Uwaaaga leci!
Dziś jest dzień, kiedy każdy zakochuje się w każdym, a strzały nasączone trującym jadem miłości unoszą się w powietrzu w poszukiwaniu nowej ofiary! Potwierdzają to również szalone historie które dzieją się w Alaranii. Zobaczcie sami!
Szepczący Las
“Nie każda miłość jest prosta. Czasami droga do miłości jest trudna, a zakochani orbitują wokół siebie niczym satelity, przyciągane i odpychane niezrozumiałymi dla nich siłami. Tak było z Rubinento i Kinalalin, dwójce dusz zagubionych w pięknym mieście Danae. Zazdrość potrafi być jednak przerażającym narzędziem, zwłaszcza w rękach władającego magią wody i nie kontrolującego jej trytona. Gdy ujrzał swojego dotychczasowego ukochanego Barabasza w ramionach kobiety(!), stracił kontrolę i zaatakował wszystkich, łącznie z pomagającymi mu artystami. Czy poszukiwany medyk będzie w stanie uzdrowić ciało naturianina? A kto w takim razie uzdrowi jego skołataną duszę?”
~H&K
„Miłość rośnie wokół nas, ale odrobinę gubi się w miejscu spotkania czterech leśnych duszków. Biedna Sonea, sądziła, że nareszcie dowie się czemu kochana Fryga tak jej nie kocha! Wiecznie buchająca złością Frigg co nieco (a właściwie bardzo dużo i nie chwalebnie) wygarnęła swojej przyjaciółce – przyznacie sami, że to mało przyjemna walentynka! Gorycz doprawdy wylewa się litrami z tej małej istotki. Zaś kawałek dalej pewien druid ma okazję pogadać z mówiącym ludzkim głosem liskiem, który poszukuje przyjaciela (a przy okazji lis jest baaaaaardzo puuuuchaty!). Widugaust wciąż nie uzyskał przebaczenia ze strony Saurii. Nie zapowiada się również by szybko to nadeszło. Co dalej stanie się z czwórką leśnych mieszkańców i… czemu mieliby się razem trzymać? Powody zaraz się znajdą!”
~Frigg
Elfidrania
„Podczas kiedy Arriate oraz Lilianna kontynuują swoją podwójną randkę z wymiarem sprawiedliwości – jeszcze nie w kajdankach, ale kto wie, kiedy sprawy mogą przybrać pikanterii! – Vaela także podejmuje starania, aby udekorować miesiąc miłości odrobiną tej, która smakuje najlepiej – koziej! Z reguły Koza nie angażuje się w podobne sprawy, miłość omijając szerokim łukiem – może poza winem, ale to raczej przelotne romanse niźli prawdziwe uczucie – jednak wygląda na to, że w końcu znalazła prawdziwą drugą połówkę! Podłoga okazała się na tyle bliźniacza satyrskiemu wolnemu duchowi, że po wymianie zaledwie kilku słów już znalazła się w kozich ramionach, a może na odwrót? Trudno powiedzieć. Tak czy owak wyznania miłości zostały powiedziane, a sprawy wyglądają na naprawdę poważne. Wspomniano już o ślubie i dzieciach, a kto wie, co się stanie, kiedy zioła uspokajające przestaną działać na Vaelę i ta będzie w stanie nadać sprawom tempo, które dopiero będzie można nazwać szaleńczym!”
~Dérigéntirh
Jadeitowe wybrzeże
„Przyjaźń jest piękna i bezpieczna. Spokojna, wierna i stabilna. Przyjaźń to miłość. Ale niekiedy przegrywa z inną jej odmianą – namiętną i chaotyczną. Z tym jednym romantycznym obliczem, którego Funcia zdaje się nie szanować, a może nawet nim srodze pogardzać. Jednak czy jest w stanie przed nim uciec? Jak dużo samokontroli posiada surowo łypiąca na małe czerwone serduszka panienka? Ile wie o swojej naturze? Czy gdy przychodzi co do czego skłania się ku hołubionemu rozsądkowi i ostrożności, czy kryje się w niej niebezpieczna pasja nieprzystająca dziewczynce w jej wieku? Jest ofiarą czy drapieżnikiem? I dlaczego patrzy na to jak na walkę o rację i dominację? Przecież chce się z Fabiem właśnie zaprzyjaźnić… „
~Kana
„Do tanga podobno trzeba dwojga. Jednak doprawdy trudno o czas tylko dla siebie, gdy żyje się na tykającej bombie – to jest zajeździe – gdzie co rusz ktoś plącze ci się pod nogami i czegoś od ciebie chce. Gorzej, gdy się ten zajazd prowadzi! I tak zbliżając się do pierwszej rocznicy ślubu Lucy i Kaikomi drepczą gdzieś obok siebie, to mijając, to dając porywać się obowiązkom. Ile tak naprawdę o sobie wiedzą? Czy różnica wieku i charakterów będzie nie do przeskoczenia? Na razie chyba jeszcze nie zmierzyli się z tym tematem. Ale i po co się spieszyć? Co prawda wokół Kaiko skacze jak może młody skrzydlaty pracownik, matkująca jej ciotka wbiłaby Lucy’emu widelec w oko za jedno dotknięcie syrenki, a samego męża nieustannie uwodzi aromat kawy i jego kotka Mysza, ale ostatecznie życie pod jednym dachem chyba im się podoba. I choć nie budują swojej relacji na gorącej miłości, to stateczni i cierpliwi na pewno mogą sobie zaufać. „
~Kana
„Jak miłość to jest i ślub! A może niekoniecznie? Tym razem mamy ślub bez miłości, będący efektem (nie)przemyślanej intrygi i kilku pochopnie wypowiedzianych słów. Czy Umm i Wince uda się wykręcić od nie do końca szczerego mariażu, a przy tym nie dopuścić do rejsu bibliotekarki? A może kanclerz Radenklift dopnie swego i podchwyciwszy pomysł postawi ich na ślubnym kobiercu?”
~H&K
Turmalia
„Ace oddaje swój płaszcz Kerhje, która przyjmuje go z wdzięcznością i pozwala się prowadzić pod ramię po zniknięciu Oczka (ale spokojnie, choć nikt nie wie gdzie on jest, miejsce to jest całkiem rozkoszne! Są winogrona i robaczki). To samo robi też Amarok, nakrywając drżące ramiona proszącej go o pomoc Mimosy. Tylko czy zakrwawiona narzuta bandyty faktycznie ją uspokoi? Co prawda ten, jak prawdziwy bandyta urzeczony został słowami „proszę” i „przepraszam” i zachowuje się jak prawdziwy dżentelmen. Ale czy można mu ufać? Niech ktoś w końcu wyjaśni jakiego gatunku to powieść!”
~H&K
Równina Drivii
„Wizję współpracy Reinar i Sherani przypieczętowali północnym zwyczajem. Do tego potrzebne było nieco alkoholu (całe szczęście diabły niczego innego niż procenty nie piją) i po napiciu się już mogli stać się sobie „bliscy”. Całość potwierdziło zaczepne szczerzenie do siebie ząbków, a wkrótce już bez słowa potrafili się porozumieć w potyczce. Kolejnej, bo gdy trójka zgodziła się na współpracę i postanowiła odnaleźć artefakt pożądany przez Jona, tuż przy wejściu do kopalń zaatakowała ich następna grupa. Ale blond solidarność ma siłę! Tygrysołaczka i nord szybko uwinęli się z przeciwnikami. Choć brunet też sobie nieźle poradził. W końcu jego ukochaną jest magia i miecz. Nikt nie pozostanie osamotniony.”
~H&K
Demara
„Walentynki to czas zakochanych, ale przecież nie tylko to uczucie się liczy. Maka wie o tym doskonale, albo przynajmniej jest tego przykładem, bo przecież amory ją ominęły… czy to jednak oznacza, że nie może wprowadzić się do swojego pracodawcy? Obdarzyć go lojalnością i szczerym, skromniutkim uśmiechem? Ma dla niego o wiele więcej ciepła niż jest gotowa dać, i zdecydowanie więcej niż jest on w stanie przyjąć. Czy więc na pewno dobrze robi tkwiąc właśnie u jego boku? Jest tyle innych osób, które bardziej ochoczo przyjęłyby całą jej przyjaźń i troskę, i potrafiły nią jeszcze pokierować… Nie. Jest Lordowi potrzebna! Zostaje! Ale nie zrywając więzów ze światem zewnętrznym już wpakowała mu na głowę bezdomnego chłopaczka i podejrzanego ogrodnika. Niech przyjaźń kwitnie w ogrodzie pełnym róż! A Lordowska cierpliwość niech ma się na baczności, bo spokojne samotne nieżycie szybko do niego nie wróci… jeśli się nie postara. „
~Kana
Las driad
“Czasami miłość potrafi chodzić naprawdę pokręconymi ścieżkami. Petro podkochuje się w Yvie, jednak ona traktuje go jak młodszego (i durnego) brata. Pech chciał, że teraz znajduje się w dorosłym, męskim ciele, co trochę miesza zmysły dziewczyny. Ona jednak nadal uważa, że bardziej uroczy jest Louin, (znacznie!) starszy od niej elf towarzyszący Noi.
Petro co jakiś czas wzdycha też do Noi, chociaż czuje, że lodowata i wyniosła ruda jest poza jego zasięgiem. Natomiast Noa… Noa jak zwykle działa na szkodę innym, próbując wepchnąć Yvę w ramiona jej przerośniętego przyjaciela. A wszystko to w groteskowej oprawie chatki na kurzej nóżce i kąpieli obnażającej prawdę.”
~H&K
Góry Druidów
„Rok temu pękły dwa serduszka – jedno należało do pewnego mało rozgarniętego kota, a drugie do pewnej uczonej. Jego pękło z hukiem, a jej po cichu, lecz równie boleśnie. Kotu zostało to już wynagrodzone – ma nową bandę z którą łupi podróżnych, a na dodatek trafił razem z nimi do całkowicie żeńskiej osady w środku lasu, gdzie z miejsca stał się pupilem wszystkich zgromadzonych tam kobiet. Uczona zaś na pewno się rozwija, kształci, robi dobre interesy. Chyba są w miarę szczęśliwi. Co jednak się stanie, gdy przypadkiem znowu się spotkają przy okazji festynu drwali? Czy Yastre i Kavika – bo przecież to o nich cały czas mowa – będą mogli przejść obok siebie obojętnie? Wszak minął już ponad rok… „
~Sanaya
Każda moneta, tak jak każda miłość, ma jednak dwie strony…
„Minął już rok. Yastre (względnie) poradził sobie ze złamanym sercem, choć jego myśli uparcie kierują się ku jednej, wysokiej blondyneczce. Na ten moment nie może się jednak skarżyć – pod opieką elfich i kobiecych dłoni nie ma sensu się wiele zastanawiać. Pełna micha, głaskanie oraz dopływ gotówki z kradzieży – żyć nie umierać. Już za moment dotrze również na festyn drwali, a tam… Właśnie. Co go czeka? Jak będzie wyglądać pierwsze spotkanie Kaviki z Yastre? Czy uczona żyje w podobnej sielance i czy spodoba się jej towarzystwo piękne i krągłej Hannie?”
~Frigg
Pustynia Nanher
“Tymczasem w podziemnym grobowcu kultu bogini Effeid dzieją się rzeczy co najmniej zadziwiające. I nie chodzi tu o śpiącego w mroku potwora ani o błękitny ogień powodujący dezintegrację wszelkiej materii. Seviron trzyma dłoń Hashiry, prowadząc ją pewnie przez korytarz, z dala od niebezpieczeństwa. Trzyma ją dłużej, niż nakazywałaby to konieczność. Kapłanka wpada na niego i peszy się, jednak ciepły uścisk dłoni wcale jej nie przeszkadza. Czy nawet w tak niesprzyjających, pustynnych warunkach potrafi wykiełkować uczucie?”
~H&K
Wybrzeże Cienia
„Niektóre kobiety – zwłaszcza te pracujące w zamtuzach – można określić ucieleśnieniem miłości. Jedna z nich, o puchatej, rudej kicie właśnie opuściła zamtuz i zatrudniła się w gospodzie, gdzie jednak również korzysta ze swoich wdzięków. W jej chytre, lisie łapki wpadła intrygująca księga z zaklętym w środku… Dżinem?! Yve nie przepuści takiej okazji by stać się najbogatszą, nieśmiertelną i najpiękniejszą! Jak nie kochać takiej kobiety? Tylko czy to uczucie podziela Quan, upiór omyłkowo wzięty za dżina?”
~H&K
Góry Dasso
„Ona mruczy, gdy on wślizguje się do łóżka i otula ją swoim ciepłym, męskim ramieniem. Wydaje się, że takiej miłości nic nie jest w stanie zaszkodzić. Ktoś jednak bardzo się o to stara, powodując bezgłośny pożar, który trawi cały budynek w zastraszającym tempie. Dagon i Kimiko uciekają w ostatniej chwili, ratując niemą dziewczynkę Rikę. Czy dwójka kochanków poradzi sobie z kolejną próbą, która odebrała im bezpieczną przystań? A może silni w swojej miłości pokonają przeciwności, tak jak to robili już wiele razy?”
~H&K
Ekradon
„W Ekradonie zaś, po pytaniu za pytanie przychodzi czas na tajne wróżby, którymi to Turrin stara się zrekompensować opóźnienie podróży Iaskela. W ten sposób ten ostatni dowiaduje się, że śpiewana niedawno piosenka o pięknej rudo-złotej dziewczynie była zapowiedzią nowoprzybyłej Silei. Kiedy tylko leśny elf wyczuł aurę o zapachu miodu i kwiatów, domyślił się z kim za chwilę będzie mieć do czynienia. I nie mylił się, bo po chwili przywitał go dźwięczny głos driady. Czy szczera radość, z którą Iaskel powitał dawną przyjaciółkę nie jest godzien uwiecznienia w walentynkowym wydaniu? Kto wie, jak silna okaże się ich przyjaźń.”
~H&K
Opuszczone Królestwo
“Wspólna wędrówka dwóch elfów i krasnoluda przybiera co najmniej zaskakujący przebieg, przynajmniej dla jednego z nich. Lasse nie wie, że On jest Nią. Ale intryguje go „ten typek” o niesamowitej krzepie. A kiedy się dowie, padnie z wrażenia! Tylko czy dowie się tego niedługo? I jak zareaguje na to jego serce, gdy odkryje, że zbierający wszelkie laury gość to w rzeczywistości kobieta?”
~H&K
Rododendronia
“W Lawendowym Dworze nie czas teraz na romans – nieopodal posiadłości doszło do napadu, w których zginął mąż z żoną, a ich córki zostały zgwałcone i skatowane, wszystkie wysiłki więc ukierunkowane są na to, aby pomóc dziewczynkom, a na zaloty przyjdzie jeszcze czas. Lecz mimo iż Rael zajęta jest pomocą rannym nie umknęło jej uwadze to jak Tristan poradził sobie w trudnej sytuacji i jak wielkim opanowaniem, i troską się wykazał. Na razie nie miała czasu się nad tym zastanawiać, lecz z pewnością gdy najgorsze minie, będzie pod olbrzymim wrażeniem. Tymczasem nieświadomie próbując okazać mu wsparcie przełamała barierę, której do tej pory tak pilnowała – by nie spoufalać się z nim bez przyzwoitki…”
~Sanaya
Niektóre Amorki plotkują o tym inaczej…
„Popołudniowa przejażdżka, która miała być miłą odskocznią od spędzania czasu w Lawendowym Dworze bardzo szybko przekształciła w ratowanie życia. Na drodze Tristana i Rael stanął bowiem przewrócony wóz wraz z poszkodowanymi. Zabici rodzice i dwie sponiewierane dziewczynki, którym trzeba było ratować życie. Powoli układające się relacje między niebianką, a lordem zostały zakłócone przez wielką tragedię. Na razie ani Tristanowi, ani Rael nie w głowie romanse, oboje bowiem czują, że najważniejszą w tej chwili sprawą jest ratowanie zdrowia i życia dwóch, niewinnych, rudowłosych istot. Mimo tego wszystkiego rodzące się pomiędzy nimi uczucie daje o sobie znać nawet w obliczu wszelkich przeciwności. Dłoń Rael na ramieniu Tristana jakby przełamała pomiędzy nimi niewidoczną do tej pory granice. Może jednak przeszkody stawiane im na drodze przez los mają w sobie dużo głębszy sens?”
~Niara
“Jeżeli ktoś chciałaby wyobrazić sobie najdziwniejszą parę na świecie to z pewnością można by przed nim postawić tych dwoje. Mana, filigranowa półptasia dziewczyna biegająca prawie bez ubrania. I Tauros, wielki jak stodoła nord z białymi jak śnieg włosami. Pasują do siebie jak pięść do nosa, a jednak ich przyjaźń zdaje się rozwijać. Wizyta w sklepie z ubraniami zrobiła na Manie wielkie wrażenie, oglądała i dotykała wszystkiego co tylko wydawało jej się interesujące. Zwłaszcza koronkowa bielizna, którą postanowiła pokazać swojemu przyjacielowi. Na szczęście – nie na sobie. Niestety odwiedziny małego straganu z warzywami okazały się być dla biednej harpii traumatyczne. Rozgadana przekupa przeraziła Manę nie na żarty. Przekonana o tym, że wiedźma sprzedająca warzywa chce ją spalić, Mana rozpłakała się i za wszelką cenę pragnęła uciec do gniazda swojego przyjaciela. Czy Tauros zdoła wytłumaczyć harpii, że tak naprawdę nikt nie chce jej skrzywdzić?”
~Niara
„Miłość skrywana głęboko w czeluściach ponurego serca posępnego anioła zupełnie niespodziewanie została wyjęta na światło dzienne. Widząc śmiertelną strzałę w piersi Safiry, Azajasz nie był już w stanie dużej udawać, że kobieta nic dla niego nie znaczy. Na oczach całej drużyny, ze wszystkich sił starał się ją ratować, ale tylko magowie z Żelaznej Twierdzy mogli podołać temu zadaniu. Nieprzytomną anielicę odtransportowano do medyków, ale Azajasz nawet przez chwilę nie pomyślał by ją zostawić. Mimo iż, że jego ukochana darzy uczuciem nie jego, a swojego dowódce, Azajasz czuwał przy niej przez całą noc, a kiedy spała nieśmiało trzymał ją za rękę. Niestety zatruta strzała, która o mało nie odebrała życia Safirze i trucizna w niej zawarta ma znacznie silniejsze działanie niż spodziewali się tego medycy. Anielica ma koszmary, a jej ciało staje się nieposłuszne, mimo to Safira pragnie by Azajasz przy niej został. Jednak nieśmiała nadzieja, która pojawiła się w sercu anioła po czułych słowach jasnowłosej bardzo szybko i boleśnie została ugaszona, kiedy to Safira zwróciła się do niego imieniem: Malachi… „
~Niara
Efne
„Czasami nie ma sensu za wiele myśleć w miłości, bo tylko się na tym traci. Tak jak Rianell i Nevaeh – ciągnie ich do siebie, ale te dwa głuptasy wynajdują tysiące powodów, dla których nie mogą być z tak idealną drugą połową. Bardka jest przekonana, że robi z siebie pośmiewisko, a Rianell nie wierzy, by taka artystka mogła zakochać się w takim troglodycie jak on. Oboje więc jedynie wzdychają sobie w duchu… Ale całe szczęście nie są w swoich rozterkach sami! Aniołek stróż w postaci panny Aureoli rozwiąże ich problem błyskawicznie… Zamykając parkę w składziku na szczotki, by magia zadziała się sama. „
~Sanaya
Równina Magenar
“Nie każda miłość jest szczęśliwa. Ta jest nieszczęśliwa (choć Crewil sądzi inaczej), a do tego bardzo, bardzo ślepa. Wynalazca zabiega bowiem o względy chłodnej i wyniosłej pani Eris, która jest prawą ręką Lorda Protektora. Ona natomiast nie dość, że zamierza go wykorzystać, to gardzi nim bardziej niż byłaby w stanie to powiedzieć. Zakłada jednak na twarz maskę uśmiechu i wyraża zainteresowanie, gdy wpada na niego podczas lekcji całowania, udzielanych mu przez Iru. Tylko gdzie w tym wszystkim jest mała Melika? Burzowy wiatr porwał ją w nieznane i popchnął w niemałe tarapaty. Czy przyjaciele zauważą jej zniknięcie, skupieni na poważnych, sercowych tematach?”
~H&K
Teravis
„Piękny ogród, kwitnące wiśnie, kobiety w najpiękniejszych sukniach. I ona – Grelia, której połowę twarzy musi skrywać maska, by nie burzyć poczucia estetyki arystokratów zgromadzonych na balu. Lecz jak to zrobić, kiedy jeden z nich, a właściwe jedna (i to najpiękniejsza z pań!) łowi Cię spojrzeniem, zastanawiając się, co ukrywasz? Co zrobić, gdy i twoje oczy przyciąga ta niezwykła uroda… Przypominająca o dawnej, tragicznej miłości?”
~H&K
A teraz kochani, ruszajcie w świat, nieść miłość i radość we wszystkie zakątki Alaranii! I pamiętajcie – strzeżcie się gigantycznego Kupidyna! Nigdy nie wiadomo w kogo następnego uderzy… <3 Wesołych Walentynek!
Hashira i Kerhje