Donosiciel #64

Wypad z baru!

No czasami bywa, że ma się dość czegoś – na przykład tej zimy za oknem, która nie chce odpuścić – albo kogoś. Zdarzyło się wam, że ktoś miał dość Waszego bohatera? Wasz współgracz albo jakiś NPC najbardziej ucieszyłby się z tego, że zniknęlibyście im z oczu? Albo Wy mieliście kogoś serdecznie dość i chcielibyście im kazać spadać? Może sami broniliście kogoś przed takim zachowaniem? Zobaczmy co tam u Was słychać.

Kamienny Ołtarz

“Tutaj wiele osób jakby się ze sobą nie dogaduje… a jednak wszyscy trzymają się razem siedząc w jednym domu wspólnym. Duchy, demony, zagubieni wędrowcy… Ruth, Hecate i Kinalali. Do tego dwa demony i duszek. Oraz tubylec wyjaśniający co ich szamanka Falka jest w stanie osiągnąć dzięki mocy Ołtarza. Co chwila pojawiają się nowe pytania i wątpliwości, ale nikt jeszcze nie uciekł – i już nie musi. Przynajmniej nikt z tego stolika. Jedni z wielu bohaterów tej nocy właśnie zostali wezwani – czy po opuszczeniu progu domu dowiedzą się co ich tu sprowadziło? Otrzymają pomoc? Udzielą jej? Czy może lepiej by dla nich było, gdyby dawno ich stąd przepędzono?”

~ KiS(s)

Równiny Theryjskie

No Slavia na pewno usłyszałaby „wypad z baru”, gdyby nie to, że jednak nikomu z szajki Iana nie zależy na kłopotach. Zastępca szefa wziął więc na siebie obowiązek uprzejmego spławienia jej, co nie do końca mu póki co wychodzi – głównie dzięki udziałowi kotołaka, który ma wielki talent do wyprowadzania innych z równowagi, w tym również tego słynącego z opanowania elfa. Rozmowa zresztą i tak została przerwana przez incydent, w którym udział brały dwa kocury i kurze udko, które stało się między nimi kością niezgody. Ale przynajmniej dzięki tej aferze powstał pretekst, by całe rozmowy zacząć od początku – poczynając od motywacji czarodziejki, bo przecież, że nikt nie uwierzyłby, że tak po prostu chce się przyłączyć do jakiegoś ulicznego gangu.”

~KiS(s)

„Karawana była już u kresu swej podróży. Lada moment Jonas miał nawiązać kontakt z czarodziejkami, gdy wtem…
Zapanował istny chaos.
Wozy i namioty zajęły się ogniem; portal, który pojawił się przed najętymi ochroniarzami zaprowadził trzech mężczyzn ślepo na sam środek pustyni. Zostali rozdzieleni i zdezorientowani. Falkon wraz z Alestarem ruszyli na poszukiwania swojego kamrata, podczas gdy Teusa wcześniej desperacko unikającego piorunów kulistych złapały w swe objęcia ruchome piaski.”

~ Latro

Ocean Jadeitów

Widać, że Ijumara, Kelsier i Kvaser są traktowani niby jak goście, ale jednak niezbyt chętnie przyjmowani – zresztą oni sami chętnie by tę wyspę opuścili, gdyby to było takie proste. Proste jednak nie jest, ale spokojnie – pani kapitan ma plan. Kotołak Meori opowiedział im o pewnym sławnym kapitanie, który w jakiś sposób zamknął ich sanktuarium – może gdyby udało im się przywrócić je do użytku, otrzymaliby pomoc od plemienia albo chociaż zyskali dostęp do mocy, która pozwoliłaby im wrócić na statek? Warto spróbować – w tym celu cała trójka rozdzieliła się, by zasięgnąć języka na temat tego sanktuarium. Szkoda tylko, że mają zakaz pętania się po wiosce… Ale może coś mimo wszystko wymyślą?”

~KiS(s)

Kitt nie miał tego dnia zbyt wiele szczęścia, a przynajmniej opuściło go ono w momencie, gdy jego załoga została wymordowana, natomiast sam tryton uwięziony przez tajemniczych szubrawców. Kim byli ci ludzie? Piratami? Czy w takim razie nie powinni mieć… no wiecie, statku?
Z jednej strony nietrudno ich było wziąć za półgłówków. Z drugiej zaś… należało przyznać, że stanowią prawdziwe zagrożenie. Skąd nabrali takiej wprawy w rzucaniu zaklęć?
Jak wykaraska się z tego Kitt? Czy ktoś zdoła mu pomóc? Sprzymierzeńcy zapłacą za niego okup? A może rybiołuski już do końca swojego efemerycznego żywota będzie nazywany panienką?”

~ Latro

Arrantalis

Natanis i Ariela nie tylko się tolerowali, ale i nieźle mieli się ku sobie. Niebianka czuwała strażniczo nad duchem światłości, a ten wypełniał najlepiej jak umiał swoje obowiązki. Miał odpowiedzialne stanowisko… i kiepskiego poprzednika, który pozostawił ku sobie okultystyczny bałagan. Tylko on nie mógł być tutaj zaakceptowany. Dlatego należało obmyślić plan, połączyć siły i oczyścić miasto ze wszystkiego co paskudne i złe… a przynajmniej z części tego zepsucia. I wszystko się udało – dzięki temu pary takie jak Amo i Hivia, chochlik i wróżka, mogą żyć teraz spokojnie. 
Tylko… co stało się z Natanisem? Plotki głoszą jedynie, że drogi jego i Arieli rozeszły się na dobre.” 

~ KiS(s)

Szlak Ziół

“Jeśli Mniszek i Funcia mieliby kogoś wyprosić to tylko Taja. Malarka patrzy na niego z rezygnacją, a elfik chyba dostał jakiejś alergii – tak działa na nich beztroski i chaotyczny do granic druid. Funcia jednak nie będzie rządzić się w cudzym lesie, a tym bardziej w domu (wracają do pani Flory!) i postanawia być tak miła i wyrozumiała jak to tylko możliwe (w sumie powinna mieć wprawę). Czy jednak Mniszek, strażnik, który broni lasu i chroni tutejszą naturę będzie w stanie tolerować kogoś, kto tak bezmyślnie potrafi wyrządzić szkody? Dlaczego Tarjuan musi być dokładnym przeciwieństwem swojej wspaniałej siostry!?”

~ KiS(s)

Pustynia Nanher

„Po postoju w wysuszonej oazie i zregenerowaniu sił, mogli ruszać w dalszą podróż. Seviron zjadł śniadanie już w trakcie marszu, a Nataniel nie tylko najpierw zauważył, że mogą przechodzić miejscem, w którym dawno temu mogło znajdować się pustynne miasto, ale później jako pierwszy zobaczył też wahania czasu związane z tym, że zbliżali się do Piasków Czasu. A gdy pokonali kolejną wydmę… na horyzoncie pojawiły się dwie, rozmazane sylwetki. Czy byli to ludzie, których szukali?”

~ Samiel

Ekradon

„Był profesjonalistą, więc mógł też tak wyglądać nawet wtedy, gdy rysował, co zresztą zauważyła Skowronek. Chociaż dla Samiela i tak bardziej liczyło się to, że rzeczywiście polubiła jego rysunek i zdecydowała się go zatrzymać. Co prawda, miała ona pewne wątpliwości co do tego, która jej wersja – ta z rysunku, czy to, jaka jest w rzeczywistości – jest ładniejsza, jednak Samiel szybko je rozwijał. Przez to atmosfera w jego pokoju zmieniła się i oboje to wyczuli… ale nie dali się jej porwać. Zamiast tego postanowili, że teraz rozejdą się do swoich spraw i ponownie spotkają wieczorem. „

~ Samiel

Mauria

Francine czasami naprawdę nie wie jak się zachować i ma szczęście, że Nikolaus ma dla niej jakieś szczególne względy, bo pewnie niejeden by ją do tej pory zrugał albo wręcz wyrzucił. No bo kto to widział, by wyzywać na pojedynek – nawet taki przyjacielski – osobę, która przyjęła cię pod swój dach, nakarmiła i opatrzyła? Trochę niewdzięczne, czyż nie? Generał jednak nie uniósł się honorem i wyzwanie przyjął. Przegrał, ale to go nie zdziwiło ani nie zdenerwowało – w końcu nie był wojownikiem a magiem. Francine za to mogła się cieszyć wygraną i – jak sama to ujęła – wyjątkowo pouczającym starciem. Ciekawe, czy w związku z tym poczuje się na tyle pewnie, aby przyjąć propozycję generała, by zmierzyła się z jego sekundantem?”

~KiS(s)

Ruiny Nemerii

„Tajemnicze odgłosy stawały się coraz głośniejsze. Niczym strzała na naciągniętej cięciwie łuku myśliwego cała trójka oczekiwała w napięciu pojawienia się źródła dźwięku. Pochowani za drzewami próbowali wypatrzeć choćby najmniejszy ruch w leśnej gęstwinie.
Szczęśliwie alarm okazał się fałszywy, zaś to, co wyszło im naprzeciw, nie emanowało wrogością ani niebezpieczeństwem, na które się w zanadrzu przygotowali. Mimo to smukła łania zaskoczyła Llewellyna nie tylko swoją ciekawską naturą czy samczym porożem. Zaraz bowiem okazało się, że Edvin zna owe zwierzę, a nawet zdążył przywyknąć do jego natrętnej obecności. Co za cyrk!
Ale… nie ten, w jakim trzymano Nadeyę – chodzi o inny cyrk, którego naturianka z pewnością nie zamieniłaby na poprzedni, nawet jeśli atmosfera z każdą chwilą robiła się coraz dziwniejsza.”

~ Latro

Góra Strażników

„Nagła ewakuacja! Romantyczna kolacja we dwójkę musi poczekać, gdy Sitrina wysyła swoją nową przyjaciółkę, Esmeraldę na szybką ucieczkę z miasta! W końcu żadna z nich nie chce, aby demonica skończyła jako przekąska dla nadzwyczaj wpływowego węża. Skoro o jedzeniu mowa, niestety Esmeralda nie mogła co liczyć na prowiant na drogę, ale pokusa zatroszczyła się oto, aby zabrała ze sobą na drogę to, co najistotniejsze – nową suknię! Z pewnością przyda się tam, gdzie demonica trafi tym razem, w końcu jak można lepiej się ukrywać, niż w szałowym wdzianku!”

~ Deri

Równina Maurat

„Porwanie, pościg, ucieczka. Cętka i Nani zdecydowanie nie mają dobrego dnia, ale wygląda na to, że w końcu zyskały chwilę spokoju. Nowych trudności nie brakuje – szczególnie przy komunikacji pomiędzy nimi, ale również i te powoli udaje się pokonywać. Wygląda bowiem na to, że Matka Natura postanowiła zlitować się nieco nad swoimi dziećmi i pomóc im znaleźć wspólny język dzięki odrobinie wrodzonej magii leonidki. Dwie kocice nie będą zmuszone porozumiewać się za pomocą kalamburów. Na całe szczęście…”

~ Deri

Efne

Czasami nie zawsze to, co wydaje nam się krzywdzeniem innych, w rzeczywistości tym jest. Choć Mandeville’owie trzymali w swym domu niewolników, nie byli dla nich źli – ludzie ci mieli u nich godne warunki życia, nie byli gnębieni i tylko charakterystyczne bransolety przypominały o ich losie. Ale nie wszyscy to rozumieli.

W wieczór, gdy Aureola miała wyjść za mąż (choć nikt jej o zdanie w tej kwestii nie pytał), posiadłość została zaatakowana przez ludzi, którzy mianowali siebie Ostrzami Wolności – grupą walczącą z niewolnictwem bardzo brutalnymi metodami. Tylko poświęcenie guwernantki niedoszłej panny młodej sprawiło, że nie została ona zabita – opiekunka oddała jej swoje niewolnicze bransolety, samej przypłacając to życiem. Zamordowani zostali również rodzice Aureoli i co gorsza – na jej oczach. Biedna niebianka została teraz sama na świecie – nie licząc Nevaeh, która chyba od tej pory będzie jej jedyną opiekunką.”

~KiS(s)

Lasy Eriantur

“Jeżeli chodzi o niechęć to chyba jednak nie tutaj – Nearia i Rakka dogadują się na to zbyt dobrze, choć poznały się ledwie kilka godzin temu. Ich znajomość przypieczętowana została już jednak posiłkiem i podzieleniem się miejscem do spania, więc ma solidne podstawy. Dziewczyny myślą zresztą (przynajmniej ta żarłoczniejsza z nich) o wspólnej podróży. Druga szuka przewodnika i potrafi gotować… przypadek? Ale chwila chwila, jeśli one się dogadują to może kto inny wprowadzi odrobinę zamieszania? Na przykład właściciele obserwujących ich, świecących par oczu…”

~ KiS(s)

Irrasil

No cóż – Irrasil nie przywitało szczególnie miło Seviere’a. Okradziono go, cały dzień sam musi szukać złodziejki, a jeszcze na koniec był świadkiem napaści. Tyle dobrego, że przy okazji poznał Maxa – drakon sprawia wrażenie takiego, co to sobie w takiej sytuacji poradzi. Okaże się więc, że po zabezpieczeniu ofiary napaści – wstyd się przyznać, ale podopiecznego Maxa – tych dwoje połączy siły. Drakon wniesie do tego duetu siłę i autorytet, a Seviere bezcenne informacje. Poza tym będzie to jego pierwsza przygoda po wyruszeniu z domu – oby skończyła się szczęśliwie i by wieczorem mogli świętować przy kuflu piwa i suto zastawionym stole!”

~KiS(s)