Donosiciel #42

Wiosenne porządki

Niech moc będzie z nami…

Pięknie się zrobiło, czyż nie? Na dworze słoneczko i ciepełko, kwitną krokusy, hiacynty i przebiśniegi. Nawet nasze forum jest zdobne nie tylko w kwiaty, ale i w piękne wiosenne damy. Wiosna niesie też werwę, by rozpocząć porządki po zimie – widać to nawet w naszych wątkach! Wiele się zamknęło, wiele nowych też otworzyło, na potęgę powstają nowe postaci. Oby tak dalej! A nim wrócicie do intensywnego tworzenia, zerknijcie co tam słychać u innych – ku inspiracji!

Szepczący Las

„W lesie zaczyna nieco szeleścić! Szkoda tylko, że poszukiwania zaginionej siostry idą tak wolno i opornie… Frigg powoli akceptuje stan swojego położenia – a to znaczy, że przestała przykładać każdemu sztylet do gardła. To już duży postęp!
Poszukiwania Sonei także nie należą do najłatwiejszych! Frygowatość Frygi jest głęboko, bardzo głęboko ukryta we Frydze, a żeby wygrzebać coś takiego to trzeba dużo cierpliwości i jeszcze więcej cierpliwości, której brakuje złotookiej… Ale nie jest tak źle, bo przecież pomaga jej mądry elf.
Widugast zaś próbuje odnaleźć się w „dzisiejszych czasach”, nawiązać kontakt z naturą, dowiedzieć się co w trawie piszczy. Wszak sto lat był zamknięty w drzewie, a teraz należałoby nadrobić stracony czas. Gadatliwy lis, który także w swej małej historii poszukuje przyjaciela, jest dla niego dobrym źródłem informacji. Mieszkańcy lasu rozumieją się najlepiej!
I ten chłopak, który na nich natrafił…
Wszyscy czegoś w życiu wciąż szukają.”

~ Frigg

Kamienny Ołtarz

„Tajemnicza wioska w środku lasu, senna i jakby oderwana od rzeczywistości. A mimo to równie niepasujący do otoczenia Kinalali wzbudził niemałą sensację swoim pojawieniem się – najpierw pomylony ze zjawą, później z aniołem przez swoją urodę. Jego w to miejsce sprowadziły poszukiwania ukochanego. Innym podróżnym, czy w zasadzie podróżniczką, jest Hecate – demonolożka szukająca rady na swoją klątwę. Z nią przybyli towarzysze z Otchłani, lecz póki co pozostają niewidoczni… Więc kogo tu jeszcze brakuje? Może anioła-spirytysty?”

~KiS(s)

Wodospad Snów

„Ta podróż już się kończy. Nie jest to codzienna informacja, prawda? Historia tej przygody na każdym pozostawi swoje piętno. Odnalezienie po latach, test przyjaźni, wewnętrzne rozterki są tylko kilkoma przykładami tego co ich spotkało. Leila, Samiel i Namir dobiegli do jednej z wielu met w swoim życiu i teraz pozostał już tylko wybór z kim i dokąd się udać. Czekamy na dalsze losy tych bohaterów i oby były one pełne cudownych przygód!”

~ Frigg

Jadeitowe Wybrzeże

„Czas na porządki! Tylko gdzie podział się Ora? Nie wie tego ani Momo, ani Chan ani sama Nutria – a muszą być zdolni skoro zgubili półsmoka i jego gryficę w otwartym terenie. Nie panikują jednak, bowiem skupić się muszą bardziej na zagubionej (w nieco inny sposób) i sporo od smoka mniejszej Ziharri, która doprowadziła ich właśnie do jadłodajni na świeżym powietrzu. Czy teraz będą mieli w końcu chwilę by spokojnie porozmawiać i się sobie przedstawić? W sumie… wypadałoby po tym jak nieformalnie zwolnili ją z bycia niewolnikiem, upuścili jej krwi i nasłuchali się przestarzałej mowy. Tak, czas na imiona!”

~ KiS(s)

Demara

„Po tym jak piekielny bibliotekarz Nick nagle zniknął, Rammiemu wydawało się, że teraz ma czas, aby odpocząć i zaplanować następną podróż… Nagle jednak przypomniało mu się, że był w Demarze umówiony z pewną nazahirską podróżniczką, Mozhan Navabi. A na dodatek data ich spotkania minęła kilka dni temu! Elf w te pędy popędził więc do miasta w nadziei, że jeszcze ją spotka. Miał szczęście, gdyż Nala właśnie tego dnia zbierała się do drogi, złapał ją więc w ostatniej chwili. Teraz nadeszła pora na lepsze poznanie się, zaplanowanie dalszej drogi i przy okazji naukę wspólnego – Nazahirka wykorzystuje podróż, aby się w nim podszkolić.”

~KiS(s)

Hrabstwo Ascant-Flove

„Natan, Jean i Sally faktycznie okazali się rozmownym towarzystwem i Nimroth mógł z nich wydobyć te informacje, o które ich pytał. Przy okazji nawet dowiadywał się troszkę więcej, chociaż dotyczyło to raczej całej grupy, a nie pojedynczych jej członków. Na szczęście w pobliżu nie było Dean, która prawdopodobnie mogłaby nakazać im, żeby nie zdradzali mu niektórych rzeczy. Z drugiej strony towarzystwo zaczęło się rozchodzić i ostatecznie Ni ponownie został wyłącznie w towarzystwie Sally, przynajmniej jeszcze przez jakiś czas. Dziewczyna wcześniej sama powiedziała, że może mu powiedzieć, ile będzie chciała, a patrząc na to, co o nim myśli… zaczęło wydawać mu się, że może ona odpowiedzieć na wszystko, o co ją zapyta. Oczywiście, że powinien to wykorzystać.”

~ Samiel

Góry Druidów

„Tyle stało się w ciągu jednego dnia! Niestety zakończył się on feralnie dla dwójki byłych kochanków. Jedno nieporozumienie goni drugie, a oni wciąż nie zdołali ze sobą szczerze porozmawiać. To z pewnością wyjaśniłoby wszystko, ale odtrącony wielokrotnie Yastre choćby chciał to już przestał mieć nadzieję na wyjaśnienie sytuacji, a Kavika… Kavika ukrywa przed panterołakiem tajemnice. Pozostaje także temat zazdrości, wizerunku, pieniędzy oraz… Ach, długo by wymieniać! Wielowarstwowe problemy rosną jak stos brudnych naczyń, a cierpliwości jest coraz mniej. Para wydaje się być u kresu swoich sił, lecz kolejny dzień przynosi przecież nowe nadzieje. Trzymajmy za nich mocno kciuki!”

~ Frigg

Szlak Ziół

„Nie łatwo jest zbudować porządną relację. A początki bywają w tej sztuce najtrudniejsze – Funcia, która w przypływie odwagi i wylewności zaczęła dzielić się z Mniszkiem myślami na temat jego dziwacznych zachowań, natury i cywilizacji, niechcący zbyt mocno zagmatwała sprawę i została potraktowana na tyle szorstko, że na nowo zamknęła się w sobie. To akurat nie jest zbyt trudne dla przewrażliwionej, niepewnej siebie dziewczyny, błąkającej się z dala od domu. Pewna, że w kwestii przyjaźni jest urodzonym przegranym, poddaje się i postanawia nie mieć względem Mleczyka żadnych więcej planów i oczekiwań. Mają się niby zrozumieć? Po co! Na co ktoś taki jak ona kilkusetletniemu elfowi z ustalonym powołaniem i własną drogą w życiu? Przeliczyła się.  

Lecz właśnie wtedy Mleczyk zaczyna mówić…”

~ KiS(s)

Conan i Jeremy zniknęli, wchłonięci przez portal, który nagle pojawił się za nimi. Co prawda wyrzucił on z siebie zapisany kawałek papieru, jednak nie pomógłby on w poszukiwaniach, które mogliby zacząć Cain i Lotta. Nawet nie dało się wyśledzić drugiego portalu, który wyrzucił tamtą dwójkę gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie! Jednak ich „miejsce” szybko zajęła nowa osoba – była nią przedstawicielka rasy smokołaków o imieniu Irath. Była nieznajomą, dlatego Cain podszedł do niej z lekkim dystansem, chociaż Lotta zupełnie nie podzielała jego nastroju i zaczęła otwarcie rozmawiać z dziewczyną, która od razu zapytała ich, czy może zjeść porcję jedzenia, której nie zdążyli tknąć dwaj towarzysze, których już z nimi nie było. Czarodziej wolał najpierw dowiedzieć się czegoś na temat nieznajomej, tym bardziej, że zaproponowała ona, że jutro im coś upoluje, co oznaczało przecież, że chciała spędzić noc w ich towarzystwie. Cóż, z tego duetu (Lotta i Cain) ktoś musiał być ostrożniejszy i mniej ufny wobec obcych niż ta druga osoba.”

~ Samiel

Thenderion

„Pochmurne popołudnie pewnego wczesnojesiennego dnia, tuż po zbiorach, miało zaskakujący finał. Szanowna rodzina de Counteville raczyła się podwieczorkiem, kiedy burza zaczęła szaleć na winnych stokach. Blanche zupełnie przypadkiem się tam znalazła, ale na całe szczęście! Ponieważ zupełnie przypadkiem znalazł się tam również poraniony mężczyzna – Rianell. Anielica wzięła go pod swoje skrzydła – dosłownie i w przenośni. Zaopiekowała się nim. Na następny dzień jednak dotarła do niej przerażająca wiadomość – jest on podejrzany o morderstwo! Próbując znowu go ratować, zamknęła go w klasztorze, gdzie już za kratami konfesjonału wyjawi prawdę.”

~Gwennie

A już w samym klasztorze:

„Morderstwo to poważny zarzut. Czy Rianell mógł zabić człowieka, który był jego panem? Kapitan Trudeau zdaje się głęboko wierzyć w jego winę – już nieraz widywał podobne przypadki, a przesłuchiwany okazał się nie mówić wcale całej prawdy. W niewinność Pestki wątpi również brat Blanche, ona jednak jest zdeterminowana, by mężczyźnie pomóc – w tym celu wysłała go do klasztoru, aby tam zapewnić mu azyl, a poza tym pchnęła gońca do panów Rianella, by czegoś się od nich dowiedzieć. Więc… winny czy niewinny?”

~KiS(s)

„Nastały nowe czasy! Słońce stało się jakoś jaśniejsze i cieplejsze… i w ogóle było! Niedługo wygrzewanie się w złocistych promyczkach oka Prasmoka stanie się dla Ruu codziennością, która strasznie tęskni za solarną mocą. Wszystko zresztą układa się jak powinno. Kuzynka ukochanego wróci do Otchłani wraz z gromadą swoich małych gadów, Veryvin postanowił dać smoczycy drugą szansą i znowu mogą być razem! Pełni szczęścia i bezkresu! Taką radością pała się pradawna. Nemorianin również, jednak cena za „złote czasy” nie jest tak prosta jakby wydawało się Rayruu… To dopiero początek krainy płynącej miodem i oby drobne, ukryte fakty prędko nie wyszły na jaw.”

~ Frigg

Góry Dasso

„Księżyc już od pewnego czasu pałętał się po niebie i obserwował sprzeczkę pomiędzy tymczasową kompanią. Ciemność co prawda nie dawała im się we znaki, jednak wcześniej czy później ktoś musiał pogrążyć się we śnie. Zwłaszcza, kiedy w grę wchodziły potężne czary i od dawna skrywany przez czarodzieja sekret. Kotołak został potraktowany bardzo ulgowo, zważywszy na fakt, iż Alantar znajdował się najwyraźniej nie w sosie. O dziwo zły nastrój czarnowłosego nie trwał na tyle długo, by Latro mogła odczuć na sobie kolejne jego skutki – zamiast tego otrzymała coś, o co nawet nie śmiałaby prosić. Otrzymała pokaźny skrawek jego przeszłości… Tylko czy owy dar nie przysporzy jej jeszcze więcej problemów?”

~Latro

Ekradon

„W końcu ustalone! Kończą się rozmowy przy stole i zaczyna szykowanie do snu i… podróży! Iaskel i Silea postanawiają wraz z Darciem poszukać jego ,,bardzo mądrych” braci, by rozwiązać sprawę zniknięcia Hessana. Bo kto może wiedzieć o tajemniczych, mrocznych zaklęciach więcej niż dwa wampiry? Póki co jednak nie ma co wybiegać ku nim myślami – trzeba się umyć, wyspać, a elfiemu zielarzowi dostał się pokój wraz z Daro… chwila, czy ktoś tu mówił o śnie?”

~ KiS(s)

Nowa Aeria

Vera pragnęła odzyskać spokój i stanąć na ziemi – nie dla niej tajemnicze czary i piękne opowieści Sherreri. Ich słuchać może Florka, właścicielka herbaciarni o nieco… mocniejszych nerwach. Delikatna elfka zaś potrzebuje odpoczynku. I och, kolczyk Mimi! No przecież! Żegna się grzecznie z nowo poznaną i wybiega znaleźć posłańca od hrabiego, by odesłać kolczyk swojej przyjaciółce. 

Tylko gdzie uda się przemieniona kiedy skończy pić swoją herbatkę?”

~ KiS(s)

Mauria

„Mauryjski dworek miał pomóc wypocząć Nikolausowi, ale przyjęty w potrzebie gość sprawnie ćwiczy jego cierpliwość. Francine zdołała już posmakować drobnych nauk wychowania lorda, jednak wciąż nie daje za wygraną. Nemoriańska krew zdecydowanie kiepsko sprawdza się u boku sztywnego generała. Demonica zresztą została postawiona przed pierwszymi faktami, których nie jest w stanie przeskoczyć. Czy więc ulegnie im i posłucha wampira? Po takim charakterze można spodziewać się drogi na okrętki, a już z pewnością dziewczynie trudno będzie uchylić głowę przed nieumarłym. Miała całą noc na przemyślenie swojego zachowania i przejażdżka po cudownej, śmiercionośnej Maurii pokaże czy faktycznie podjęła odpowiednią decyzję…”

~ Frigg

Klasztor Mrocznych Sekretów

„Gdy ktoś udaje się w odludne miejsce, które większość kojarzy co najwyżej z opowieści, raczej nie spodziewa się kogokolwiek zastać. W końcu kogo by (w przenośni lub dosłownie) przywiało w tamte rejony? Wszystko się komplikuje, gdy tego zdania jest więcej niż jedna osoba. Udając się do owianego mgłą tajemnicy klasztoru, Tauni co prawda miała ochotę na mały zastrzyk adrenaliny, ale w zamówieniu nie było mowy o nieznajomej lisołaczce. Niedowidząca Leia w wielkiej bibliotece od razu wydała się fellariance zupełnie nie na miejscu, lecz na razie to nieproszony gość czuje się dużo swobodniej w tej sytuacji. Czy to właściwy czas na złożenie reklamacji do losu, czy może niespodziewane spotkanie okaże się też mieć swoje dobre strony?”

~ Silea

Rapsodia

To tego typu historia:

Rubinento widział z daleka jak ZuZu zwala z grzbietu jakiegoś miejskiego chłoptasia (pogodzili się, o czym już nie wiedział), więc postanowił centaura śledzić i zaatakować wodnym pociskiem z ukrycia – sprawiedliwość musi być!… Po czym po dokonaniu aktu chaotycznej zemsty uciekł, bo spanikował.
Padł zgubiony pod drzewem, gdy młody zaczął go ścigać po parku.
I wtedy zza krzaków wyłonił się Kito.
Zapytał Rubina czy nie potrzebuje pomocy – lecz nim zdążył dowiedzieć się czegoś konkretnego dogonił ich ZuZu. 
 Przemoczony młodzik udaje ofiarę większą niż w rzeczywistości jest – sądzi też, że tryton i Kito są w zmowie, więc oskarża ich wspólnie.
Normalnie Kito chyba jakoś by to załagodził, ale Rubin znowu atakuje młodego wodą, po czym przeprasza… po czym cofa przeprosiny i wytyka mu pobicie tamtego dzieciaka.
Starszy centaur jako urodzony pacyfista i wieloletni już szaman ignoruje niedorzeczność sytuacji –  każe młodemu się rozebrać, by się nie przeziębił, a Rubinowi – już w niego nie celować. Ale powiedzcie – czy to ma prawo się udać?”

~ KiS(s)

Lawendowy Dwór

„No i nadszedł ten wielki moment! A w każdym razie jego obiecująca zapowiedź. Po wielu dniach spędzonych razem, Tristan i Rael zaczęli się coraz bardziej mieć ku sobie. Kryzysowa sytuacja związana z pojawieniem się w domu dwóch skrzywdzonych dziewczynek sprawiły, że gdy dzieci były pod opieką bardziej doświadczonych kobiet, para mogła spędzić czas we dwoje. Nie była to romantyczna chwila, lecz niedawny stres sprawił, że oboje przestali aż tak bardzo baczyć na etykietę. Tristan za namową niebianki zdecydował się chwilę zdrzemną, by odzyskać siły. Po przebudzeniu zaś wyznał jej, że nie zdarza mu się raczej spać przy obcych. A ona przez ostatnie dni stała się dla niego znacznie ważniejsza niż ktokolwiek inny…”

~KiS(s)

Wierzbowe Zacisze

„Potężna czarodziejka Rakhszasa w końcu skonfrontowała się ze swoim największym przeciwnikiem. Korzystając ze sprzyjających warunków urządził oblężenie na dwór wampira Shasamo, gdzie akurat przebywała. Udało mu się ją schwytać i był już pewien swojego zwycięstwa. Na szczęście dla Opiekunki, ktoś przyszedł z odsieczą. Frey stwierdził, że za dużo zachodu było z szukaniem swojej byłej towarzyszki, więc teraz tak łatwo jej nie odda jakiemuś obłąkanemu wizją władzy psycholowi. Urządził więc mały desant i… ocalił jej życie, narażając własne. Sytuacja była patowa, oboje byli wyczerpani po walce, a nieopatrzone rany tylko pozbawiały ich sił. Czarodziejka musiała prosić o pomoc prastare duchy. Te na szczęście popatrzyły na nią przychylnie i przyprowadziły do niej starego przyjaciela. Teraz Rakhszasa zawdzięcza swoje życie im obu.”

~Gwennie

Efne

„Gdzie lepiej spotkać się po latach jak nie na feralnym weselu? Gdzie panna młoda zostaje opętana, indyk bez głowy tańczy, staruszki krzyczą, a panie omdlewają? Saskia i Ruth nie odnawiają jednak starej znajomości – egzorcystka zajęta jest zjawą, a poirytowany muzyk kawałkiem tortu, który akurat nie lata po sali. Kiedy zaś czarodziejka sprawnie ogarnia chaos i pieczętuje sprawcę całego zamieszania, zamiast chełpić się sukcesem wychodzi i znika w ciemnościach, nie zaszczycając już artysty ni jednym spojrzeniem.

Może i dobrze, bo chyba chciała zamienić go w żabę…”

~ KiS(s)

Las Eriantur

Alice postanowił pomóc otrutemu Riziemu, który był kompanem Zirka i Grima. Pierwsza część leczenia go magią rytualną przebiegła raczej szybko, jednak ta druga część okazała się czymś dłuższym – możliwe, że głównie dlatego, iż potrzebne były do niej składniki, które najpierw musieli zebrać. Oczywiście, Alice powiedział im o tym dopiero po tym, jak skończył wykonywać „łatwiejszą” część rytuału odtrucia. Zirk, Grim i Xirin – towarzyszka zmiennokształtnego maga – ruszyli na poszukiwania składników, które były potrzebne do wyleczenia małego tygrysołaka. Starszemu, białemu tygrysowi udało się znaleźć zarówno liście wilczej jagody, jak i czarną ziemię spod krzaku jeżyn. Grim znalazł tylko jeden z dwóch, a Xirin… cóż, ona jeszcze nie wróciła, chociaż przecież powinna znaleźć się tu przed tygrysołakami, co zresztą zauważył nawet Zirk. Co się stało? Pochłonęły ją poszukiwania, zgubiła się, czy może natknęła się na jakieś niebezpieczeństwo? Może będzie trzeba jej poszukać? Nie wiedzieli, chociaż byli też ciekawi, co też na ten temat ma do powiedzenia sam Alice. „

~ Samiel