Donosiciel #60

Ładnie!

Ładną mamy dziś pogodę! No co? Jakoś trzeba zagaić. No można komplementem – że ktoś jest ładny – ale to nie zawsze działa… I jeszcze jest takie zobowiązujące w kontekście nadchodzącej rozmowy. Ale można i tak. Pięknie dziś wyglądasz. I za oknem jest ładnie. I – czego pewnie wszyscy się tu spodziewacie – mamy dla Was bardzo ładne opowieści!

Adrion

Piękna panna Primrosea zawróciła w głowie Hive tak łatwo, że to aż wstyd i chyba nawet niespecjalnie się starając wyciągnęła z niego wszystko to, z czym Rammi i Nala przybyli na to konkretne stanowisko archeologicznie. W sumie dobrze, że tak się stało, bo chyba ona okaże się być ich jedynym ratunkiem przed klątwą, która na nich spadła – kierownik wykopalisk był im wyjątkowo niechętny i dobrze, że ich siłą nie wyrzucił ze swojego terenu. Pytanie jednak dlaczego przypadkowa archeolożka chce im pomóc? Być może się tego dowiedzą, ale to za kilka godzin – teraz na wykopaliskach kręci się za dużo ludzi, muszą więc poczekać aż nieco się przerzedzi, taki warunek postawiła Primrosea. Gdy więc się spotkają, będzie okazja do zadawania jej pytań.”

KiS(s)

Leonia

Posiadłość księcia Medarda w Leonii prezentuje się naprawdę pięknie – Sanaya jest pod wrażeniem tych wszystkich bursztynów i turkusów, które nadały wnętrzu bardzo gustownego wyglądu. Jest też szczerze zainteresowana roślinami, które tu posadzono – wśród nich jest kilka okazów, z którymi nie miała okazji obcować. Czyżby to wynik botanicznych zainteresowań księcia? Jeśli tak, jest on człowiekiem wielu pasji (o czym w sumie zdążył już wspomnieć w trakcie ich znajomości) – wszak nie zajmuje go tylko polityka, ale również alchemia, botanika, a nawet prawo. Tego ostatniego dał dowód, rozwiewając pewne wątpliwości Sanayi w kwestii kary, która może spotkać poszukiwanego przez nią alchemika… Albo nawiewając nowych. Tego jeszcze nie ustaliła.”

~KiS(s)

Równiny Drivii

„Po zakończonej walce z oddziałem zwiadowczym diabłów, cała trójka wdała się w niedługą rozmowę. Aki podziękował im za pomoc i przedstawił się, Jon wyjawił mu nie tylko imię swoje i Sargybinisa, lecz także wyjaśnił chłopakowi całą sytuację, a na koniec powiedział mu, że oni udają się w głąb tuneli. Nie zaproponował najmłodszemu z nich, żeby do nich dołączył, lecz to powinno wydać mu się najlepszym rozwiązaniem, przynajmniej teraz. Bo chyba lepsze było pójście z nimi, niż zostanie tutaj i ryzykowanie to, że zostanie się zabitym przez diabły, prawda?”

~ Samiel

Fargoth

“Ta rana to taka paskudna raczej. Niezregenerowana do końca ręka Vasko właśnie doczekała się nowego bandaża – w międzyczasie zaś przyprawiła Larranę o mdłości, a jej kotowatą towarzyszkę o zagrzebanie się w sianie. Sam Vasko jednak za bardzo się nią nie przejmuje – bardziej ciekawi go kwestia znikającej dziewczynki, którą ciemnoskóra określiła mianem zjawy czy też ducha, a którą widział jedynie on. I nadal miał maskotkę…
Ukryci przed strażnikami na piętrze stodoły chyba nie za bardzo wiedzą co robić ze sobą dalej, a chłopak w ogóle nie za bardzo rozumie czemu w ogóle znalazł się w tym mieście. Larrana też nie zna na to odpowiedzi. Ale może jakoś się dogadają? ”

~ KiS(s)

Hrabstwo Ascant-Flove

“Jeśli mowa o ładności nie może zabraknąć oczywiście podręcznikowego Ładnego Chłopca – oto lisołak Nimroth! Nadal związany i z kamienną obrożą na szyi słucha co też Dean (poniekąd jego porywaczka) ma do powiedzenia. I wbrew pozorom to raczej miłe rzeczy. Że pozna jej grupę, że się dogadają, że nie powinien nazywać się narzędziem i że zabiorą go jutro na zwiady, by obmyślić jak zaatakować grupę handlarzy żywym towarem, która obecnie przewozi kilkoro centaurów… no wręcz romantycznie. I skoro o romansach mowa, to Sally, fenkowata lisiczka, nie może przestać myśleć o pochwyconym białowłosym. Ona zawsze tak czy ma do niego wyjątkową słabość?”

~ KiS(s)

Góry Druidów

Ach, Kavika pięknie wyglądała, gdy tak z pasją opowiadała o swoich badaniach. Yastre słuchał jej z przyjemnością, pilnując się tylko, by nie patrzeć na nią zbyt maślanym wzrokiem, bo w końcu ona była mężatką i nie wypada. No ale co poradzi, że wszystko, co jest z nią związane, tak bardzo go cieszy?! Nawet te jakieś badania nad wodą, których on nie rozumie, ale całe szczęście gdy zapytał, ona mu wszystko wyjaśniła. I jeszcze będzie wyjaśniać, bo panterołak choć rozumem nie grzeszy, to jest bardzo dociekliwy. I to nie tylko w kwestiach naukowych, bo gdy zostali w końcu sami, zdobył się na pytanie, które może znacząco zmienić atmosferę. A niby takie niewinne. Po prostu zwykłe „Co u ciebie słychać?”.”

~KiS(s)

Podziemne Korytarze

Ezechiel i Hirondelle natrafili na ślad maga, który swoimi dziwnymi magicznymi pieczęciami sprawił, że z okolicy zaczęły uciekać ptaki – nieładnie, nieładnie. Przez niego chochliki miały pełne ręce roboty przy opiekowaniu się porzuconymi jajami, a kto wie co by było następne – może zaczęłyby uciekać większe zwierzęta? Całe szczęście maie w porę zareagował i zaczął niszczyć założone przez nieznajomego pieczęci. A gdy to czynił natrafił na obozowisko. Czyżby miało dojść do konfrontacji z magiem, który spowodował to całe zamieszanie?”

~KiS(s)

Piaski Czasu

Camryn miała uwolnić swojego klienta z rąk porywaczy, a ci musieli zabrać go akurat gdzieś na pustynię… ale to nic, Ilith ma plan! I nie chodzi nawet o znalezienie ich, bo to już załatwili – chodzi raczej o to jak się do nich dostać. Elf uznał, że jeśli poda się za sprzedawcę niewolników, a Camryn wejdzie w rolę towaru to uda im się oszukać zbirów. Ci jednak, choć faktycznie się nabrali okazali się bardziej zbirowaci niż zakładał i postanowili nie płacić za kobietę, a jedynie w przypływie łaskawości puścić domniemanego handlarza wolno.
Więc… co teraz?”

~ KiS(s)

Ekradon

„Taniec trwał i to samo można było powiedzieć o rozmowie Skowronka i Samiela, choć poruszane tematy stały się inne. Trochę o wyjątkach od reguły, trochę o arystokracji, a także o tym, kto nadawał się do pracy, którą oboje się zajmowali. Padły też komplementy, a jakże. Samiel powiedział jej też co nieco o tym, jak to się stało, że został zabójcą, a także o swoim przeszłym życiu, w tym także to, jak kiedyś wyglądały jego włosy. Umówili się też na spotkanie, w czasie którego Samiel będzie rysował, a w międzyczasie nadal tańczyli oczywiście. W ostatnim tańcu zabójca pozwolił sobie nawet na dodanie kilku rzeczy od siebie, bo akurat te kroki i tempo muzyki były mu w pewnym sensie znane.”

~ Samiel

Opuszczone Królestwo

“Ten popis był ładny – tak przynajmniej uważają nowi fani Elliota, których uwiódł na akrobatyczne wyczyny swej smoczej postaci. W akademii będzie o czym mówić… ale może ktoś zwróci uwagę na zabójczy dla trzech sierpówek pokaz Rimuala? Ten już zdążył zniechęcić do siebie Tisę, charyzmatyczną i ciemnoskórą współlokatorkę Astrid, choć sama czarodziejka się nie uprzedziła. I chociaż w duchu do żadnego z nowych kolegów nie pała jakąś wielką sympatią to do Rimuala zagadała już chyba drugi raz… Tymczasem dookoła Tisy lata gadatliwy Rafael, mahinka zaś czeka aż do ich grupy dołączy Elliot, który póki co wzbudził jej największe zainteresowanie. Więc tak… czyżby ta grupa miała już tak wyglądać? Mimo, że wszyscy tam są mniej lub bardziej zdolni, ładni czy bogaci wydaje się nieco niedoskonała. Szczęściem smok-gwiazdor raczej tego nie zauważy.”

~ KiS(s)

Lasy Eriantur

Naeria szuka sztukmistrza Neona i szuka go idąc przez uroczy las. Z coraz mniej czytelną mapą i bez przewodnika. W końcu jednak musiała przystanąć, ugotować coś dobrego i dać się zakraść od tyłu wygłodniałej Rakkce, która… usnęła w pół kroku i upadła na ziemię. Miała szczęście, że trafiła na uczciwą dziewczynę – elfka położyła ją przy ogniu (ale nie opiekając) i pozwoliła tak zostać. Sama też ułożyła się do spoczynku. Nie przewidziała, że czarodziejka obudzi się przed świtem, by pożyczyć garnuszek i zacząć gotować coś niejadalnego… toż to trzeba naprawić!”

~ KiS(s)

Dalekie Krainy

“Tu pogoda dopisuje, bo w końcu tropiki, ale… dopisuje praktycznie tylko to. Większość pirackiej załogi Xenji została poturbowana i złapana, a pani kapitan i Krakenia siedzą wraz z nimi w celi, słuchając jak wszyscy oskarżają się nawzajem o zdradę. Kto jest winny? Dlaczego jedynego człowieka i panterołaka z gromady wyprowadzono i gdzieś zabrano? Nie ma pytań na większość odpowiedzi – ale przynajmniej wiadomo, że córki Xenji są stosunkowo bezpieczne i jeszcze wolne.
Czy one, kotołaczka oraz wypuszczony pantehołak i mahińczyk dadzą radę pomóc reszcie załogi?”

~ KiS(s)

„Był mroźny, ale piękny i słoneczny poranek, gdy Książę Junjie wraz z trójką przyjaciół wybrał się na łowy. Jak zawsze bawili się doskonale w swoim towarzystwie, w okolicznym lesie szukając dodatkowej rozrywki w postaci bestii godnej upolowania (lub też pierwszej, jaka im się nieszczęśliwie napatoczy). Żaden z nich nie spodziewał się, że następną istotą jaką spotkają, będzie spadająca z nieba kobieta. W pierwszej chwili wzięta za anioła, teraz okazała się syreną, nieśmiało wychylającą się z jeziora, w którym miała szczęście wylądować.
Emma ostatnie, co pamiętała to kłótnia z Irsem z pałacowych ogrodach. Później znów upomniały się o nią magiczne anomalie, porywając ją z Menaos i zrzucając bezczelnie w wysokich Górach Słonych. Ocknęła się dopiero lądując w lodowatej wodzie, a już po chwili osaczyła ją czwórka jeźdźców, mówiących w obcym jej dialekcie i napędzając niezłego stracha. W końcu jednak Jun wpadł na to by odezwać się do syreny we wspólnej mowie, ta zaś nabrała nadziei, że zorientuje się w swoim położeniu i może odnajdzie drogę do najbliższego miasta. Pierwsze spotkanie iście baśniowe, a dama w opresji, jak się patrzy. Autorzy podpowiadają jednak, że pozory często mylą. Ciekawe, co mają na myśli…”

~ Callisto