Donosiciel #71

Piękne okoliczności przyrody

No tak, była już mowa o tym, że w podróży można poznać nowych ludzi, że przygody mogą być te weselsze i te smutniejsze, że można sobie odpocząć albo pędzić na łeb na szyję… A ktoś pomyślał o tych miejscach, które odwiedzamy? Niektóre są takie piękne! No a inne wręcz przeciwnie, wiadomo, na tych jednak może się nie skupiajmy – no bo po co psuć sobie nastrój. Lepiej popatrzeć na piękne góry, wodospady, na majestatyczny ocean, barwne łąki… Na pewno część z Waszych bohaterów jest właśnie w takich miejscach.

Ocean Jadeitów

„W porcie atmosfera robi się… ciekawa. Barbarossa w trakcie rozmów ze znajomymi kapitanami o równie wątpliwej opinii co on przyznał, że więzi człowieka, który do tej pory ich ścigał. Jak nietrudno się domyślić, wielu chciałoby, aby jegomość zawisł, lecz wampirzy pirat wolałby utrzymać go przy życiu. Cóż się dziwić, wszak to jego teściu. Albo po prostu ojciec Kiraie, z którą Barbarossę łączy coś więcej niż zwykła znajomość, nawet jeśli jest to związek bardzo skomplikowany. Ona zaś zajmuje się w tym momencie Menurką – chłopcem, który stanowi nie lada problem, bo wszyscy się go boją przez wzgląd na jego rasę, a on chcąc chronić swoją przyjaciółkę raczej niepotrzebnie się naraża niż pomaga.
No i jest jeszcze Kelisha – ona zasiadła do gry w karty z ludźmi Barbarossy. Niby nic wielkiego… Ale jak się skończy ogranie piratów tak, aby zostali w samych skarpetkach? To… Aby na pewno rozsądne?”

~KiS(s)

Valladon

„W Valladonie klimat sielski – mały domek na przedmieściach, ogródeczek z równymi grządkami marchewek i takich tam. Riordan jednak na razie nie ma jak tego docenić – toczy nierówną walkę z własnym ciałem męczonym przez wszelakie substancje wyskokowe. Głodny, ale niespecjalnie przejmujący się tym co tak w zasadzie je, nasycił się paroma marchewkami prosto z grządki, później zaś zaległ pod płotem z naręczem różnych ziółek, które rosły w okolicy i być może mu się przydadzą… W takim stanie odnalazł go Momo – bardzo przejęty stanem malarza, który normalnie nie prezentuje się zbyt zdrowo, a co dopiero teraz. Tryton tylko chwilę spędził na sprzątaniu kuchni po swojej kąpieli i ma obawy, że w międzyczasie Riordan mógł zmieszać kolejne zioła z tym, co już krążyło w jego organizmie i kto wie jakie to przyniesie skutki… Tak, on również nie ma czasu na podziwianie sielskich widoków.”

~KiS(s)

Góry Druidów

„W pięknie położonej wśród jesiennych lasów wiosce drwali atmosfera się zagęszcza, choć tylko jedna z osób dramatu ma tego pełną świadomość. Kavika – bo o niej mowa – ma mętlik w głowie po spotkaniu z byłym ukochanym. Nadal ma dla niego jakieś ciepłe uczucia, a on na pewno również nie jest na nią obojętny – tak bohatersko udawał tchórza tylko po to, by uchronić ją od przykrych plotek! Jednak przecież ona jest mężatką, nie może już o nim tak myśleć… A może?
Tymczasem Yastre – bo o nim mowa – nie wie, że jego zachowanie przysparza tylko nowych kłopotów. Zapatrzony w Kavikę nie dostrzega umizgów elfki Hannie, która bardzo chciałaby być kimś więcej niż tylko jego koleżanką. Ale jak dotrzeć do faceta, który na widok babeczki z serduszkiem nie łapie aluzji tylko cieszy się, że ktoś narysował śliwkę na ciastku? No właśnie…”

~KiS(s)

Ekradon

„Następny dzień dla Samiela zaczął się już wczesnym rankiem, gdy Ami – jego znajoma i właścicielka karczmy, w której nocował – zbudziła go na poranną rozmowę przy winie. Wyjaśnili sobie niektóre rzeczy i umówili na wspólne śniadanie, w czasie którego tematem rozmów było między innymi wspominanie i to, co działo się u nich przez czas, w którym się nie widzieli. Skowronek natomiast tym samym rankiem opuściła siostry, u których nocowała i zameldowała się w luksusowej karczmie. Do ich spotkania doszło w porze obiadowej, akurat krótko po tym, jak Samiel skończył jeść. Szybko opuścili Dębową Karczmę i udali się na spacer do pobliskiego lasu. W otoczeniu wyłącznie pokrytych śniegiem drzew, Skowronek wyjawiła mu kolejną część swojego planu, tam mogli o tym rozmawiać, dlatego też zabójca zadał jej pytania z tym związane, które kłębiły się w jego głowie. Wybrali się w drogę powrotną, gdy postanowili zajrzeć do Perl – krawcowej, która przygotowywała im stroje – choć śnieg spadający z drzew na krótką chwilę przerwał ich wędrówkę. Udało im się go uniknąć, a Samiel przypomniał sobie o pewnej zabawnej historii z udziałem swoim własnym i zleceniodawcy, którego taki spadający śnieg… zwyczajnie zabił.”

~ Samiel

Szczyty Fellarionu

“Te okoliczności przyrody są na swój sposób na pewno wyjątkowe – głębokie jaskinie, świecące grzyby i zajadające się nimi pająki. Dwie odnogi – jedna rozświetlona, druga pogrążona w mroku. Lisz użarty w zeschnięty mózg. Halucynowy serkret prowadzący ukąszonego do Klasztoru… albo gdzie indziej. Ezra bez buta. Chwilowo. Xelliks go zabrał, myśląc, że to serkret. A mimo wszystko dotarli do komnaty na końcu jednego z tuneli! A w niej… pięknie nie było, bo grzybopodobne robaki kiwając się na boki właśnie zaczęły wychodzić z niedźwiedziego truchła. Co spotka badacza ragarianina i lisza z majakami w towarzystwie pająków, kokonów, robaków i zwłok?”

~ KiS(s)

Równina Maurat

Cętka wraz z Nani wspólnie zdołały pozbierać się emocjonalnie po porwaniu dwóch oraz po nagłej i całkiem niespodziewanej szansie komunikacji, która doprowadziła do wylewności pomiędzy dwoma samotnymi kotami. Teraz jednak dwójka zmiennokształtnych musi sprostać życiu w dziczy, uniknięciu ludzi, z których niewoli uciekły, a także odnalezienia nowego, wspólnego celu. Póki co wygląda jednak na to, że nasza dwójka jest naprawdę sprawnym stadem.”

~ Déri

Teravis

Calli, znajdująca się w jakże „troskliwych” oraz „czułych” łapach Smilingura, nareszcie została opatrzona po poważnej ranie i powoli powraca do swoich zmysłów. Nie żeby taka niewygoda jak biedne umierające dziewczę niesione na jego ramionach powstrzymało wilkołaka przed zajęciem się swoimi sprawunkami, podobnie jak jej wilkor, stąpający za nim za krok i pilnujący jego ruchów. Trudno powiedzieć, które z nich przeżywa teraz bardziej kłopotliwe chwile – zdolna zabójczyni będąca teraz zupełnie bezbronną i zdaną na czyjąś łaskę, czy też jakże „czarujący” i „dobroduszny” wilkołak, któremu ową łaskę wypada okazać.”

~ Déri

Oaza Mia-Alkhama

Sadik i Sarabi siedzą niby w domu, ale też mogą co nieco powiedzieć o pięknych widokach – właśnie jeden z nich podziwiają. Dziewczyna podczas rekonwalescencji w domu pułkownika postanowiła zabić czymś czas i jednocześnie zrobić jakąś przyjemność swojemu gospodarzowi i namalowała dla niego ocean, który go tak mocno fascynuje, mimo iż go nigdy nie widział. No to teraz dzięki Sarze będzie mógł sobie popatrzeć chociaż na jego piękną podobiznę. Któż by przypuszczał, że ten gest skruszy twardą skorupę niedostępnego żołnierza i w końcu okaże on jakieś emocje? Na dodatek takie pozytywne? „

~KiS(s)

Dalekie Krainy

Izanami i Rozalie mają szczęście, że nie spotkały się w mieście tylko gdzieś na łonie natury, bo przy chaotycznej magii Pokusy mogłoby się to źle skończyć. Jakieś przemienione skały, drzewa, cuda na kiju! Błogosławiona słusznie zauważyła, że takie incydenty mogą sprawić, że komuś stanie się krzywda. Co więcej – może to dotknąć kogoś bardzo bliskiego piekielnej. Ta wieść zszokowała Rozalie, która momentalnie zalała się łzami – wszak nie chciała dla nikogo źle! Sama nad tym nie panowała, a poza tym do tej pory zdawało jej się, że to takie zabawne… Całe szczęście chyba teraz dotarła do niej skala problemu, a z Izanami być może zdoła opanować ten problem – wszak niebianka zaproponowała pomoc.”

~KiS(s)

Revendor

„W Revendorze widoki nie są za piękne, tak samo jak perspektywy – co prawda udało się opatrzyć Nerentheala (a konkretniej to jego siostrzaną część, Laehteren) po tym jak kawałek okna wbił mu się w brzuch, ale to wcale nie był początek dobrej passy. Jakże mógłby być, skoro raną zajmował się weterynarz (nawet jeśli bardzo zdolny) a w międzyczasie na Camryn ktoś wylał wiadro mydlin? Jak dobrze, że to nie było coś gorszego! Teraz jednak najemniczka jest mokra, a driad musi się oszczędzać. Niestety, czas nagli. A skoro góra nie przyjdzie do proroka to prorok musi przyjść do góry i w końcu naszą dwójkę bohaterów odnalazł Wyciszony – kapłan, do którego się wybierali. No i inni inkwizytorzy, którym najwyraźniej nie w smak jest obecność na miejscu zdarzenia Camryn – nie tylko nazwali ją „zbędnym bagażem”, ale również naśmiewali się z jej pochodzenia. Co za niegościnny kraj!”

~KiS(s)

Ogłoszenia parafialne

Na koniec mamy dla Was krótkie, ale ważne ogłoszenie. Otóż jest to ostatni numer Donosiciela wydawany w formacie dwutygodniowym. Od tej pory cykliczny zbiór ploteczek z wątków będzie ukazywał się RAZ W MIESIĄCU, w każdy pierwszy piątek miesiąca, zaś wszelkie dodatki – takie jak wywiady, ciekawostki czy relacje ze zlotów – będą pojawiały się w międzyczasie a nie zamiast Donosiciela.