Współpraca popłaca
Moi drodzy! O tym jak ważna i cenna jest współpraca, przekonał się zapewne każdy z nas tak w życiu, jak i podczas tworzenia Naszych historii na Granicy. Co prawda w Naszych przygodach z tą współpracą bywa różnie… Ale jeśli chodzi o Was – graczy – jesteście niezawodni! Donosiciel powstaje w duże mierze właśnie dzięki Wam i wysyłanym przez Was nowinkom, za co jesteśmy bardzo, bardzo wdzięczne! Zapraszamy do czytania tego, co razem z Wami udało nam się tym razem stworzyć!
Szepczący Las
„To właśnie tu toczą się chyba największe dramaty całej Alaranii! Widugast musiał pożegnać się z Ładną Driadą, pozwolił odejść swojej ukochanej, a Sonea prosi go o pomoc, ponieważ i jej serce zostało złamane. Gdzie jest jej Frigg? A raczej Fryga?! Los powinien się w końcu do nich uśmiechnąć, należy im się to! Wszyscy w tym towarzystwie potrzebują pomocy, nawet gadający lis, który szuka swego dawnego przyjaciela! Cel odratowania lasu wydaje się być tylko wymówką, by każdy z uczestników odnalazł własną ścieżkę.”
~Frigg
Wodospad Snów
„Samiel, Leila i Namir dostali się do miasta, chociaż przy okazji musieli się rozdzielić. Miejscem ponownego spotkania miała być wieża w środku miasta, pod którą jako pierwsi dotarli przemieniony i lisołaczka. Oczekiwanie to postanowili umilić sobie rozmową, którą i tak szybko przerwał strzelec-zabójca, chcący prawdopodobnie pozbawić życia rudowłosą dziewczynę. Rozdzielili się – Leila zmieniła się w lisa i uciekła, a Samiel ruszył w stronę dachu, z którego nadleciała strzała i zaczął ścigać strzelca. W tym czasie Namir i jego towarzysz dojrzeli poszukiwaną elfkę, jednak oni również się rozdzielili – jeden (Duil) ruszył za Filipie, a drugi we wcześniej umówione miejsce spotkania. Niestety, natknął się na bandytów, którzy zresztą go szukali. Lisołak zaczął uciekać, chociaż później postanowił zaczaić się na samotnego bandytę i wypytać go o parę rzeczy… Teraz wyglądało to tak, że każdy był zdany wyłącznie na siebie, ale w końcu jakoś się odnajdą i spotkają, prawda? Oby tak było…”
~ Samiel
A tymczasem inne żabki kumkają tak:
„Wszystko poszło tak jak nie powinno! Trójka bohaterów zdana jest na własną intuicję, choć na tle obecnych wydarzeń trudno jest uwierzyć w uczciwość drugiej osoby. Namir już wie co się święci i jego nastawienie w końcu obiera zupełnie inny tor, lisołak konfrontuje się z pierwszymi powrotami przeszłości. Nie jest jednak pewne jak na to wszystko zareaguje Leila. Jej delikatne serce zostało naruszone, a całe życie lisicy znowu wydaje się być tylko śmieszną, aczkolwiek ani trochę zabawną iluzją. Samiel także próbuje rozwikłać zagadkę toczącą się wokół nich, rozwiązanie jest bowiem blisko. Jak sądzicie, jak ta przygoda się zakończy?”
~Frigg
Jadeitowe Wybrzeże
„Przygód na tajemniczej wyspie ciąg dalszy. Kelsier w końcu trafił na jakieś ślady, które ostatecznie doprowadziły go do Ijumary, jednak ta uciekała przed dwoma tubylcami, którzy okazali się zmiennokształtnymi panterołakami i wcale nie chcieli zrobić jej nic złego! Po prostu chcieli zwrócić jej ubrania, które upuściła. Sytuacja została załagodzona, a kotołakowi i brunetce jakoś udało się dogadać ze zmiennokształtnymi, mimo że ich znajomość wspólnego była raczej słaba. Skończyło się na tym, że panterołaki wyjawiły im nazwę wyspy – Wyspa Czarnej Skały – a także zdecydowały się na zaprowadzenie ich do wioski. W tym czasie Kvaser także napotkał tubylców, którzy również zaprowadzili go do wioski. Tylko, że czarodziej miał więcej szczęścia, jeśli chodziło o dogadanie się z tubylcami. Ostatecznie w końcu cała trójka spotkała się na terenie wioski zamieszkałej… oczywiście przez zmiennokształtnych.”
~ Samiel
A z drugiej strony wyspy sytuacja wygląda następująco:
„Ach ta młodość! Uderza w nozdrza swym świeżym powietrzem pewnego wielowiekowego czarodzieja, któremu uczucia zaczynają płatać figle. Kvaser najpierw pyskuje strażnikowi tajemniczej, zimowej wyspy by jego oraz dwójkę towarzyszy wynieść… na tropikalną wyspę. Niby niewiele się zmieniło, ale jednak wystarczająco dużo. Przede wszystkim – jest zaludniona. Grupy kotów (tych zmiennokształtnych oczywiście!) już zdołała wytropić obcych. Obwąchać… Zbadać tajemniczy kolor skóry Ijumary oraz uznać Kelsiera niemalże za swojego… choć też dziwnie białego. Mieszkają w gęstej dżungli – Czarna Skała, tak te wyspę nazywają! I pytanie ile tajemnic w sobie skrywa tutejsza kultura? Bo póki co, książka pani kapitan sugeruje raczej marne zakończenie tej podróży…”
~Frigg
Hrabstwo Ascant-Flove
„Po dziwnym spotkaniu z jeleniołakiem, Nimorth został odprowadzony na miejsce, w którym siedział wcześniej. Większość zmiennokształtnych wróciła do swoich wcześniejszych zajęć, co także dotyczyło Dean, która zniknęła z oczu lisołakowi. On natomiast był teraz pod strażą kotki o imieniu Jean, która w dodatku zmusiła go do jedzenia, wpychając mu je w usta. Później pojawiła się inna zmiennokształtna – lisołaczka Sally, która już od samego początku dość otwarcie pokazywała, że Ni jej się spodobał. Zaczynając od jej słów, a kończąc na „przypadkowym” dotykaniu go w miejsca, o które niekoniecznie powinny zahaczać jej palce, gdy próbowała ściągnąć z jego szyi maskę, aby spróbować ją naprawić. Niedługo po tym pojawiła się Dean, z którą lisiczka zaczęła rozmawiać i też z nią odeszła (na szczęście dla lisołaka), a krótki dialog między nim i Jean zakończył się tym, że Ni zadał dziewczynie pytania, na które oczekiwał, że mu odpowie. „
~ Samiel
Równiny Andurii
„Choć nad lasami okalającymi Valladon panowała piękna pogoda, nadciągające chmury zapowiadały nie tylko zmianę pogody, ale również nowe przygody… i znajomości. Polowanie, z którego wracała akurat Eavan, było udane, lecz nic nie zapowiadało, by podczas powrotu do miasta miało coś przeszkodzić kobiecie. Na skraju zagajnika, niedaleko traktu pełnego kupców ciągnących do miasta zatrzymała się młoda lisołaczka – Noella, a melodia przez nią nucona, sprowadziła w to miejsce nie tylko Nodryjkę, ale też dość butnego centaura – ZuZu. Takie początki znajomości nie zapowiadały niczego dobrego, patrząc na tak odmienne charaktery i cele, które sprowadziły każdego z osobników w to miejsce, lecz nikt przecież nie obiecywał, że każda przygoda ma rozpocząć się w przyjaźni…”
~ Eavan
Góry Druidów
„Po krótkiej nieobecności w Górach Druidów na nowo wzrosła temperatura! Mimo jesiennej pogody emocji pośród drwali na pewno nie zabraknie! Szczególnie, że Hannie skrupulatnie walczy o uwagę Yastre, którego myśli cały czas uciekają w stronę dawnej ukochanej… Jednak i Kavika nie pozostaje dłużna w swych uczuciach powoli dając ponieść się aktom zazdrości. Czy kiedyś nadejdzie chwila, gdy para dawnych kochanków pozwoli sobie na odkrycie własnych tajemnic? Choć tak naprawdę na największą uwagę na ten moment zasługuje kompan panterołaka. Potężny Wichura, któremu w głowie tylko placuszki pewnej kuchareczki… a innemu najemnikowi zależy wyłącznie na pieniążkach i kradzieży – Leim czeka aż nadarzy mu się odpowiednia okazja. Skutki pojawienia się tak różnorodnych bohaterów mogą być paraliżujące!”
~Frigg
Thenderion
„Zapewne niejeden z nas żałował pewnych swoich decyzji na tyle by nie chcieć ruszyć się z łóżka następnego dnia, a najlepiej to przespać najbliższe pół roku. Ruu ma ochotę usnąć na kolejne tysiąc lat dając się niechybnie przyciągnąć ciemnym zakamarkom kopalni. Smoczycy odechciało się zjeść ex narzeczonego by teraz być u jego boku, obdarować go solarną miłością oraz ochronić przed światem, ale wydaje się, że na powrót do Veryvina jest już za późno… Czy aby na pewno?”
~Frigg
Valladon
„W Valladonie trwają przygotowania do wesela! Rakel niedawno wróciła z przymiarki sukni, a i dla Luciena przy okazji coś się znajdzie – tak to jest, gdy ma się przyjaciółkę krawcową. Wkrótce oboje wybiorą się na wieczór panieński czy też kawalerski (tak, Pan Młody zaprosił Luciena!), ale nim to nastąpi… Para ma chwilę na rozmowę w cztery oczy – aż prosi się, by wyjaśnić sobie czym był ten pocałunek! I ten poprzedni też… I w ogóle… „
~KiS(s)
Trytonia
„Współpraca między Skowronkiem i Vasko idzie do przodu, ale jak po grudzie. Obojgu wydaje się, że wiedzą lepiej i oboje niewiele mówią, a gdy już się odzywają, ograniczają się do absolutnego minimum. Ona irytuje się, że ma do czynienia z mrukliwym bucem, a on, że z zarozumiałą babą. Jeśli ta ich wspólna wyprawa do portu na wykonanie zlecenia się uda, to będzie to najprawdziwszy cud. Na razie dotarli w okolice miejsca, gdzie kryje się ich cel – Skowronek uparła się, by dalej iść sama. Lecz jak to się skończy…”
~KiS(s)
Arturon
„Zdeterminowani chłopcy, uparcie podążający śladem przeklętego diabła, miło spędzili czas przy ognisku, opowiadając sobie życiowe historie i dzieląc się doświadczeniami. Dżariel pierwszy stanął na warcie, podczas gdy Nuka miał słodko spać przez kilka godzin. A jako że nie dane mu to było, wybudził się w idealnym momencie, by móc odeprzeć atak potępieńców wysłanych przez ściganego Piekielnego. Chłopcy poradzili sobie z problemem, lecz czekało ich nie lada rozczarowanie, gdyż potyczka ta doprowadziła ich donikąd – nadal tkwili w martwym punkcie, nie wiedząc, gdzie dalej szukać. Szukali więc na oślep, jeżdżąc po okolicy w nadziei, że trafią na diabła choćby przypadkiem. I tak się też stało, jakby przeznaczenie chciało im wskazać drogę we właściwym kierunku, bo niedługo potem zmuszeni zostali do wyratowania mieszkańców z rąk potępieńców. Nuka nie mógł pozwolić na śmierć niewinnych, nie tym razem. Wraz z Dżarielem przedarli się przez hordę Piekielnych, docierając na pola poza wioską. I tam spotkali się bezpośrednio ze swoim celem. A walka nie była łatwa, szczególnie, że chłopcy zostali bezczelnie rozdzieleni, diabeł groził Nuce, Nuka go zwyzywał, a później pobili się jak małe dzieci o zabawkę. Potyczkę przerwał Dżariel, wkraczając iście po anielsku między swojego towarzysza a ofiarę. Rozgromił Piekielnego bez mrugnięcia okiem, w obawie o bezpieczeństwo swoich najbliższych. W tym i Nuki. Bo obaj zrozumieli, ile dla siebie znaczą. Zrozumieli, że nie trzeba znać się latami, by zostać prawdziwymi przyjaciółmi.”
~Nuka
Z drugiej strony zaś…
„Stało się – diabeł, którego ścigali Dżariel i Nuka nareszcie nie żyje. To wielkie wydarzenie dla nich obu, gdyż w trakcie walki zdali sobie sprawę ile dla siebie wzajemnie znaczą i że choć znają się ledwie od kilku dni, stali się dla siebie najlepszymi przyjaciółmi. Na dodatek finał tej walki był dla Dżariela ważny z jeszcze jednego względu – chęć uratowania Nuki, gdy zostali rozdzieleni przez stworzone diabelską magią ściany ognia, była tak silna, że anioł odzyskał skrzydła. Wszystko zakończyło się więc szczęśliwie – teraz tylko zebrać siły i ruszać w drogę, do Adrionu i do Arrantalis. „
~KiS(s)
Mroczna Puszcza
„Nic tak nie przerywa porządnej drzemki, jak nowinka, że twoją żoną zostało dziecko! Tak przynajmniej wygląda to z punktu widzenia Fonosa, smokołaka lenia, który wbrew swej poduszkolubnej naturze rozpoczął szalony bieg w celu oddania o dziesięciolecia młodszej od siebie Anastasji do jej domu rodzinnego. Czy jednak cokolwiek z tego wyjdzie? Świeżo przemieniona tygrysołaczka, obrażona za nazwanie małolatą i niegotowa do spotkania z rodzicami, zdołała zeskoczyć z łuskowatego grzbietu. Tylko czy zdoła wyjaśnić sprawę, nim jej rozmówca zaśnie w trakcie, tak jak to miało miejsce poprzednim razem?”
~Wenszu
Opuszczone Królestwo
„Oto początek dziwnego spotkania (bo i nie wiadomo jak się to może zakończyć i czy przypadkiem nie na powitaniach) – anioł Selim jest w końcu w trakcie misji, elfka Nivalia zaś po wielu latach próbuje wrócić do domu. Co więcej, gdy tylko się dostrzegają sięgają do swoich kołczanów… chwila… tak to ma wyglądać? Na szczęście szybko od czynów przechodzą do słów i wyjaśniają sobie co nieco – mniej więcej kim są i co tu robią. Nadal jednak nie zanosi się na to, by coś miało ich połą… ale oto zakradająca się Gwenfyvar potyka się i stacza ze zbocza niemal pod ich nogi! Po przeszyciu strzałami jej i pantery (spokojnie, to strzały tylko na piekielnych!) Selim proponuje zanieść potłuczoną do obozu. Czy Nivalia mu w tym pomoże?”
~ KiS(s)
Równina Maurat
„Adiraella oddaje się kocim pląsom z powodu nowiu, który wiadomo jak działa na panterołaki. W tym czasie Enid (duch opętujący sztylet fellarianki) zawładnęła ciałem Sevi i ma sporo do obgadania z dawnym, upierzonym znajomym. Jednakże z kobietami nie ma lekko – duch postanowiła przenieść się kawałek dalej, łapiąc pod pachę dużą kotkę i kota kotki. Przy okazji postanowiła pogrzebać żywcem wspólników Iskalera pod gruzami jaskini.”
~Wojenka
Burdana
„Po wygranej walce z obrzydliwymi monstrami Nani wraz z Archibaldem zdołali dojść do jako takiego zdrowia, by móc swobodnie się poruszać. Elan zaś, pełen entuzjazmu i współczucia zarazem, ucieszył się, że dziewczyna zdecydowała podróżować z nim do Burdany – w towarzystwie zawsze raźniej. Poza tym, snuli plany późniejszego odwiedzenia królestwa centaura, więc Nani z nieco bardziej optymistycznym spojrzeniem zgodziła się podążyć do miasta. Pierwszy raz od dwóch lat.”
~Nuka
Lasy Eriantur
„Spotkanie po latach może zacząć się różnie, w przypadku Constantina i Shyilii zaczęło się od tego, że elfka niemalże zabiła czarodzieja przez to, że pomyliła go z kimś innym. Krótką rozmowę i kilka docinek później, na szczęście rozpoznali się i rozmawiali ze sobą normalnie, chociaż oboje ciągle zachowywali lekką ostrożność przez to, że również oboje nie do końca wierzyli w to, że po latach są tacy sami i mogą sobie wzajemnie w pełni zaufać. Porozmawiali chwilę przy ognisku, jedynie w myślach wspominając sobie niektóre rzeczy. Okazało się też, że podróżują w tym samym kierunku – w stronę miasta znajdującego się w okolicy. W dodatku Shyilia zaproponowała mu wspólną podróż, więc… dlaczego miałby jej odmówić? Mieliby wtedy więcej czasu na rozmowę i wspominanie. Mag szybko się zgodził i to na pewno nie dlatego, iż jego matka widziała w elfce materiał na kogoś więcej, niż towarzyszkę podróży.”
~ Samiel
Alathel
„Czarownica Mereve po tym, jak Hiram zdecydował się opuścić jej skromne włości, zmuszona została do uspokojenia rozszalałej anomalii pogodowej, za którą stał jej dawny znajomy. Problemu zdołała się pozbyć, lecz trzy dni później pojawił się kolejny, tym razem na drugim końcu Alaranii, w królestwie Alathel, którym władał niejaki Norion, a którego Mereve miała dopiero zamiar poznać.”
~Nuka
Dalekie Krainy
„Życie w odosobnionej społeczności zazwyczaj toczy się własnym, ale przyjemnym dla tutejszych tempem. Nic więc dziwnego, że zarówno opiekunowie, jak i podopieczni sierocińca zaszytego w Górach Starych nie protestują, gdy aura wieczoru spowija okolice, przynosząc wszystkim słodko-gorzki bufet chwil.
Imelda, czyli niezwykle uzdolniona dyrektora tego ośrodka, przepełniona iście kozią upartością, postanowiła podtrzymywać niechęć wobec wampirzycy, z którą miała na pieńku, w międzyczasie słodząc sobie dzień poprzez spotkania i rozmowy z bardziej lubianymi elementami kadry opiekuńczej.
Sugarro, najmłodszy stażem nabytek tego niezwykłego miejsca, także nie miał dzisiaj za dobrze — choć zdołał przetrwać oficjalne obowiązki i zachować przy tym zimną krew, to jednak cień przeszłości niemal wyrwał się spod jego kontroli, gdy niesforne wróżki zamieniły pięć minut w najgorsze pięć minut tego tygodnia.
Teraz gdy obydwoje z dumą podziwiali rysunki byłej podopiecznej, wszelkie znaki na niebie i ziemi zapowiadały zwrot akcji. Czy niedawno poznany czarodziej, który zaoferował swoją pomoc, jest tym, za kogo się podaje? Kto stoi za nadnaturalnym zimnem, które kroczy w stronę budynków z każdym oddechem? Już wkrótce się dowiemy!”
~Wenszu
Słówko na koniec
To wydanie jest dla nas szczególne, gdyż nie tylko pojawia się w nim zadziwiająco wiele ciekawskich ploteczek, ale i wyjątkowo dużo plotkujących! Po raz pierwszy do naszego blogowego stolika dosiadło się na raz sześć osób! Niektóre po raz pierwszy (oby Wam się spodobało!), a inne kolejny raz z rzędu, co udowadnia ich wytrwałość i budzi w nas przekonanie, że serwujemy wcale niezgorszą herbatkę…
Herbatkę, na którą mamy nadzieję, będziecie wpadać coraz częściej i ze szczerą ochotą!