są klonoktyty, szkliste, lekko przydymione kryształy, wydobywane w głęboko położonych szybach. Mackowata istota nie pogardzi jednak przystawką z mięśni i futra, więc wdrażając plan należy zachować bezwzględną ostrożność!”

~Hashira

Efne

„Przyspieszony kurs wyznawania sobie uczuć – taki los zgotowała Rianellowi i Nevaeh Aureola. No bo gdy dwoje dorosłych ludzi mimo oczywistych przesłanek nie jest w stanie powiedzieć co czuje, sprawy w swoje ręce musi wziąć nastoletnia niebianka, z drobną pomocą malarki, która również sprzyja tej parze. A na czym polega kurs? Na tym, by zwabić Rianella do składzika pod pretekstem zdjęcia czegoś z wysokiej półki, później zagonić tam Nevaeh pod groźbą ubrudzenia jej nowej pięknej sukni rękami umaczanymi w czerwonej farbie, a na koniec zamknąć drzwi. I niech się ze sobą dogadają. Choć początek tej rozmowy brzmi bardzo nietuzinkowo – wszak nie każda dziewczyna wyznaje na samym początku, że jej rozmówca widział ją już nago w jej snach… I wcale nie chodzi o to, o czym wszyscy myślicie!”

~KiS(s)

Równina Magenar

,,Rosa dostała już swoją nauczkę – pilna jak zawsze, stawiła się do przyjacielskiego pojedynku i popisowo przegrała z doświadczonym Emigo. Ten jednak był pod wrażeniem jej umiejętności i chyba nawet byłby chętny do zostania mentorem… a już na pewno nie chce kotki zniechęcać. Lecz czy nie zrobi tego przypadkiem wioska, do której dzięki niemu weszli, a w której panują gwara i zasady o których Rosa nie ma najmniejszego pojęcia – w tym reguła uwięzienia jeżeli zechcą opuścić ją bez pozwolenia?”

~ KiS(s)

Góra Przeznaczenia

,,Erremir kiedyś na pewno był uczniem… bo żeby być takim mistrzem wszystkiego potrzeba było sporo nauki. Do niedawna też walczył… w sumie wiele robił, ale obecnie jest chyba na emeryturze. Jak długo? Pewnie byłby gotowy wziąć ucznia pod swój dach, ale może ciekawiej będzie jeżeli to jemu ktoś pokaże coś nowego? Nawet taki doświadczony upadły nie mógł przecież widzieć wszystkiego!”

~ KiS(s)

Słówko na przerwę


To koniec tego opasłego (jak na początek roku szkolnego przystało) wydania! Mamy nadzieję, że natłok charakterów, relacji i fabuł urozmaici Wam czytanie lektur lub wzdychanie w pracy do czasów szkolnych. Pamiętajcie, że biblioteki nadal są z Wami, a w nich – mnóstwo rzeczy, których nikt nigdy nie każe Wam przeczytać! My jednak polecamy, jeżeli nie książki to chociaż nasze wspólne ploteczki – tylko pamiętajcie – czytajcie je SZEPTEM!