Donosiciel #74

Otulcie się ciepłym kocykiem, zaparzcie herbatkę, przytulcie najbliższego smoka i siadajcie, by przeczytać najnowsze wydanie Donosiciela. Tak! Jest dokładnie tak jak myślicie, wróciliśmy!

Adrion

“Bibliotekę można różnie kojarzyć. W tej stopionej z naturą i słynnej, jak najbardziej znajdują się książki, regały, i cisza, ale kręcą się też tam bardzo piękne, chyba gotowe na flirt elfki i piekielny spadający z portalu w suficie. Do tego pokusa wchodząca bardziej konwencjonalnie, bo drzwiami, młoda wampirzyca, która pomyliła ją z kobietą, na którą wpadła wcześniej i białowłosa centaurka, którą od czytania oderwał wcześniej wspomniany spadający piekielny. Jon, bo tak się przedstawił obsłudze, szuka czegoś o artefaktach. Loke, kopytna nieśmiałka, postanawia wykorzystać miejsce publiczne i poszpiegować przedstawiciela tak obcej jej rasy skoro nie postanowił ich na miejscu spopielić. Po drodze mijają Roję, która jednak szybko znika ze sceny i Nathaneę, która najwidoczniej także ma tutaj jakiś ciekawy interes.
A mówili, że życie towarzyskie rozkwita na balach…”

~ Kronikarze

Równiny Andurii

„W Lesie Driad Ascal padł ofiarą psotnych chochlików, które rzuciły na niego urok. Elf sam jeszcze nie jest do końca pewien, cóż może on powodować – poza tym, że, gdy już zasypia, ciężko jest mu się wybudzić. Na Aureę natknął się, gdy spał, więc to raczej ona trafiła na niego, a nie odwrotnie. A on, pchany nieufnością, a nie strachem, postanowił magicznie przenieść się kilka kroków dalej, żeby zachować od dziewczyny bezpieczną odległość. Na początku nie był nawet chętny, żeby przyjąć jej pomoc, jednak ostatecznie zgodził się na to. Zaczął też liczyć na to, że w pierwszej kolejności znajdą dobre wróżki, które najpewniej również będą mogły odczynić to, co mu dolega, a przy tym łatwiej będzie się z nimi dogadać.”

~ Samiel

Oaza Sher-Arum

„Oaza Sher-Arum staje się spotkaniem trzech istot. Kotołaczka Caitria przemierza Środkową Alaranię, by dotrzeć aż do owego miejsca, gdzie mogłaby pomóc miejscowym podróżnym. Hamartia jest na granicy życia i śmierci, gdy czuje czyjąś „pomocną dłoń” i troskliwe, kocie ręce. Roseline, dotknięta, która chce zarobić na utrzymanie i rozwikłać zagadkę tajemniczej choroby.
Te trzy napotykają się na siebie na Pustyni Nanher, blisko Oazy. To nie koniec. To dopiero początek.”

~ Kronikarze

Wybrzeże Cienia

„Lisiczka i Anioł chyba wreszcie weszli na ścieżkę, która może zaprowadzić ich w stronę przyjaźni. Nadal jednak muszą uciekać. Magowie mogą być wszędzie, a dłuższy postój sprowadza niebezpieczeństwo. Na szczęście udało im się zdobyć bilety na rejs do Etegal. Ich fałszywe dokumenty mówią, że od momentu wejścia na statek będą arystokratami. Po powrocie z długiej „wycieczki” po mieście, Malachi dostał od jednej ze służek propozycje wieczornego spotkania. Yve niby to nie obeszło, a jednak pomiędzy lisołaczką a niebianinem znów prawie wybuchł spór. Na szczęście Malachi próbował to ułagodzić, a zmęczona Yve przystała na jego propozycję by odpoczęła. Czeka ich długi rejs, z bliźniaczkami u boku, które raz są bardziej „ludzkie”, raz stają się liskami. Czy Malachiemu i Yve uda się dobrze zagrać małżeństwo? Czy Lili i Rose nie wpakują ich wszystkich w kłopoty? Czy w ogóle uda się im się odbić od brzegu? Zobaczymy…”

~ Kronikarze

Opuszczone królestwo

„Rozpogodziło się, a oni ruszyli dalej. W międzyczasie Cain uświadomił też Lottę, że są śledzeni i to od jakiegoś czasu, dzięki czemu ona również będzie mogła wyczuć, gdy tamci podejdą za blisko, co będzie mogło oznaczać, że szykują się do ataku. Podróżowali tak szlakiem, przy akompaniamencie gonitwy myśli czarodzieja (którą słyszał jedynie on sam) i nuceniu czarodziejki, które później przerodziło się w śpiew. W końcu natknęli się na czyjeś obozowisko, choć o nim dowiedzieli się na różne sposoby – Lotta wyczuła piekące się nad ogniem mięso, a Cain zauważył dym nad zagajnikiem. Podkradli się tam, może jedynie z czystej ciekawości, a na miejscu okazało się, że nieznajomy mężczyzna, przynajmniej z tyłu, mógł wydawać się ich wspólnym znajomym. Tylko, czy na pewno jest to Azzel – jej ojciec, a jego dobry znajomy, który jeszcze do niedawna miał w myślach Caina status martwego? To się okaże.”

~ Samiel

Szczyty Fellarionu

Po opuszczeniu siedliska dziwnych robali, panowie udali się w inną odnogę jaskini. Tam zatrzymali się dopiero, gdy korytarz rozszerzył się nagle do komnaty tak dużej, że naturalne filary ginęły gdzieś w mroku ukrywającym sufit. Ezra uznał ten widok za bardzo ładny, jak zresztą podziemne jezioro i wysepkę, która znajdowała się na jej środku. Na niej natomiast… czy jest to ołtarz? Tak to przynajmniej wyglądało, więc oznaczało to, że kiedyś musiał tu ktoś przybyć i go stworzyć. Musiał to narysować, to musiało znaleźć się w jego książce! Zaproponował też Xelliksowi – swojemu nowemu, kościstemu znajomemu – pojawienie się na tymże rysunku. Czy lich się na to zgodzi?”

~ Samiel

Nizina Arkadyjska

„Nie ma żadnych wątpliwości, że Tauros jest po uszy zakochany w Manie. Tak po prawdzie to jest zakochany pierwszy raz w życiu, i dla tej dziwnej, skrzydlatej istotki poszedłby na koniec świata po ulubiony kwiatek. Właśnie z tego powodu postanowił zbudować Manie własne miejsce. Miejsce, w którym czułaby się bezpiecznie. Na reszcie udało im się poprzywiązywać „leśne skarby”, patyczki, kamyczki, kwiatki, listki i inne, do sznurka i powiesić w rogu sypialni Taurosa. Powstała pajęczynka, z naturalnymi „zawieszkami”. W ten sposób Mana otrzymała własne miejsce. Miejsca na swoje gniazdo. Dziewczyna ze wzruszenia zaczęła płakać i tulić się do kowala. A on kolejny raz miał ochotę zatrzymać ją w swoich ramionach na zawsze. Czy Mana kiedyś odwzajemni uczucia norda? Czy po zagojeniu skrzydła odleci, czy może zostanie? Jeszcze nie wiadomo jak to się skończy.”

~ Kronikarze

Morze Cienia

„Jeden z trytońskich rybaków wyłowił z Morza Cienia tajemniczą butelkę z listem. Nadawca wiadomości był marynarzem Pokusy, być może nawigatorem, skoro umiał pisać, a być może zwykłym piratem, który miał to szczęście, że nauczył się kilku liter. Z listu wynika, że załoga Dezertera jest już na pełnym morzu. Na pokładzie można jednak odczuć spory niepokój odkąd syrenie udało się uciec. Zabobonni piraci wierzą, że to może przynieść im ogromnego pecha. Kolejnym elementem budzącym grozę jest „bestia” – chowaniec pewnego szlachcica Malfo. Wprawdzie stwór nie zrobił do tej pory nic złego, jednak wszyscy czują przed nim respekt. Wytchnienie w pirackiej wędrówce przynosi na szczęście pokladowa kuchnia. Ponoć tamtejszy kucharz Janko całkiem nieźle gotuje. Niestety w poprzednim rejsie jego pomocnik wypadł za burtę, dlatego pierwszy oficer będzie musiał wyznaczyć kogoś na jego miejsce. Krążą słuchy, że być może Blakita lub któryś z jej towarzyszy obejmie to stanowisko? W tym miejscu list się urywa. Kawałek papieru jest nasiąknięty resztką wina i nie da się odczytać nic więcej. Być może o dalszych losach załogi dowiemy się już wkrótce.”

~ Kronikarze

Lasy Eriantur

“Zwiady czas zacząć!
Zamiast mówić ludziom, że oto zaginął artefakt ofiarujący wieczną młodość, można nieco ich naciągnąć, odrobinkę wykiwać i zrobić z tego grę terenową. Żeby przypadkiem nikt obcy sobie go nie przywłaszczył, bo szkoda by było, oczywiście. Lecz mimo braku słowa o nagrodzie plotka się rozeszła i oto miejscowi jak i podróżni zebrali się, by poznać część zasad i zobaczyć do jakich grup zostaną przydzieleni. Podczas odczytywania z listy kto będzie na kogo skazany i co też mają przypiąć sobie do ubrań, aby się w lesie rozpoznać Dafne, młoda emisariuszka przedstawia się głośno, dzięki czemu Kana wie już kogo śledzić. Ale nie chcąc tym razem bawić się w podchody, kiedy tylko wszyscy wracają do karczmy, przysiada się do kobiety i także zdradza kim jest. W końcu niedługo będą musiały z sobą współpracować! Jak uda się to chorowitej niebiance i amagicznej kotce? Przekonajmy się!”

~ Kronikarze