Donosiciel #26

Śpiący i śniący!

Sleeping Dragon by Kazumasa Uchio

Prasmok pozwolił nam wejrzeć w swoje sny i śnić je razem z nim. Było to przeżycie, którego za nic w świecie nie chciałyśmy zapomnieć i tylko dzięki łasce oraz szczęściu, po przebudzeniu udało nam się spisać kolejne fragmenty wędrówki po boskiej podświadomości. A były to historie – przyprawiające o ciarki, wprawiające w osłupienie, ale też odprężające i zalewające radosną falą. Dzisiaj pozwalamy Wam wejrzeć w nasz dziennik snów, gdyż takich wpisów nie powinno się trzymać tylko dla siebie.

Wodospad Snów

„Przyjaźń wisi na włosku. Zdrada w końcu dosięgnęła Namira, który długo pozbywał się myśli, że jego obecność przy Leili wywoła jedynie kłopoty. Samiel wciąż chroni lisołaczkę przed zabójcami, oprawcami mającymi za zadnie zwrócić ją do posiadłości maga. Jakie tajemnice skrywa podróżująca po świecie sławna krupa?”

~Frigg

Księstwo Karnstein

„Tylko wlewana w gardło krew pomaga mierzącemu się z choroba Hiramowi, który jednak żadnej sile nie pozwala się zatrzymać w swej wędrówce przez życie. Nie godzi się też na choroby, które trawią ludzkie serca oraz ich miasta. Nic więc dziwnego, że gdy dociera do miasteczka Valiano, borykającego się z problemem gangów haraczowych, szybko bierze sprawy w swoje ręce i już trzeciego dnia jego wizyty, miejski kat skraca herszta gangów o głowę. To jednak zmusza Hirama do opuszczenia miasta i kontynuowania podróży. W ten sposób trafia do chatki Mereve. Nikt z żyjących nie pamięta już, że wiedźma osiedliła się na skraju budzącej grozę puszczy w czasach, gdy Valiano było jeszcze wioską. Nikt też nie mógł powiedzieć Hiramowi, czy dobrze zrobił wybierając to miejsce na schronienie. Przeczucie mówi jednak, że warto uważać na samotną, z pewnością potężną kobietę o czerwonych oczach i z czarnym kotem u boku.”

~H&K

Równina Drivii

Cedr pierwszy raz ma okazję wejść do mieszkalnego domku nie należącego do myśliwego. Brak wiszących głów i dywanu z niedźwiedzia niebywale go dziwi, a urocza istotka, gospodyni tego miejsca, pragnie jak najmilej ugościć go herbatą. Niestety nie wszystko idzie tak zgrabnie jak powinno. Kotka Yuki w obronnym akcie gryzie satyra w nogę! Wszak sam sobie na to zasłużył! Ona tylko chroni nimfę! Tylko, że to trochę boli! Cedr musi nauczyć się zachowywać w czyimś domu, bo inaczej te nogę straci!”

~Frigg

Hrabstwo Ascant-Flove

„Jak to stwierdził kiedyś ktoś mądry ,,nie łatwo być dhampirem”. Hrabią też nie. O obu tych rzeczach już nie raz przekonał się Vincent, który od kilku miesięcy nie tylko próbuje stać się arystokratą z opłakanego zdarzenia, ale i przekonać do siebie swoją ludzką rodzinę. Nie pomogło wcale to, że wprowadzając się przedstawił im dwóch innych nieumarłych oraz Mimi – razem dzielnie łamią konwenanse i stawiają czoło podziałom rasowo-społecznym, wbrew woli innych mieszkańców posiadłości. Ale kto wie – może rozległa wiedza Vinny’ego, obejście Michelotto, szykowność Roze i słodki urok Mimi w końcu przyniosą efekty i przekupią arystokratów?”

~Kana

Góry Druidów

Cain, Lotta i tymczasowo oddany pod ich opiekę Jeremy, podróżowali w trójkę tylko przez chwilę. Conan dołączył do nich dość szybko, chociaż ominęła go rozmowa na temat ich pochodzenia. Okazało się też, że pradawny nie będzie mógł przez jakiś czas używać magii. Poszli dalej, przy okazji znajdując ranną sarnę, której Lotta ukróciła cierpienie, a później wyciągnęła ją z dziury, mówiąc, że mięso zwierzęcia posłuży im za obiad. Ciągle byli śledzeni przez grupę łowców, jednak żadne z nich tego nie zauważało. Szukali odpowiedniego miejsca na obóz, ciągle rozmawiając, a gdy już je znaleźli, każdy dostał jakieś zadanie. Cain szukał ziół, Conan zbierał drewno na opał, Jeremy łowił ryby, a Lotta zajęła się przygotowaniem mięsa sarny. Mieli chwilę odpoczynku, a już niedługo także i posiłku, tylko… Czy łowcy zdecydują się wykorzystać sytuację i zaatakują? Czy może będą czekali na jeszcze lepszą okazję, nadal cierpliwie obserwując ich i śledząc?”

~Samiel

Ten sam sen potrafi też wyglądać zupełnie inaczej…

Idę na północ powiedziała Lotta. Cain i Conan nie mieli dużo do gadania (to jest – roboty), więc ruszyli za nią. A ich tropem grupa zabójców szukająca ostatniego Dzierżyciela – czyli Caina właśnie. Wyżej wymieniony nie wie jednak, że ojciec Lotty także jest ocalałym, a Lotta na swój sposób… czy może być Dzierżycielem? Osoba, która potyka się zagapiona na męską koszulę? Kto wie. Choć jeżeli ona otrzyma ten tytuł to Conan też powinien – zaopiekował się ludzkim chłopcem tresującym niedźwiedzie, pokłócił z druidem o marchew i stracił moce. Poziom jego magii w końcu dorównał jego geniuszowi; a żeby to udowodnić po drodze rzucał purchawkami, kichał resztkami zaklęcia i doszedł do wniosku, że przyjazna do granic Locia czyha na jego życie. Naprawdę – może zabójcy rozmyślą się i zostawią tę gromadę w spokoju?”

~Kana

Za innym zaś wzgórzem…

„Kiedy pokusa Astrate, wykorzystując ludzkiego młodzieńca w imię zdobycia artefaktu, ląduje pod łapą Ognaruksa, smoka będącego demonem, nie może się to skończyć inaczej jak roman… rozrób… w sumie było wszystkiego po trochę. Ramię w ramię, para samolubnych istot przemierzała powietrze, lasy i góry, siejąc grzeszki i zniszczenie i darząc się coraz większą sympatią. Lub czymś na kształt. Wspólnymi siłami porwali małą driadę, znaleźli magiczną bramę i otworzyli przejście do tajemniczej przestrzeni jawiącej się jako korytarze… nie doszli jednak do celu, gdyż wysłanniczka Losu musiała ich rozdzielić i zakończyć tę przygodę różem i fioletem. Czy wyciągną z tego jakiekolwiek wnioski? Zapewne nie…”

~Kana

„Minął już ponad rok. Jest to pierwsze spotkanie Kaviki i Yastre po bolesnym rozstaniu. On przybył nie tylko z bandą najemników, ale także urodziwą elfką o promiennym uśmiechu, a ona… Ona zostaje doceniona przez jednego z kompanów panterołaka. Jednak nie czas na miłosne rozterki, gdy trzeba skupić się na organizacji festynu drwali. Ile jednak będą w stanie bez siebie wytrzymać i co tak naprawdę kryje się za drzwiami karczmy „Żyły złota”? Oni jeszcze nie wiedzą, jakie wyzwania na nich czyhają… i ile cierpliwości (nie tylko pieniędzy!) będzie kosztować ich ten festyn! „

~Frigg

Thenderion

„Tego świat jeszcze nie widział! Ex narzeczona ratuje ex narzeczonego, by go potem zabić! Ruu nie bawi się w subtelności. Jej plany i pragnienia nie wydają się ani trochę górnolotne. Przenosi śmiertelnie rannego Veryvina do opuszczonej chaty. Jednak lubiąca intrygi smoczyca ma zamiar ukarać również sprawcę tego zdarzenia… Czas poznać rodzinkę swego niedoszłego męża.”

~Frigg

Góry Dasso

„List od starego znajomego zmienił cel podróży Calathala. Elf skierował się w stronę Gór Dasso, na terenie których znajdował się klasztor, którym zarządzał Morgan. Znajomy ten poprosił go o to, żeby Cal odwiedził go, próbując też zaciekawić elfa tajemniczym zadaniem, które może dla niego mieć. Ten postanowił, że wybierze się tam i sprawdzi, czy zlecenie to rzeczywiście jest tak ciekawe, jak mogłoby to wynikać z listu-zaproszenia. Nie mógł wiedzieć, że jego przybycie było obserwowane przez Dinitris – smoczycę, która już od jakiegoś czasu przebywa na terenie klasztoru, przyjmując postać górskiej elfki. Cal jeszcze jej nie poznał, jednak to na pewno zmieni się już niedługo. „

~Samiel

Nowa Aeria

„Wśród miejskiej wichury i ulicznych pustek zagubiły się drogi delikatnej skrzypaczki i równie delikatnego (bo przeziębionego) Lasoty. Idąc jedną aleją spotkali się jedynie spojrzeniami, by zaraz się rozejść – elfka wraz z przyjaciółką otworzyły drzwi przytulnej herbaciarni, poeta zaś udał się pod inny dach i słuch chwilowo po nim zaginął. A po Verze? Czy będzie jeszcze głośno o młodej artystce? Przekonajmy się i czekajmy na jej następny występ z cierpliwością!”

~Kana

Opuszczone Królestwo

„Jeżeli myślisz, że miałeś zły dzień to… zawsze możesz pocieszyć się nieszczęściem Lasse, który nie może uzyskać zainteresowania córki gospodarzy, gdyż ta znalazła całkiem inny obiekt westchnień… Umięśnionego elfa. Aby na pewno? W przeciwieństwie do tego typa, książę otrzymał marną porcję zupy w poszczerbionym talerzu. Ale skoro nie ona, to może jakaś inna? Na pewno nie babka wiejskiej dziewoi! To może chociaż zyska szacunek u starego krasnoluda?”

~Frigg

Elisia

„Po awanturze w karczmie Yvia skończyła z raną w ramieniu po strzale i wspomnieniem ust Mathiasa na swoich. Nie zdażyła ani podziękować, ani zdzielić całujacego po łbie, bo ten zniknał ciagnac za soba zamartwiajaca sie o wszystkich Aureę. Nie na długo jednak losy trójki się rozeszły. Wkrótce znów znajduja się w tym samym miejscu – tym razem na festiwalu z okazji Dni Elisii. W te wyjatkowe święto łatwo wtopić się w tłum nawet z wielkim uskrzydlonym lwem, czy tatuażami na twarzy. Wystarczy, że za ruena dasz sie wymalować kolorywmi farbami. Nawet najemnicy lubia czasem „pobawić się” jak dzieci. Pytanie tylko czy tym razem ta zabawa zakończy się bez rozlewu krwi? Póki co w planach jest tylko wino i partyjka pokera.”

~H&K

Dalekie krainy

„Na dalekim południu, po Pustyni Wielkiego Słońca, przesuwają się cienie karawany. Z nieco innego kierunku nadlatuje wstęga złotego pyłu, by wylądowawszy na ziemi, przybrać postać pięknego młodzieńca. Schodzą się w jedynym w promieniu setek kilometrów miejscu spotkań i błogiego odpoczynku – w karawanseraju. To tutaj właśnie Kinalali wpadł na zaspanego Nahíra, który nawet po rozbudzeniu się dzięki czarce kawy, nie jest pewien, czy aby przypadkiem nie zobaczył istoty wyrwanej ze snu…”

~H&K

In The Company of Wolves by Caitlin Clarkson

A teraz szykujcie świątynie Waszych umysłów, odkurzcie deski scen i pozwólcie zaistnieć Waszym snom. Dobranoc!

Hashira i Kerhje


Kolorowa strona Alaranii!

Dzisiaj przedstawiamy Wam jarmark wspaniałości, karuzelę kolorów, pomysłów i inspiracji! Leciutkie jak wata cukrowa szkice i obrazy, które trafiają w samo sedno naszego świata, niczym celnie rzucony pocisk, który zapewnia wygraną pluszowego jednorożca! Dajcie się ponieść temu szalonemu wirowi wizji i barw, a wena artystów niech Was poprowadzi bezpieczną ścieżką w tym domu niesamowitych luster. Oto Alarania!

(Aby powiększyć obrazek, kliknijcie w jego miniaturę)

Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć – czyli bestiariusz według River

Teraz dla porównania poczęstujcie się opisem uroczego Skoczka, który natychmiast zwrócił naszą uwagę: „Kiedy zajadał się leśnymi owocami i rozmawiał wesoło z nowopoznanymi kopytnymi przyjaciółmi, z krzaków wyszedł dziwny stworek podobny do fenka z tą różnicą że miał dwa puchate ogonki i łapki podobne do tych szopa, przez co mógł w nie chwytać jak człowiek różne przedmioty z równą łatwością. Co chwila podkradał mu jego jedzenie, aż w pewnym momencie ***** nie zaczął mu go podawać z własnej ręki. Łakomy zwierzak nawet nie zwrócił uwagi na to kiedy zmorzył go sen i to na kolanach ludzkiego przyjaciela. Kori – bo tak nazwał stworka, na następny dzień, gdy wszyscy szli w swoją stronę, ani myślał odstąpić skrzypka choćby na krok i bardzo mu się spodobało przesiadywanie na ramieniu młodego wędrowca, który od tamtej chwili nie był już sam.”

~River

Dla dodania smaku mamy jeszcze jeden enigmatyczny i wielce niepokojący opis hybrydy przemykającej między krzewami… „W pewnym momencie dostrzegł w krzakach przy drodze jakiś ruch i nie przerywając rozmyślań Mitry, zebrał niemal wszystkie swoje siły by przejąć kontrolę nad zmorą towarzysza i w porę wyminąć przebiegającą na drugą stronę zdziczałą hybrydę. Dość często się słyszało w mieście, że jakiemuś arystokracie znów uciekł zmutowany pupilek, więc nie było się czemu dziwić, że w pewnym momencie zaczęły łączyć się w stada w tutejszych lasach i zwiększać swoją populację na wolności. Aldaren nie rozumiał tylko jednego – dlaczego mieszkańcy najbliższych okolic wynajmowali myśliwych albo łowców do tępienia tych zwierząt, skoro nie niepokojone były całkowicie nieszkodliwe i po prostu uciekały dalej w las.”

~River

Nasza utalentowana River rysuje jednak nie tylko niewyobrażalne (a czasem i przerażające) stworzenia, ale również przedstawienie swojej własnej postaci, co niejednokrotnie bywa najtrudniejszą sztuką. Proszę Państwa, oto River!

Demony potrafią być urzekające

…czyli parka Tean & Camelia spod ołówka Jane. Widzicie te czarne wstęgi? To nie zwyczajna ozdoba… To zabójcze żywe ostrza, które ostatnio urządziły istną rzeź na balu, na który wybrała się ta dwójka.
Kupujcie bilety, bo oto przed Wami dwie wspaniałe, niebezpieczne istoty w urzekającej czerni i bieli!

Magia luster – czyli świat według Kany

Sądzicie, że skoro zobaczyliście niesamowitego Xofirufa, przerażającego Erxarusa i dwie powabne demonice to widzieliście już wszystko, co warto zobaczyć w naszym wesołym miasteczku? Nic bardziej mylnego! Wejdźcie za tę kolorową kotarę i rozejrzyjcie się dookoła – oto przed Wami nowe twarze i niepokojące kształty przywodzące namyśl… chatkę na kurzej nóżce?

Klucz i mapa do skarbu to przyczyna wszystkich kłopotów, czyż nie? Dla Yvy i Petro na pewno, ale czym byłoby życie bez odrobiny przygody?

Sięgając gwiazd!

Gdy zmęczeni kolorami karuzeli zajdziecie do przesiąkniętego tajemnicą wozu wróżki, pozwoli Wam ona spojrzeć w swoją szklaną kulę. Waszym oczom ukażą się wyobrażenia przestrzeni, po których wędrują nasi bohaterowie oraz jedno stworzenie je zamieszkujące, autorstwa Hashiry. Od razu widać jak mocno Alarania przesączona jest magia! Prasmok śni naprawdę piękne sny… Sami spójrzcie.
Czy to nie Szczyty Fellarionu?

Wędrówki Hashiry
Co widział Bjornolf, gdy patrzył w niebo.
Smok alarański

Kobiety są piękne, ale dla mężczyzn też się znajdzie miejsce…

Jak w każdym przyjezdnym, nieco podejrzanym wesołym miasteczku, tutaj także można spotkać dziwne i urzekające panie. Część z nich ma kocie uszy, a inne rybie ogony. Frigg prezentuje nam kobiecą paczkę, ale jak to bywa w kobiecych paczkach – mężczyźni też się w nich znajdą 😉 Spójrzcie tylko jakie piękne istoty chodzą po Łusce! I jakie cudowne relacje je łączą.

Portrety na zamówienie!

Po Alaranii wędruje pewien malarz, o bystrym oku i zdolnych palcach. Dzisiaj możecie zobaczyć jego dzieła, wystawione w cyrkowym namiocie! Zamówienia u niego złożyło kilku bohaterów, pragnąc zostać uwiecznionym z całym możliwym realizmem i zachowaniem charakteru. Teraz reprezentują ich godnie podobizny, nazywane przez niektórych avatarami. Inaczej mówiąc – oto Nemain i jej samodzielnie tworzone avatary własnych (i nie tylko!) postaci.

Mamy nadzieję, że bawiliście się dobrze!
Jak widać nasi użytkownicy są nie tylko uzdolnieni literacko, ale i plastycznie. Niezwykle ciekawie było zobaczyć wyobrażenia poszczególnych miejsc, postaci, stworzeń, czy przedmiotów i porównać je z własnymi wizjami.
Mamy nadzieję, że ten dodatek zachęcił Was do tworzenia i ośmielił, by Wasze dzieła nie kurzyły się w szufladzie. Każde jest warte uwagi i absolutnie niepowtarzalne! Tak więc ołówki/pióra/pędzle w dłoń i do dzieła! 😀


I jeszcze coś! Dla tych, którzy chcieliby mieć pewność, że dobrze odgadli jakie pary w walentynkowym wydaniu narysowała Esmeralda, zamieszczamy ich listę:

  1. Kavika i Yastre
  2. Sakura i Sargeras
  3. Fenrir i Sanaya
  4. Mitra i Aldaren
  5. Isambre i River
  6. Isara i Cerim
  7. Ananke i Malachi
  8. Tiero i zgraja kobiet
  9. Delia i Dżari
  10. Tean i Camelia
  11. Kimiko i Dagon
  12. Anastasja i Fonos
  13. Skowronek i Samiel
  14. Rael i Tristan
  15. Antar i Kana
  16. Vaela i podłoga
  17. Drim i Mari
  18. Katniss i Grelia

Na koniec, z okazji Dnia kobiet życzymy wszystkim pięknym, groźnym, słodkim i niesamowitym paniom spełnienia marzeń!

Hashira i Kerhje

Donosciciel # 24

Uwaaaga leci!

Dziś jest dzień, kiedy każdy zakochuje się w każdym, a strzały nasączone trującym jadem miłości unoszą się w powietrzu w poszukiwaniu nowej ofiary! Potwierdzają to również szalone historie które dzieją się w Alaranii. Zobaczcie sami!

Szepczący Las

“Nie każda miłość jest prosta. Czasami droga do miłości jest trudna, a zakochani orbitują wokół siebie niczym satelity, przyciągane i odpychane niezrozumiałymi dla nich siłami. Tak było z Rubinento  i Kinalalin, dwójce dusz zagubionych w pięknym mieście Danae. Zazdrość potrafi być jednak przerażającym narzędziem, zwłaszcza w rękach władającego magią wody i nie kontrolującego jej trytona. Gdy ujrzał swojego dotychczasowego ukochanego Barabasza w ramionach kobiety(!), stracił kontrolę i zaatakował wszystkich, łącznie z pomagającymi mu artystami. Czy poszukiwany medyk będzie w stanie uzdrowić ciało naturianina? A kto w takim razie uzdrowi jego skołataną duszę?”

~H&K

„Miłość rośnie wokół nas, ale odrobinę gubi się w miejscu spotkania czterech leśnych duszków. Biedna Sonea, sądziła, że nareszcie dowie się czemu kochana Fryga tak jej nie kocha! Wiecznie buchająca złością Frigg co nieco (a właściwie bardzo dużo i nie chwalebnie) wygarnęła swojej przyjaciółce – przyznacie sami, że to mało przyjemna walentynka! Gorycz doprawdy wylewa się litrami z tej małej istotki. Zaś kawałek dalej pewien druid ma okazję pogadać z mówiącym ludzkim głosem liskiem, który poszukuje przyjaciela (a przy okazji lis jest baaaaaardzo puuuuchaty!). Widugaust wciąż nie uzyskał przebaczenia ze strony Saurii. Nie zapowiada się również by szybko to nadeszło. Co dalej stanie się z czwórką leśnych mieszkańców i… czemu mieliby się razem trzymać? Powody zaraz się znajdą!”

~Frigg

Elfidrania

„Podczas kiedy Arriate oraz Lilianna kontynuują swoją podwójną randkę z wymiarem sprawiedliwości – jeszcze nie w kajdankach, ale kto wie, kiedy sprawy mogą przybrać pikanterii! – Vaela także podejmuje starania, aby udekorować miesiąc miłości odrobiną tej, która smakuje najlepiej – koziej! Z reguły Koza nie angażuje się w podobne sprawy, miłość omijając szerokim łukiem – może poza winem, ale to raczej przelotne romanse niźli prawdziwe uczucie – jednak wygląda na to, że w końcu znalazła prawdziwą drugą połówkę! Podłoga okazała się na tyle bliźniacza satyrskiemu wolnemu duchowi, że po wymianie zaledwie kilku słów już znalazła się w kozich ramionach, a może na odwrót? Trudno powiedzieć. Tak czy owak wyznania miłości zostały powiedziane, a sprawy wyglądają na naprawdę poważne. Wspomniano już o ślubie i dzieciach, a kto wie, co się stanie, kiedy zioła uspokajające przestaną działać na Vaelę i ta będzie w stanie nadać sprawom tempo, które dopiero będzie można nazwać szaleńczym!”

~Dérigéntirh

Jadeitowe wybrzeże

„Przyjaźń jest piękna i bezpieczna. Spokojna, wierna i stabilna. Przyjaźń to miłość. Ale niekiedy przegrywa z inną jej odmianą – namiętną i chaotyczną. Z tym jednym romantycznym obliczem, którego Funcia zdaje się nie szanować, a może nawet nim srodze pogardzać. Jednak czy jest w stanie przed nim uciec? Jak dużo samokontroli posiada surowo łypiąca na małe czerwone serduszka panienka? Ile wie o swojej naturze? Czy gdy przychodzi co do czego skłania się ku hołubionemu rozsądkowi i ostrożności, czy kryje się w niej niebezpieczna pasja nieprzystająca dziewczynce w jej wieku? Jest ofiarą czy drapieżnikiem? I dlaczego patrzy na to jak na walkę o rację i dominację? Przecież chce się z Fabiem właśnie zaprzyjaźnić… „

~Kana

„Do tanga podobno trzeba dwojga. Jednak doprawdy trudno o czas tylko dla siebie, gdy żyje się na tykającej bombie – to jest zajeździe – gdzie co rusz ktoś plącze ci się pod nogami i czegoś od ciebie chce. Gorzej, gdy się ten zajazd prowadzi! I tak zbliżając się do pierwszej rocznicy ślubu Lucy i Kaikomi drepczą gdzieś obok siebie, to mijając, to dając porywać się obowiązkom. Ile tak naprawdę o sobie wiedzą? Czy różnica wieku i charakterów będzie nie do przeskoczenia? Na razie chyba jeszcze nie zmierzyli się z tym tematem. Ale i po co się spieszyć? Co prawda wokół Kaiko skacze jak może młody skrzydlaty pracownik, matkująca jej ciotka wbiłaby Lucy’emu widelec w oko za jedno dotknięcie syrenki, a samego męża nieustannie uwodzi aromat kawy i jego kotka Mysza, ale ostatecznie życie pod jednym dachem chyba im się podoba. I choć nie budują swojej relacji na gorącej miłości, to stateczni i cierpliwi na pewno mogą sobie zaufać. „

~Kana

„Jak miłość to jest i ślub! A może niekoniecznie? Tym razem mamy ślub bez miłości, będący efektem (nie)przemyślanej intrygi i kilku pochopnie wypowiedzianych słów. Czy Umm i Wince uda się wykręcić od nie do końca szczerego mariażu, a przy tym nie dopuścić do rejsu bibliotekarki? A może kanclerz Radenklift dopnie swego i podchwyciwszy pomysł postawi ich na ślubnym kobiercu?”

~H&K

Turmalia

„Ace oddaje swój płaszcz Kerhje, która przyjmuje go z wdzięcznością i pozwala się prowadzić pod ramię po zniknięciu Oczka (ale spokojnie, choć nikt nie wie gdzie on jest, miejsce to jest całkiem rozkoszne! Są winogrona i robaczki). To samo robi też Amarok, nakrywając drżące ramiona proszącej go o pomoc Mimosy. Tylko czy zakrwawiona narzuta bandyty faktycznie ją uspokoi? Co prawda ten, jak prawdziwy bandyta urzeczony został słowami „proszę” i „przepraszam” i zachowuje się jak prawdziwy dżentelmen. Ale czy można mu ufać? Niech ktoś w końcu wyjaśni jakiego gatunku to powieść!”

~H&K

Równina Drivii

„Wizję współpracy Reinar i Sherani przypieczętowali północnym zwyczajem. Do tego potrzebne było nieco alkoholu (całe szczęście diabły niczego innego niż procenty nie piją) i po napiciu się już mogli stać się sobie „bliscy”. Całość potwierdziło zaczepne szczerzenie do siebie ząbków, a wkrótce już bez słowa potrafili się porozumieć w potyczce. Kolejnej, bo gdy trójka zgodziła się na współpracę i postanowiła odnaleźć artefakt pożądany przez Jona, tuż przy wejściu do kopalń zaatakowała ich następna grupa. Ale blond solidarność ma siłę! Tygrysołaczka i nord szybko uwinęli się z przeciwnikami. Choć brunet też sobie nieźle poradził. W końcu jego ukochaną jest magia i miecz. Nikt nie pozostanie osamotniony.”

~H&K

Demara

„Walentynki to czas zakochanych, ale przecież nie tylko to uczucie się liczy. Maka wie o tym doskonale, albo przynajmniej jest tego przykładem, bo przecież amory ją ominęły… czy to jednak oznacza, że nie może wprowadzić się do swojego pracodawcy? Obdarzyć go lojalnością i szczerym, skromniutkim uśmiechem? Ma dla niego o wiele więcej ciepła niż jest gotowa dać, i zdecydowanie więcej niż jest on w stanie przyjąć. Czy więc na pewno dobrze robi tkwiąc właśnie u jego boku? Jest tyle innych osób, które bardziej ochoczo przyjęłyby całą jej przyjaźń i troskę, i potrafiły nią jeszcze pokierować… Nie. Jest Lordowi potrzebna! Zostaje! Ale nie zrywając więzów ze światem zewnętrznym już wpakowała mu na głowę bezdomnego chłopaczka i podejrzanego ogrodnika. Niech przyjaźń kwitnie w ogrodzie pełnym róż! A Lordowska cierpliwość niech ma się na baczności, bo spokojne samotne nieżycie szybko do niego nie wróci… jeśli się nie postara. „

~Kana

Las driad

“Czasami miłość potrafi chodzić naprawdę pokręconymi ścieżkami. Petro podkochuje się w Yvie, jednak ona traktuje go jak młodszego (i durnego) brata. Pech chciał, że teraz znajduje się w dorosłym, męskim ciele, co trochę miesza zmysły dziewczyny. Ona jednak nadal uważa, że bardziej uroczy jest Louin, (znacznie!) starszy od niej elf towarzyszący Noi.

Petro co jakiś czas wzdycha też do Noi, chociaż czuje, że lodowata i wyniosła ruda jest poza jego zasięgiem. Natomiast Noa… Noa jak zwykle działa na szkodę innym, próbując wepchnąć Yvę w ramiona jej przerośniętego przyjaciela. A wszystko to w groteskowej oprawie chatki na kurzej nóżce i kąpieli obnażającej prawdę.”

~H&K

Góry Druidów

„Rok temu pękły dwa serduszka – jedno należało do pewnego mało rozgarniętego kota, a drugie do pewnej uczonej. Jego pękło z hukiem, a jej po cichu, lecz równie boleśnie. Kotu zostało to już wynagrodzone – ma nową bandę z którą łupi podróżnych, a na dodatek trafił razem z nimi do całkowicie żeńskiej osady w środku lasu, gdzie z miejsca stał się pupilem wszystkich zgromadzonych tam kobiet. Uczona zaś na pewno się rozwija, kształci, robi dobre interesy. Chyba są w miarę szczęśliwi. Co jednak się stanie, gdy przypadkiem znowu się spotkają przy okazji festynu drwali? Czy Yastre i Kavika – bo przecież to o nich cały czas mowa – będą mogli przejść obok siebie obojętnie? Wszak minął już ponad rok… „

~Sanaya

Każda moneta, tak jak każda miłość, ma jednak dwie strony…

„Minął już rok. Yastre (względnie) poradził sobie ze złamanym sercem, choć jego myśli uparcie kierują się ku jednej, wysokiej blondyneczce. Na ten moment nie może się jednak skarżyć – pod opieką elfich i kobiecych dłoni nie ma sensu się wiele zastanawiać. Pełna micha, głaskanie oraz dopływ gotówki z kradzieży – żyć nie umierać. Już za moment dotrze również na festyn drwali, a tam… Właśnie. Co go czeka? Jak będzie wyglądać pierwsze spotkanie Kaviki z Yastre? Czy uczona żyje w podobnej sielance i czy spodoba się jej towarzystwo piękne i krągłej Hannie?”

~Frigg

Pustynia Nanher

“Tymczasem w podziemnym grobowcu kultu bogini Effeid dzieją się rzeczy co najmniej zadziwiające. I nie chodzi tu o śpiącego w mroku potwora ani o błękitny ogień powodujący dezintegrację wszelkiej materii. Seviron trzyma dłoń Hashiry, prowadząc ją pewnie przez korytarz, z dala od niebezpieczeństwa. Trzyma ją dłużej, niż nakazywałaby to konieczność. Kapłanka wpada na niego i peszy się, jednak ciepły uścisk dłoni wcale jej nie przeszkadza. Czy nawet w tak niesprzyjających, pustynnych warunkach potrafi wykiełkować uczucie?”

~H&K

Wybrzeże Cienia

„Niektóre kobiety – zwłaszcza te pracujące w zamtuzach – można określić ucieleśnieniem miłości. Jedna z nich, o puchatej, rudej kicie właśnie opuściła zamtuz i zatrudniła się w gospodzie, gdzie jednak również korzysta ze swoich wdzięków. W jej chytre, lisie łapki wpadła intrygująca księga z zaklętym w środku… Dżinem?! Yve nie przepuści takiej okazji by stać się najbogatszą, nieśmiertelną i najpiękniejszą! Jak nie kochać takiej kobiety? Tylko czy to uczucie podziela Quan, upiór omyłkowo wzięty za dżina?”

~H&K

Góry Dasso

„Ona mruczy, gdy on wślizguje się do łóżka i otula ją swoim ciepłym, męskim ramieniem. Wydaje się, że takiej miłości nic nie jest w stanie zaszkodzić. Ktoś jednak bardzo się o to stara, powodując bezgłośny pożar, który trawi cały budynek w zastraszającym tempie. Dagon i Kimiko uciekają w ostatniej chwili, ratując niemą dziewczynkę Rikę. Czy dwójka kochanków poradzi sobie z kolejną próbą, która odebrała im bezpieczną przystań? A może silni w swojej miłości pokonają przeciwności, tak jak to robili już wiele razy?”

~H&K

Ekradon

„W Ekradonie zaś, po pytaniu za pytanie przychodzi czas na tajne wróżby, którymi to Turrin stara się zrekompensować opóźnienie podróży Iaskela. W ten sposób ten ostatni dowiaduje się, że śpiewana niedawno piosenka o pięknej rudo-złotej dziewczynie była zapowiedzią nowoprzybyłej Silei. Kiedy tylko leśny elf wyczuł aurę o zapachu miodu i kwiatów, domyślił się z kim za chwilę będzie mieć do czynienia. I nie mylił się, bo po chwili przywitał go dźwięczny głos driady. Czy szczera radość, z którą Iaskel powitał dawną przyjaciółkę nie jest godzien uwiecznienia w walentynkowym wydaniu? Kto wie, jak silna okaże się ich przyjaźń.”

~H&K

Opuszczone Królestwo

“Wspólna wędrówka dwóch elfów i krasnoluda przybiera co najmniej zaskakujący przebieg, przynajmniej dla jednego z nich. Lasse nie wie, że On jest Nią. Ale intryguje go „ten typek” o niesamowitej krzepie. A kiedy się dowie, padnie z wrażenia! Tylko czy dowie się tego niedługo? I jak zareaguje na to jego serce, gdy odkryje, że zbierający wszelkie laury gość to w rzeczywistości kobieta?”

~H&K

Rododendronia

“W Lawendowym Dworze nie czas teraz na romans – nieopodal posiadłości doszło do napadu, w których zginął mąż z żoną, a ich córki zostały zgwałcone i skatowane, wszystkie wysiłki więc ukierunkowane są na to, aby pomóc dziewczynkom, a na zaloty przyjdzie jeszcze czas. Lecz mimo iż Rael zajęta jest pomocą rannym nie umknęło jej uwadze to jak Tristan poradził sobie w trudnej sytuacji i jak wielkim opanowaniem, i troską się wykazał. Na razie nie miała czasu się nad tym zastanawiać, lecz z pewnością gdy najgorsze minie, będzie pod olbrzymim wrażeniem. Tymczasem nieświadomie próbując okazać mu wsparcie przełamała barierę, której do tej pory tak pilnowała – by nie spoufalać się z nim bez przyzwoitki…”

~Sanaya

Niektóre Amorki plotkują o tym inaczej…

„Popołudniowa przejażdżka, która miała być miłą odskocznią od spędzania czasu w Lawendowym Dworze bardzo szybko przekształciła w ratowanie życia. Na drodze Tristana i Rael stanął bowiem przewrócony wóz wraz z poszkodowanymi. Zabici rodzice i dwie sponiewierane dziewczynki, którym trzeba było ratować życie. Powoli układające się relacje między niebianką, a lordem zostały zakłócone przez wielką tragedię. Na razie ani Tristanowi, ani Rael nie w głowie romanse, oboje bowiem czują, że najważniejszą w tej chwili sprawą jest ratowanie zdrowia i życia dwóch, niewinnych, rudowłosych istot. Mimo tego wszystkiego rodzące się pomiędzy nimi uczucie daje o sobie znać nawet w obliczu wszelkich przeciwności. Dłoń Rael na ramieniu Tristana jakby przełamała pomiędzy nimi niewidoczną do tej pory granice. Może jednak przeszkody stawiane im na drodze przez los mają w sobie dużo głębszy sens?”

~Niara

“Jeżeli ktoś chciałaby wyobrazić sobie najdziwniejszą parę na świecie to z pewnością można by przed nim postawić tych dwoje. Mana, filigranowa półptasia dziewczyna biegająca prawie bez ubrania. I Tauros, wielki jak stodoła nord z białymi jak śnieg włosami. Pasują do siebie jak pięść do nosa, a jednak ich przyjaźń zdaje się rozwijać. Wizyta w sklepie z ubraniami zrobiła na Manie wielkie wrażenie, oglądała i dotykała wszystkiego co tylko wydawało jej się interesujące. Zwłaszcza koronkowa bielizna, którą postanowiła pokazać swojemu przyjacielowi. Na szczęście – nie na sobie. Niestety odwiedziny małego straganu z warzywami okazały się być dla biednej harpii  traumatyczne. Rozgadana przekupa przeraziła Manę nie na żarty. Przekonana o tym, że wiedźma sprzedająca warzywa chce ją spalić, Mana rozpłakała się i za wszelką cenę pragnęła uciec do gniazda swojego przyjaciela. Czy Tauros zdoła wytłumaczyć harpii, że tak naprawdę nikt nie chce jej skrzywdzić?”

~Niara

„Miłość skrywana głęboko w czeluściach ponurego serca posępnego anioła zupełnie niespodziewanie została wyjęta na światło dzienne. Widząc śmiertelną strzałę w piersi Safiry, Azajasz nie był już w stanie dużej udawać, że kobieta nic dla niego nie znaczy. Na oczach całej drużyny, ze wszystkich sił starał się ją ratować, ale tylko magowie z Żelaznej Twierdzy mogli podołać temu zadaniu. Nieprzytomną anielicę odtransportowano do medyków, ale Azajasz nawet przez chwilę nie pomyślał by ją zostawić. Mimo iż, że jego ukochana darzy uczuciem nie jego, a swojego dowódce, Azajasz czuwał przy niej przez całą noc, a kiedy spała nieśmiało trzymał ją za rękę. Niestety zatruta strzała, która o mało nie odebrała życia Safirze i trucizna w niej zawarta ma znacznie silniejsze działanie niż spodziewali się tego medycy. Anielica ma koszmary, a jej ciało staje się nieposłuszne, mimo to Safira pragnie by Azajasz przy niej został. Jednak nieśmiała nadzieja, która pojawiła się w sercu anioła po czułych słowach jasnowłosej bardzo szybko i boleśnie została ugaszona, kiedy to Safira zwróciła się do niego imieniem: Malachi… „

~Niara

Efne

„Czasami nie ma sensu za wiele myśleć w miłości, bo tylko się na tym traci. Tak jak Rianell i Nevaeh – ciągnie ich do siebie, ale te dwa głuptasy wynajdują tysiące powodów, dla których nie mogą być z tak idealną drugą połową. Bardka jest przekonana, że robi z siebie pośmiewisko, a Rianell nie wierzy, by taka artystka mogła zakochać się w takim troglodycie jak on. Oboje więc jedynie wzdychają sobie w duchu… Ale całe szczęście nie są w swoich rozterkach sami! Aniołek stróż w postaci panny Aureoli rozwiąże ich problem błyskawicznie… Zamykając parkę w składziku na szczotki, by magia zadziała się sama. „

~Sanaya

Równina Magenar

“Nie każda miłość jest szczęśliwa. Ta jest nieszczęśliwa (choć Crewil sądzi inaczej), a do tego bardzo, bardzo ślepa. Wynalazca zabiega bowiem o względy chłodnej i wyniosłej pani Eris, która jest prawą ręką Lorda Protektora. Ona natomiast nie dość, że zamierza go wykorzystać, to gardzi nim bardziej niż byłaby w stanie to powiedzieć. Zakłada jednak na twarz maskę uśmiechu i wyraża zainteresowanie, gdy wpada na niego podczas lekcji całowania, udzielanych mu przez Iru. Tylko gdzie w tym wszystkim jest mała Melika? Burzowy wiatr porwał ją w nieznane i popchnął w niemałe tarapaty. Czy przyjaciele zauważą jej zniknięcie, skupieni na poważnych, sercowych tematach?”

~H&K

Teravis

„Piękny ogród, kwitnące wiśnie, kobiety w najpiękniejszych sukniach. I ona – Grelia, której połowę twarzy musi skrywać maska, by nie burzyć poczucia estetyki arystokratów zgromadzonych na balu. Lecz jak to zrobić, kiedy jeden z nich, a właściwe jedna (i to najpiękniejsza z pań!) łowi Cię spojrzeniem, zastanawiając się, co ukrywasz? Co zrobić, gdy i twoje oczy przyciąga ta niezwykła uroda… Przypominająca o dawnej, tragicznej miłości?”

~H&K

A teraz kochani, ruszajcie w świat, nieść miłość i radość we wszystkie zakątki Alaranii! I pamiętajcie – strzeżcie się gigantycznego Kupidyna! Nigdy nie wiadomo w kogo następnego uderzy… <3 Wesołych Walentynek!

Hashira i Kerhje

Kartka z dziennika lorda Fobosa de Loer (II)

Któż by pomyślał, że czas – nawet dla umarłego – może się dłużyć? Wydawałoby się, że gdy stajesz się nieśmiertelny (a przynajmniej zbyt wielu sposobów na uśmiercenie wampira nie znam), ta prozaiczna kwestia przestaje mieć znaczenie. Wydarzenia sprzed dwóch tygodni udowodniły mi jednak, że czas, tak samo jak strach jest kwestią indywidualną. Mimo że moje serce nie uderzyło ani razu w ciągu długiej chwili, która posłała mnie i pannę Ragrafford z okna dworu Hanny de Belloy na ziemię, moment ten wydawał mi się, nie przymierzając, wiecznością. Zdążyłem rozważyć wszystkie scenariusze w których upadamy razem na ulicę i żaden nie był korzystny dla mojej małej towarzyszki. Wtedy, obnażając się bardziej niż nakazywałby to zdrowy rozsądek, podjąłem jedyną słuszną decyzję. Puściłem Makę i zamieniłem się w dym, by zdążyć ją pochwycić i tym samym wyhamować pęd kociego ciała.

Być może ktoś postronny mógłby orzec, że stałem się sentymentalny, głupi, ryzykując ujawnienie dla obcej mi osoby. Powiadają, że to przypadłość starych ludzi, a ja, jak na ludzkie standardy, jestem już wiekowym starcem.
Teraz wiem jednak, że to była dobra decyzja. Zmiennokształtna jest oddanym pracownikiem. Ja natomiast – przynajmniej we własnym domu – nie muszę już udawać nikogo innego.

Skoro o domach mowa, Dwór przepada za moją pomocnicą. Zwłaszcza teraz, gdy wzięła się za te przeklęte, obiecane róże. I muszę przyznać, że prezentują się wyjątkowo dobrze, szczególnie gdy promienie zachodzącego słońca przesycają płatki krwistą czerwienią. Być może każdy czarny ogród potrzebuje czasami kropelki krwi.

Zbyt daleko odbiegłem jednak od sedna moich rozmyślań.

Czas. Dla ludzi płynie w zawrotnym tempie, ja nie odczuwam różnicy między dniami i tygodniami. Czasami wędruję po posiadłości i obserwuję cienie przesuwające się wraz z mijającymi godzinami. Czy zmieniło to moją egzystencję? Z całą pewnością. Nie pędzę w pogoni za mirażami, czując nad sobą kruchość mojego istnienia. Dla naukowca było to błogosławieństwo. Nie ważne ile zajmą mi moje badania. Posiadam cały czas tego świata.

Zastanawiam się jak czas płynie dla zmiennokształtnych. Czy przyjdzie mi patrzeć jak kotołaczka starzeje się i odchodzi? A może ucieknie wcześniej sama, gdy zrozumie, że ludzkie życie nie znaczy dla mnie tyle co dla niej? Że smak krwi cenię bardziej niż ukochane przez nią słodycze, a samo gaszenie istnień jest przy tym czynnością poboczną? Tak czy inaczej nie powinienem się do niej przywiązywać. O ile nie jest na to za późno.

Donosiciel #22

Przepiękne istoty, zbliżcie się!

3D Animated Wallpaper For Iphone - Best Wallpaper HD

 

 

Tak bardzo chciałybyśmy się Wam przyjrzeć, tak jak przyglądamy się wszystkiemu co żywe, lub co życie dobrze imituje. Wędrujemy po Łusce z ciekawością zaglądając pod każdy kamień i ponad ramię każdej istoty, nie mogąc się oprzeć stawianiu kolejnych kroków! Czy to już nałóg, czy po prostu życie? Tak bardzo to kusi lirycznością i orzeźwia prostotą każde wydarzenie, na które pada nasz wzrok. Pióra nieustannie pracują, a atrament musiałyśmy zakupić magiczny, bo ten zwyczajny zbyt szybko się kończył. Ale… Ah, kochani! Jesteście tak piękni – każdy z Was! Nigdy nam się nie znudzicie. Dlatego jedyne o co Was prosimy, to byście nie uciekali, lecz zbliżyli się i dali obejrzeć dokładniej.

Jadeitowe wybrzeże

„Kłopoty załogi „Kaprysu” – w także Ijumary, Callisto, Kelsiera i Kvasera – zaczęły się, gdy tylko statek zbliżył się do wyspy z tajemniczej mapy. Najpierw zaatakował ich morski potwór z legend, czyli Dwunastomackownica, która z całych sił próbowała wciągnąć statek (i jego załogę) w morskie głębiny, jednak wszyscy starali się pozbyć jej macek z pokładu poprzez ucinanie ich. Później wpłynęli na wodę, z której wystawały skały – tam morski potwór dał im spokój po tym, jak sam zderzył się ze skalnymi przeszkodami i został za nimi, nie mogąc płynąć dalej przez swoje rozmiary. Ijumara będąca kapitanem „Kaprysu”, wykorzystała wiatr, aby sprawnie nawigować statkiem tak, żeby ten nie zderzył się z jedną ze skał. Tylko, że załoga miała kolejny problem – na statek dostały się stworzenia, które można było określić mianem ryboludzi. Szybko okazało się, że można zabić je wyłącznie przez oddzielenie głowy od ciała albo poważne uszkodzenie jej. Gdy nie było po nich śladu na pokładzie, grupa złożona z czarodzieja, kotołaka, elfki (i także jej wiernego wilka) i marynarza, zeszła pod pokład, żeby rozprawić się z potworami grasującymi tam i sprawdzić też zniszczenia, które mogły one wywołać. W tym czasie, sam statek zbliżył się do pokrytej śniegiem wyspy… Na kogo i na co trafią na tym kawałku lądu? I, czy wcześniej znalezione przez nich legendy mówiły prawdę na temat skarbów na niej ukrytych?”

~Samiel

Turmalia

W Turmalii dalej myślą o ślubnych kobiercach…

„Wydawało się że los sprzyja Wince, gdy dwójkę nieznajomych udało jej się włączyć bez żadnego problemu do swojego tajnego planu uniknięcia podróży morskiej. Wygląda jednak na to, że wszystko znów obraca się przeciwko niej, a współpraca może nie być tak łatwa, nawet gdy Jeremy i Umm bardzo się przejęli swoimi rolami – narzeczonego skryby oraz jej ojca. A trzeba było odegrać improwizowaną scenę przed kanclerzem, który przyszedł pogratulować Winkerianie ślubu. Czyżby nie było już od tego ucieczki? Chyba wszystkim należą się wyjaśnienia. Na domiar złego tajemnicze drzewo rudowłosej zaczyna coraz bardziej się panoszyć.”

~H&K

… albo przynajmniej o koszulach.

„Dwie młode ptaszyny tutaj się zleciały, Fabio — młody geniusz, któremu plączą się myśli i język przy płci pięknej, ba młodej panience, a drugiej osobie tegoż zlotu, Funtce — koszulowej księżniczce szerzej znanej jako „Ta Która Koszule Kradnie”.
Panna z ciasteczkami do domu geniusza wpada, stara babcina receptura przez żołądek do serca, a może dary dla kolejnej ofiar… koszulowego dawcy? Dotykają i przesuwają między sobą tomisko, ciężkie jak ich własne myśli. Jedno ugina się pod drugim, bo wykazać się chce, ale geniusz nie w stanie zrozumieć „potrzeby” młodej damy, ale przyszła szansa, aby i ona zajaśniała jak gwiazda na niebie! Czy nasz nieświadomy geniusz doceni jej starania? Jaki koniec czeka nasze ptaszyny na koniec tej historii? Funtka odlatująca z koszulą w dziewczęcych łapkach, a może wspólnie nakręcające się mechaniczne ptaki, bo ktoś komuś skradnie serce i nie odda?
To wszystko w następnym odcinku~!”

~Erremir

 

Równina Drivii

„Za górami, za lasami, na rozległych Równinach Drivii, ale nadal w lesie, rozpoczyna się przygoda dwóch naturian. Jeden z nich czekał dwa lata na swoją wielką chwilę! I doczekał się! Prosty samiec z kopytkami oraz rogami ratuje sarenkę i… nie odezwał się dotąd ani słowem. Skąd więc wiadomo, że Cedr to Cedr? Drugim z nich jest właściwie druga z nich. W tym duecie (prócz słodkiej pantery!) znalazła się także Yuki. Nimfa o złotym sercu, delikatnym ciele i niesamowitej urodzie. Trudno trzymać język za zębami, gdy obok znajduje się białowłosa piękność, lecz satyr dzielnie walczy o anonimowość. Więc… co przyniesie to spotkanie? Czy Yuki gotowa jest na takiego kozła? Przekonajcie się sami!”

~Frigg

Fargoth

„Dwa elfy o jakże uroczych i ciepłych charakterach – Dayanara oraz Frey, wpakowały się w problemy, z których nawet tak doświadczeni mordercy jak oni mogą mieć problem z wydostaniem się. Schwytani podczas walk gangów, ocenieni jak w przypadku zwykłych najemników, zostali wpakowani do wozu, który wiezie ich, zakutych w kajdany, gdzieś na nieokreśloną „północ”. Sprawy pewnie wyglądałyby paskudnie, gdyby nie doborowe towarzystwo, dzięki któremu z pewnością nie popadną na duchu – współwięzień, umięśniony człowiek, który chyba niezbyt przepada za ich rasą oraz kobieta pracująca dla ich porywaczy, z tendencją do spoufalania się z uprowadzonymi przy pomocy ironii oraz wykpiwania ich sytuacji. Sprawy zdecydowanie wyglądają obiecująco! ”

~Dérigéntirh

Góry Druidów

„Do Caina i Lotty dołączył kolejny czarodziej – Conan. Przyprowadził ze sobą chłopca o imieniu Jeremy, a także… rój szerszeni, który gonił tamtą dwójkę. Cain postanowił, że rozprawi się z agresywnymi owadami, bo uważał, że będzie to rozwiązanie lepsze niż ucieczka. Dlatego też przy akompaniamencie wspierającej go Lotty i ze świecącymi od magii oczami, wysłał wiązkę energii, którą pozbył się szerszeni – zabijając je i zmieniając ich ciała w fioletowy pyłek. Akcja przebiegła pomyślnie, chociaż Conan przepłacił nieposłuchanie polecenia Caina tym, że zaklęcie przeszło przez jego rękę, a Lotta nie wysłuchała wyjaśnień na temat świecenia oczu, nadal myśląc, iż jest to jakiś magiczny katar lub przeziębienie. Wszystkiemu też przyglądała się tajemnicza grupa mężczyzn, którzy – ukryci w zaroślach i wcześniej śledzący Lottę – rozpoznali Caina i zdecydowali się zaatakować trójkę czarodziei, gdy będą mieli ku temu okazję… Tylko, że okazało się też, że Conan ma problemy z używaniem zaklęć, dlatego też opuścił ich grupę, udając się do zaprzyjaźnionego druida i zostawiając swojego młodego towarzysza pod tymczasową opieką dwójki pradawnych.”

~Samiel

Pustynia Nanher

„Skarabeusze, które przestraszyła obecność Sevirona i Hashiry, nie odkryły wyłącznie ciała – kapłanka znalazła przy nim medalion, którego zdobienia przypomniały rysunki, na które natknęli się wcześniej. Te na naszyjniku z jednej strony sugerowały, że idą w dobrą stronę i tunelami mogą dotrzeć do oazy, a z drugiej… podpowiadały też, że w tym miejscu może czaić się coś niebezpiecznego. Oboje zdecydowali się ruszyć dalej. Na końcu komnaty, co prawda, natknęli się na zniszczony filar, jednak był on dość łatwą do pokonania przeszkodą. Gorzej, że obojgu zaczynało wydawać się, iż w ciemności widzą coś, co z jednej strony mogłoby być wyłącznie wymysłem ich zmysłów, a z drugiej nie tak dalekie od rzeczywistości. Może za jakiś czas będą mieli pewność, co jest prawdziwe, jednak… Czy aby na pewno chcą ją mieć?”

~Samiel

Thenderion

„W Thenderion grasuje smok. Wściekły, ale jeszcze w człowieczej postaci! Zazdrosna po uszy Ruu postanawia przestać bawić się w intrygi i ma ogromny zapał aby własnoręcznie rozprawić się z ex narzeczonym Veryvinem. Nie wie jednak, że jego domniemana żona z pięćdziesiątką dzieci to tak naprawdę kuzynka nemorianina, którego nie odnajdzie w biurze… Co takiego tajemnice skrywa rodzina Vinka?”

~Frigg

Nowa Aeria

,,Młodociana czarodziejka Kuna już przeżyła pierwsze przygody od spotkania z kudłatym kloszardem. Dzięki jego pomysłowości wpadła do kanału, ubrudziła się strach pomyśleć czym, zgubiła buta i została za to zganiona, chociaż Know sam ją popchnął. Nie przepraszam, nie popchnął, bo jest dżentelmenem – ,,pomógł jej tylko zrobić pierwszy krok”. Teraz zaś sama musi wykonać następne. Boso. Intryguje ją jednak, jak wilkołak zamierza uratować swojego pieska Łajdaka z piwnic zielonej kamienicy, którą wypatrzyła. Strzeżonej kamienicy. Know wyszczekał (dosłownie i jakże melodyjnie!) całą historię tego budynku. Przyciągnęło to czarodziejkę jak słoik dżemu. Bo czy codziennie trafia się opowieść o aresztowanym krasnoludzie-przestępcy i jego obserwowanym mieszkanku? I możliwości bycia schwytanym za samo kręcenie się w pobliżu?
Chyba nie trudno się domyślić gdzie pięćdziesięciolatkowie właśnie się podkradają.”

~Kana

Mroczne Doliny

„Relację Aldarena i Mitry można śmiało nazwać skomplikowaną – zdaje się, że sami nie wiedzą czego chcą. Po tym jak próbowali się wzajemnie pomordować w kryptach ich znajomość uległą poprawie, wystarczyło jednak jedno nieporozumienie, by w dłoni nekromanty ponownie pojawił się nóż, którym wbrew swojej woli celował w serce wampira… I tym razem jednak sytuację udało się wyjaśnić, a ich relacja być może znowu uległa poprawie, lecz i to na chwilę, nim kilka źle dobranych przez nekromantę słów znowu doprowadziło do tego, że się od siebie odsunęli… Co najlepsze oboje chcą jak najlepiej. Może gdyby potrafili ze sobą normalnie rozmawiać do tego by nie doszło, lecz każdy z nich ma swoje sekrety, którymi nie chce się dzielić z obawy przed brakiem zrozumienia czy też nie chcąc się narzucać.
Tymczasem ktoś ma najwyraźniej swój plan, w którym Mitra i Aldaren mają do odegrania swoją rolę. Co znaczą tajemnicze magiczne skrzypce podrzucone wampirowi i księgi, które znaleziono na progu domu niebianina? Co kieruje tajemniczym darczyńcą… I czy przypadkiem nie jest to ktoś dobrze im znany?

~Sanaya

Mauria

„Zostawiając walczącego z klątwą panterołaka pod opieką niewielkiej, nietypowej zjawy, Sanaya odkrywa kolejne zakamarki dworu, do którego zabrał ją Dérigéntirh, a także powoli zostaje wtajemniczana w plany na uratowanie chłopca. Smok musi odbyć maleńki sprawdzian ze swojej wiedzy alchemicznej, przypominając sobie recepturę sprzed lat, natomiast kobiecie zostaje zaoferowane wykorzystanie tego czasu na… zakupy z liszką w sercu miasta nieumarłych! Z pewnością takiego doświadczenia alchemiczka jeszcze nie posiada. Oficjalnie mówi się o zdobywaniu wyposażenia na wyprawę, ale kto wie, co się może zadziać, gdy rozpocznie się szaleństwo zakupowe! Co prawda Sanaya jest teraz w nie najlepszym stanie emocjonalnym, ale może mała przygoda z jakże ciepłą nieumarłą ją nieco podniesie na duchu?”

~Dérigéntirh

Opuszczone Królestwo

Opuszczone Królestwo znane jest z tego, że ciągle się coś w nim opuszcza…
Kito i Celine opuszczają wioskę zaczynając drugi dzień wspólnej wędrówki. Nie będą jednak sami. Niemalże całkiem ślepa dziewczynka Colette o ciekawych zdolnościach rozpoznawania ludzkiej natury przeszła pod stałą opiekę charakternej smoczycy. Więź między nimi wydaje się bardzo silna, choć znają się ledwie od wczoraj. Kucyk natomiast wpadł w nocy na swoją starą znajomą, z którą łączy go historia, lecz dzielą poglądy. Teraz we czwórkę (+ 3 zwierzątka) będą stanowić drużynę. Ile będą mieli czasu by poznać się i przekonać do siebie? Czy w ogóle wytrzymają ze sobą nawzajem? Mają sporo tajemnic, różne charaktery, ale… harem to harem. Kito nie będzie narzekał.”

~Kana

Lecz nie tylko oni ruszają w podróż!

„Książę opuścił swoje królestwo i ruszył w świat chcąc zebrać bagaż doświadczeń. Opuszczone Królestwo okazuje się jednym z tych miejsc, gdzie Lasse spełnia jedno ze swoich małych marzeń – omijając obicia komuś pyska w walce o sprawiedliwość, spotkał krasnoluda! Jednak Barabasz nie tak entuzjastycznie podchodzi do ów spotkania z górskim elfem. W chaosie osądzania własnego sąsiada, miejsce odnalazła także Tioyoa, która chyba z podobnym zapałem podchodzi do pospolitych bitek… czyli z wielką chęcią, co jej rasowy „kuzyn”! Hmm… Kiedy Erik la Lawrance, książę Ilargii, zorientuje się, że ten typ to jednak…. ta typka?”

~Frigg

Szczyty Fellarionu

„Samotnie podróżujący wampir Vergil napotkawszy grupę pozakontynentalnych kotołaków – Karakali wdał się z nimi w przypadkową rozmowę. I to sprowadziło na niego nieszczęście – niechcący z tajemniczego pierścienia uwolnili szalonego maga – Pana Winorośl, który zaklął krwiopijcę i jednego z kotów tak, by nie mogli się od siebie oddalić. Wymusił na grupie poszukiwania swojej kryjówki i podróż, w czasie której eskapada z Sunbirii z Mansunem na czele, dowiedziała się wielu rzeczy o Alaranii, a także o samych wampirach – w końcu jeden z nich stał się ich przewodnikiem. Po pewnym czasie do ofiar Pana Winorośli dołączyła demonica Sherreri, swoim specyficznym zachowaniem zniechęcając do siebie praktycznie wszystkich poza Mansunem, który chyba po prostu nie zawsze rozumiał, co dookoła niego się dzieje… jednak nie dając spowalniać się wewnętrznym konfliktom, grupa szła dalej poddawana kolejnym magicznym próbom. Po licznych sukcesach i porażkach (każdy miał nieco inne zdanie na ten temat) dotarli do kryjówki maga, gdzie stanęli przed ostatnim zadaniem – wspólnym posiłkiem z Panem Winoroślą. Tak, szalony mag chciał tylko tyle! Pewnie dlatego mówią, że jest szalony. Ale drużyna odetchnęła z ulgą – zdjęto z nich klątwę i to się liczyło. Tylko, że po tej niezwykłej wieczerzy, ostatnim etapie przygody, ich drogi się rozejdą. Kto z nich będzie żałować, kto cieszyć się, a kto miło wspominać wspólnie spędzone chwile?”

~Kana

Równina Maurat

,,Yao zdecydowanie nie ma ostatnimi czasy szczęścia. Magiczną siłą zabrany z romantycznej misji u niezwykle pięknej i bogatej niewiasty ląduje na powrót w swoim własnym dworze. Tam zaczęte przed jego odjazdem prace remontowe nie idą jak należy – musi więc porzucić myśli o sielance i zająć się zarządzaniem. Przyjmuje też do straży nowego człowieka, nie spodziewając się, że jest on nieoficjalnym mentorem młodej kotołaczki, która ruszyła za nim gotowa uczynić wszystko, by zostać przyjętą do posiadłości i dalej uczyć się sztuki szermierczej. Pewnego wieczora więc, gdy Yao odpoczywa w samotności, straż przyprowadza do niego śnieżnofutrą istotkę. Rosa jednak nie jest ani wzorem służki, ani wojownika, choć tym ostatnim bardzo chciałaby być. Mężczyzna daje jej jednak szansę – do straży jej nie przyjmie (nie jest przecież głupcem), ale jeżeli młoda potrafi co innego, to może znajdzie się dla niej jakaś posada… tylko czy tak skupiona na przyszłej karierze kotka umie robić coś niezwiązanego z walką?”

~Kana

Teravis

„Nauka całowania nie do końca doszła do skutku, ale za to widoki były niezłe. To jest dla Meliki i prowadzonej przez nią Eris, bo to one mogły zobaczyć jak szamanka i Crewil leżą razem wśród traw. Kobieta ma co prawda gdzieś dzieciaki i ich uniesienia, ale Crewilowi nie była obojętna. Była? Jest? Bo po nagłej inicjatywie Iru chyba czuje się z lekka zagubiony. Do tej pory traktował szamankę jak ostatniego dzikusa, nie dziewczynę, lecz teraz… kiedy powaliła go na ziemię, przygniotła i nie pytając o pozwolenie… och, to w końcu ona czy drapieżna Eris!? (w sumie czemu nie obie?) Ale spokojnie, Skoczek jest bardziej stateczny i póki co zerka na tylko jedną klacz (tylko jedna jest).
Czy na równinach było kiedyś więcej problematycznych miłości?”

~Kana

Dalekie Krainy

„Pamiętacie tę opowieść o pięknym zamku w Dalekich Krainach, gdzie jeden obok drugiego żyją przedstawiciele każdej rasy? Tak, ten sierociniec z Imeldą na czele opiekunów i nauczycieli o złotych sercach. Tam… Jak zwykle dzieje się niesamowicie dużo. Nawet ciężko opowiadać, na jak wiele pomysłów wpadają małe nicponie, którym rogi i mleczaki dopiero wyrastają, a ci starsi wcale nie lepsi. Na szczęście dla porządku dzieciaków pilnuje ich m.in. Sugarro – centaur o trudnej przeszłości, którą próbuje zagłuszyć codziennością i który budzi zarówno sympatię, jak i szacunek. Bywa taki poważny! I prowadzi zajęcia o tej dziwnej nazwie… Zajęcia Praktyczne z Życia i Przetrwania To już budzi respekt!
Niektórzy uczniowie wiedzą jednak, że w zamkowych murach dzieje się więcej niż przypadkowe wybuchy i westchnięcia do kucharek. Ostatni dzień był wyjątkowy. Nie dość, że Kelly została adoptowana i pozostawiła po sobie tylko szkicownik pełen urzekających rysunków, to jeszcze pojawił się nowy nauczyciel – czarujący nie tylko magią, ale i słówkami czarodziej. Tylko Łucji coś nie pasuje w brodaczu, ale wampirzyca ma swoje problemy. Jest przybraną siostrą Pani Kozy ( to znaczy Imledy!), lecz nie dogadują się za dobrze. Imelda nie potrafi jej wybaczyć błędów przeszłości…
Ah, jakie jeszcze emocje zafunduje nam to szczególne miejsce?”

~H&K


Dziękuję bardzo wszystkim pomocnym ptaszkom, które tak chętnie i obficie pomogły nam w stworzeniu tego wydania! Zbliżyliście się sami i pozwoliliście zapamiętać. Jesteście cudowni! <3

Hashira i Kerhje

Donosiciel #21

Ho, ho, ho!

 

 

Czy byliście w tym roku grzeczni? Zaraz się o tym przekonamy! Sprawdźcie razem z nami, kto dostanie rózgę, a kto worek słodyczy i przejdźcie przez Alaranię, obserwowaną czujnym okiem elfich pomocników!

 

 

 


Kryształowe Królestwo

„Przygotowania do wyprawy trwają! Iaskel może liczyć na doświadczenie i wsparcie Hessana, ale kiedy naprawdę zaczną sobie ufać? I kiedy wreszcie wyruszą? Bo chwilowo zostali nieco spowolnieni. Dwóch pijanych klientów zielarza nie sprzyjało dopracowywaniu planów wycieczki. Ale nie dwaj nieszczęśni panowie byli najbardziej zastanawiający – do drzwi towarzyszyła im pewna elfia dama, w o wiele lepszym stanie, choć jakaś taka… Hessan wyszedł by z nią porozmawiać, ale gdy wrócił do Iaskela nie wspomniał już o niej słowem. Dlaczego?”

~Kana

Równina Drivii

„Sherani jeszcze nie wie, ale opisywane poruszenie w krzakach, to tak naprawdę oddział śledczy Świętego Mikołaja, który postanowił sprawdzić, czy trójka podróżników jest grzeczna. Niestety! Na razie wszystko wskazuje na to, że przede wszystkim należą im się rózgi! Teoretycznie zwłoki diabłów mogłyby cieszyć, w końcu to zmniejszanie ilości zła na Łusce, ale zabijanie wciąż pozostaje zabijaniem, zabawa odciętą głową wciąż dewastacją, a te wszystkie groźne słówka rzucane sobie przez tygrysicę i Jona nie należą do przyjemnych. I choć zdecydowanie zbyt miłujący wojaczkę i poszukiwany Reinar, ratuje sytuację milszymi słówkami rzucanymi w stronę jedynej w okolicy kobiety, to jednak elfy wciąż nie wiedzą co myśleć o wspólnymi pomyśle tej trójki. Bo… to dobrze, że widocznie zaniechali pozabijania dodatkowo siebie samych i łączą się we wspólnym celu, ale czy cel ten jest godzien pochwały? Tajemnicza tuba okazała się skrywać mapę do tajemniczego artefaktu. Padają podejrzenia, że może to być również przejście do Piekła. To… Nie brzmi jak dobry pomysł. Ale jak przygoda z pewnością! Niech tylko tygrysica się zgodzi.”

~H&K

Demara

„W Demarze natomiast strach zaglądać przez komin do niektórych domów. Nigdy nie wiesz bowiem czy na drugim końcu nie spotkasz demona, gotującego się do ostatecznych rozrachunków. To właśnie spotkało lorda Fobosa i Makę, którzy postanowili złożyć wizytę dziedziczce siostry wampira. Hanna de Belloy wykazuje się dużą domyślnością i odkrywa przed kotołaczką prawdziwą naturę jej pracodawcy. Ta jednak nie ma zbyt wiele czasu, by wyrazić zdziwienie, gdyż do dworu wpada duch przyszłych świąt, szykując się do uśmiercenia wszystkich domowników. Czy naszemu detektywistycznemu duetowi uda się ujść z tego cało?”

~H&K

Równiny Andurii

„Tymczasem świąteczne elfy z Lasu driad raportują, że podczas podkładania prezentów podpatrzyły bardzo dziwne zjawisko pogodowe. Ciepły dotychczas las zasypał śnieg, ukazując Yvie, Petro, Lou i Noi zamiast upragnionej świątyni, trzy chatki na kurzej nóżce. Co do jasnej gwiazdki to ma znaczyć?!”

~H&K

Grydania

„Na worek cukierków z pewnością zasługuje Quidditch, który nie dość, że przyniósł innym dobrą nowinę o śmierci maga Dario (pamiętacie „pojedynek” z Lieselottą, odbywający się na arenie?), dzięki czemu zdjęta została klątwa, to jeszcze uwolnił ze schroniska swojego psiego przyjaciela, Rufiego. Teraz, kiedy drużyna jest w komplecie, razem ze smokołaczką i łakociami od Świętego Mikołaja mogą wyruszyć na poszukiwanie skarbu!”

~H&K

Pustynia Nanher

A inne z elfich oddziałów zwiadowczych donoszą, że:
„Gwiazdka dociera nawet do najbardziej niedostępnych obszarów Alaranii, w tym także do Pustyni Nanher, gdzie nie uraczy się może śniegu, ale dobrze można wyczuć ducha świąt. A przynajmniej jakiegoś ducha, bo to właśnie niepokojącą, duchową obecnością wypełnione są tunele, w których znaleźli się Hashira i Seviron. Kapłanka podejrzewa, że wędrują przez grobowiec, choć nie ma nic na poparcie swojej tezy poza nieokreślonym przeczuciem. Prowadzeni przez skarabeusze, natrafiają na kolejnego trupa, którego obecność jest więcej niż zagadkowa. Co przyniesie przyszłość, przyczajona w cieniach tajemniczych tuneli?”

~H&K

Serenaa

„W Serenie żyjący naprawdę działają w słusznej sprawie! Co prawda pomocnicy Mikołaja muszą się zastanowić, czy cel uświęca środki, ale nie można zaprzeczyć, że poszukiwanie mordercy, oczyszczanie niewinnych (khem, jeśli można tak mówić o Mistrzu Złodziei w jakimkolwiek kontekście) z winy i próba zmierzenia się z przerażającą sektą, jest czymś, co należy chwalić. Inaczej mówiąc: nasi bohaterowie zbierają ludzi do akcji w labiryntach. W tym samym czasie Salazar porywa kapitana straży (jakże romantycznie! Materializuje się przy jego łóżku, wyciąga go z pościeli i znika) i właśnie zamierza z niego wyciągnąć nieco informacji, z pomocą nieśmiałej Cassie. Wszystko jakby zmierzało ku spełnieniu? Oby tylko zdradziecki oficer został ukarany, a sprawiedliwość wymierzana przez jego podwładną w końcu zaistniała.”

~H&K

Nowa Aeria

„Nie tylko ludzie wypatrują w tych dniach pierwszej gwiazdki. W Nowej Aerii elfy również spoglądają w niebo. Silny wiatr przynosi do miasta muzykę, melancholię i nutę oczekiwania. Skrzypaczka Vera Claire wychodzi z przyjaciółką na chłód, zostawiając świąteczne ciepło bezpiecznego domu za sobą. Nie wie jeszcze, że wiatr przyniesie ze sobą bardzo specjalnego gościa. Czy Lasota odnajdzie się w nowym otoczeniu po przejściach na statku kapitana Jespina? I jaki świąteczny chochlik poplącze losy tej dwójki artystów?”

~H&K

Mroczne Doliny

W święta przychodzi także czas pojednania…
„Po burzy nastał spokój. Mitra z Aldarenem prawie się pozabijali w kryptach rodu Krazenfir, później zaś Faust chciał zabić błogosławionego nekromantę, by odebrać mu grymuar, dla którego ten zapuścił się do krypt i przez którego stracił czucie w połowie ciała. Uratował go – o dziwo – Aldaren, który dźgnięty srebrnym nożem przez niedawnego towarzysza (w samoobronie) pozostał gdzieś z tyłu. Wampir zabił swojego mistrza, ratując tym samym życie nekromanty… A potem przyszedł czas na odpoczynek i szczerość – rozmowę przedziwną, gdyż prowadzoną przez drzwi krypty, by oboje mogli czuć się komfortowo. Było to jednak oczyszczające – okazało się, że żaden z nich nie był tak straszny jak to się z początku wydawało i o dziwo ich relację dało się jeszcze naprawić, a na cieniutkiej nitce zaufania, jaka między nimi powstała, dało się budować. Teraz tylko musieli wydostać się z krypty i wrócić do Maurii. Lecz „tylko” czy może „aż”?”

~Sanaya

Mauria

Mikołaj dotrze nawet tam gdzie…
„Gęsta atmosfera, istoty zbyt dobrze skrywające się w cieniu, elegancja, półmrok, gniew, a wkrótce i śmierć. Wszystko to spotkało się w zapomnianym młynie, gdzie kolejna wspólna – cel – połączyła Freya i Dinitris. Oboje przybyli w to miejsce w oczekiwaniu na niebezpieczną i wyjątkowo znienawidzoną pokusę. Póki co jednak trafili na siebie i zgraję pijaków, którzy w pogoni za plotką liczyli na łatwą zabawę, lecz dostali tylko rozwiązanie wszystkich doczesnych problemów – ostatnie tchnienia. Czy dwójka bohaterów dostanie upragniony prezent i sprawiedliwie się nim podzieli?”

~H&K

Opuszczone Królestwo

„Cukrowa rózga przypada natomiast Celine, która choć doprowadziła do względnego ładu Colette, przygarniętego, rudowłosego brudaska, to jednak użyła przy niej słowa „perwersyjny”, zrzucając na Kito obowiązek wyjaśnienia, co właściwie ono oznacza. Za to sam centaur zbiera na pełnoprawną rózgę z dużym zapałem, spiskując za plecami towarzyszki. Pamiętajcie, Mikołaj wie wszystko!”

~H&K


To już wszystkie raporty elfów, goblinów, reniferów i śnieżynek, które spłynęły póki co do Świętego Mikołaja. Pamiętajcie jednak, że lista „grzecznych” i „niegrzecznych” nigdy nie jest kompletna i swoimi czynami nadal możecie zasłużyć na prezent albo cios rózgą przez łeb (albo główkę puchatą <3 )! Zabierajcie się więc do roboty dobre duszki, okrutne demony i wszyscy ci, którzy znajdują się pomiędzy! I pamiętajcie! Mikołaj i jego pomocnicy widzą wszystko!

A z naszej strony życzymy Wam najpiękniejszych, najradośniejszych i najcieplejszych Świąt Bożego Narodzenia (oczywiście tylko w przenośni, bo w głębi serduszek marzymy o śniegu! <3), a na Nowy Rok jeszcze więcej weny, szalonych pomysłów i powodzenia we wszystkim, co sobie zaplanujecie. Nowy rok będzie jeszcze bardziej magiczny, więc nie rezygnujcie nawet z tych najbardziej niesamowitych marzeń! 🙂

Wasze oddane Kronikarki, Hashira i Kerhje oraz cała Administracja

Donosiciel #20

Tajemniczy goście, wyjdźcie z ukrycia…

 

Zimny wiatr wieje z północy. Niesie za sobą mróz, uschnięte liście i tajemnice. Kartki porwane lodowatym podmuchem, pierwsze płatki śniegu i szepty skradzione po drodze. Posłuchajcie go w milczeniu, a usłyszycie jak wiele ma do opowiedzenia…

 


Kryształowe królestwo

„W sklepie zielarskim Iaskela pojawił się ciekawy klient – wiekowy już elf Hessan oraz jego miniaturowy smoczek. Nerwowy właściciel, choć obawia się dostać kulą ognia od pokojowo nastawionego przybysza (chrypiącego i zmęczonego podróżą), oferuje mu pomoc medyczną. Kończy się jednak tylko na zamówieniu długiej listy ziół. Niestety jest pewien problem. Dwa z wymienionych okazów niezmiernie trudno zdobyć. Iaskel wygrzebuje ostatki, ale drugiego z cennych składników zwyczajnie zabrakło. Gotowy zdobyć je dla klienta szykuje się więc do niebezpiecznej wyprawy.
Czyżby jednak ostatecznie wybrali się na nią razem? To może być początek pięknej męskiej przyjaźni!”

~Kana

Turmalia

„Co było do przewidzenia, włamywacz, którym zaopiekowała się Mimosa, magią uleczając wszystkie jego obrażenia, w końcu się ocknął, dołączając do niej i do Kerhje w ich przygodzie. Oczywiście nie mógł zrobić tego kulturalnie, przyłączając się do czytania i grzecznie spożywając swoją kawę z rumem, którą sporządził mu Ace, nie. Amarok postanowił po raz kolejny wejść do życia dziewcząt z przytupem, a jaki jest lepszy sposób, niż wzięcie właścicielki antykwariatu, jako zakładniczki? Cóż, wściekła zielarka znalazłaby kilka innych, niezbyt subtelnymi groźbami dając to mężczyźnie do zrozumienia, podczas gdy Lilly jak zawsze starała się pomóc – a w tym wypadku nie przeszkadzać Amarokowi i być grzeczną zakładniczką. I o dziwo to nie była jej wina, że wciąż osłabiony mężczyzna zachwiał się, wpadając na ladę i rozlewając kawę, która, o zgrozo, pokapała wprost na otwarte stronnice księgi! W ten sposób zamknęła się pierwsza część cyklu, do stworzenia którego niezbędni byli nasi bohaterowie. Teraz ponownie do antykwariatu mógł wkroczyć znajomy młodzieniec, tym razem już nie poszukując Księgi, ale zbierając zgromadzonych do kręgu, by wreszcie spleć ich losy, jednocześnie naprawiając własne. Do tego zaś niezbędna będzie opowieść. Czy będzie to piękna baśń? Mrożąca krew w żyłach opowieść grozy? A może malowany słowami obraz przyszłości wszystkich obecnych? Tego zdaje się nie wiedzieć nawet Mimosa, której przypadło w udziale prowadzenie historii…”

~Callisto

Równina Drivii

Reinarowi i Jonowi udaje się pokonać wszystkie diabły, a ich rogate głowy walają się wśród zarośli. W tych samych, pomiędzy gałęziami spogląda na nich dwoje drapieżnych oczu. Czy słyszał ktoś, by na Równinie Drivii występowały tygrysy? Cóż, jeśli tak, to nawet po wygranej, należy być czujnym. Szczególnie, gdy wielki kot raptem zamienia się w kobietę i tonem pogawędki wtrąca się w przemowę piekielnego. Może i nie powinna się wtrącać, ale czy po rycerskim okładaniu się po hełmach w Meot, prawdziwy, krwisty pojedynek nie jest czymś interesującym? Szczególnie, gdy martwi okazują się być zgrają piekielnych, a łapiący oddech po walce blondyn gorąco poszukiwanym typem z ogłoszeń. Cóż, za smakowity kąsek! Tylko co zrobić z tym przeklętym gadułą, który zapowiada ochronę norda i jeszcze chce zabrać tajemnicze znalezisko Sherani?”

~H&K

„Nagle ogarnął ją mrok, a oczom ukazała się dziwna fioletowa istotka. Po kilku słowach obrazy została wyrwana z magicznej pułapki Meot, tuż przed jej unieszkodliwieniem. Eldrizze w poszukiwaniu smaku „Salcesonu” (czy coś w tym stylu…) wędruje po Równinie Drivii, a jej kolejnym przystankiem okazuje się czarne, jak jej plany, Jezioro Cara. Tam dowiaduje się, że jej towarzysz to zdrajca, a Zakon Skały jest w niebezpieczeństwie.
W tym samym miejscu, nieco dalej pewien nekromanta imieniem Morviles nie polubił gulaszu, ale na szczęście barka wybawiła go od ponurych rozmyślań i zapewniła transport. Czy będzie to rejs prosto w ramiona innej wielbiącej śmierć istoty? Czy zaoferuje mu lepsze smaki? O, to na pewno! Jeśli będzie stek, to z pewnością krwisty.”

~H&K

Valladon

„Skołowana Camelia budzi się z całą masą pytań w głowie i przeczuciem, że zrobiła coś strasznego. W jej głowie nie może zapanować spokój. Dwie natury walczą. Jedna – dobra, wspomnienie maie kocha Briana, druga – zła demoniczna, chce go zabić, za to, że jest kim jest. Miłość woli skierować w kierunku Teana. A ten gotowy jest bronić swojej „mrocznej księżniczki”, która namiętnym pocałunkami dziękuje mu za poświęcenia. Rusza więc przekonać poszkodowany tłum, że to Brian jest potworem, a jego ukochana ofiarą. W tym samym zaś czasie oskarżany pojawia się w komnacie, by przerazić i wyprowadzić dumną Camelię z równowagi i zniknąć, nim ktokolwiek go zauważy.
Diabły pragną zabawy. Jaką jeszcze zapewnią zgromadzonym na balu w Valladonie?”

~H&K

Grydania

„Wyobraźcie sobie olbrzymią arenę, a na niej człowieka kontra smoka… a właściwie smokołaczkę! Lieselotta w swojej gadziej postaci atakuje mężczyznę, plując strumieniami ognia. On jednak aż nazbyt ułatwia jej sprawę – najpierw zamienia się w podatnego na płomienie trolla, a później wbija sobie sztylet w brzuch. Tym samym odbiera jej szansę na honorowe zwycięstwo. Dario jest bowiem magiem sprawującym kontrolę nad miastem – obecnie martwym. Czy aby na pewno? Kobiecie nie jest dane to sprawdzić, bo musi ewakuować się z areny w trybie natychmiastowym, zabierając ze sobą młodziutkiego towarzysza Quidditcha. Chłopiec współpracował z magiem i jego ludźmi, a ich śmierć mocno go dotknęła. Teraz musi jednak zebrać całe pokłady odwagi i odnaleźć swojego psiego towarzysza, który trafił do schroniska. Opuszcza więc Lieselottę, proponując jej ponowne spotkanie i… współpracę? Co wyniknie z tej enigmatycznej propozycji?

~H&K

Las Driad

„On się kocha w niej. Ona w nim. Ale w innym nim. A ten inny – on lubi ich oboje. Ich wszystkich nienawidzi Noa, ale jego to chyba jednak lubi… Tak właśnie się sprawy mają. Dwoje nastolatków (jeden z magicznie wyrośniętym ciałem) i dwoje karłowatych dorosłych wyglądających młodziej niż oni (jeden przebrany za pannnę). Najnormalniejsze w tym wszystkim jest odkrycie predyspozycji do kolejnej dziedziny magii przez Yvę, ale kiedy nadużywa zdolności i słabnie, Noa wykorzystuje okazję, by rzucić ją w ramiona Petro, by odczepiła się od Louina. Sam rusza z Lou w krzaki – ale kiedy wracają, Petro zamiast buziaka dostaje od Yvy po szczęce i zaczynają się kłócić. Romans stulecia. Dhampirek będzie musiał wytężyć swe marne siły, żeby spiknąć tę dwójkę, ale jego elfi towarzysz nagle staje mu na przeszkodzie…”

~Kana

Szlak ziół

„Jak to mówią, do tanga trzeba trojga… A przynajmniej dwojga. Tyle wystarczyło, żeby zacząć wspólny taniec od upadku na Szlaku Ziół, nieopodal Thenderionu. Cain, jak na gentlemana przystało, wyciągnął dłoń i pomógł powalonej na ziemię… damie wstać. Może to był błąd? Nieco szalona Lotta momentalnie zmieniła obiekt zainteresowań i ruszyła w pogoń za motylem, nadal ściskając kurczowo rękę nieznajomego czarodzieja i ciągnąc go za sobą. Jak skończy się ten dziwny taniec? I czy przerodzi się w obiecane kłopoty?”

~H&K

Góry Dasso

„Czy może być coś bardziej przerażającego niż groźba ugotowania żywcem przez plemię, któremu dopiero co zwróciło się jednego z członków? Gdy czarodziejka Nyllef wraca magicznymi saniami z rannym Akim, takie właśnie powitanie gotuje jej plemienna starszyzna. Dziewczyna reaguje na zagrożenie z wściekłością i każe prowadzącej ją pannie samej wleźć do kotła pełnego bulgoczącej wody. Jak w delikatny sposób (i zachowując przy tym życie) powiedzieć jej, że to czego tak bardzo się obawia to zwyczajna kąpiel?”

~H&K

Nowa Aeria

„Najgorsze, co można powiedzieć, gdy wszystko zacznie się pieprzyć, to „co jeszcze?!” Otóż po powrocie do baru okazało się, że na Dagona i Kimiko czeka już Seth, który sam zaprosił się do środka, z właściwą sobie subtelnością rozwalając zamek w tylnym wejściu. Do tego podkradł sześćdziesięcioletnią whisky diabła i z nogami na jego fortepianie planuje negocjować swoją wolność. Czy da się zrobić to lepiej? Cóż, w razie wątpliwości, lub niepomyślnego toku rozmów, zawsze można podłożyć Kota. Panterołaczka właśnie dowiedziała się, że jej obecność w diablim mieszkaniu zaowocowała niechcianym i nieplanowanym, ale jednak, zdradzeniem lokalizacji czarciego lokum, do tej pory pozostającego tajemnicą. Cóż… szlag by to trafił, delikatnie mówiąc. Obciążona ostatnimi wydarzeniami Kimiko sprowadza chyba wszystkie emocje do złości, by ostatecznie, po wspaniałomyślnym (lub niechętnym, lecz nieuniknionym) uniewinnieniu Setha przez Laufeya (na razie!) i ewakuacji diabła na piętro, wyładować ją na upierdliwym panterołaku, ewidentnie pozbawionym wyczucia granic. Później Kimiko mimo wszystko dołącza do swojego towarzysza, który tylko chwilę poświęcił na przemyślenie spraw i oczyszczenie głowy, nim z właściwym sobie spokojem rozpoczął planowanie kolejnych posunięć. Tym razem przy pomocy… gadającej (i pyskującej!) księgi, doprowadzając Kimiko na skraj cierpliwości. Co jeszcze?!”

~Callisto

Opuszczone Królestwo

„Linman opuścił swoich towarzyszy, by po tej krótkiej znajomości udać się w dalszą podróż. Być może jeszcze się spotkają? Któż to wie, los lubi płatać figle. Pani Kosmosu również, dlatego osobiście zaszczyciła pozostałą dwójkę podróżnych swoim towarzystwem. Rozsądną Rakel, która skradła jej sympatię, obdarzyła świętym spokojem od własnych ponadboskich interwencji, niestety Lucien nie miał już tego szczęścia. Jego piękna, cudowna, powabna i czarna przede wszystkim, koszula została podstępnie skradziona (materializując się u pewnej, łasej na te części garderoby, damy), a zamiast tego pojawiła się inna – nie tylko w deseń, ale i o zapachu mięty! Wzburzony demon prawdopodobnie wywróciłby na lewą stronę dowcipnisia, gdyby tylko go znalazł, jednak bezsilny mógł tylko pozbyć się odzienia… ku zmieszaniu Rakel oczywiście, która zaraz znalazła sobie inny temat do rozmowy. Pojawienie się zjawy było dla niej jednocześnie przerażające i fascynujące, natomiast w D’Notte wywołało głównie gniew i poczucie winy za narażanie dziewczyny. I chociaż wymiana zdań trwała jeszcze dłuższą chwilę, nie przerwał jej sen zmęczonych podróżnych, ale kolejny przybysz, tym razem ewidentnie zaznajomiony z Lucienem. Jak zbrojmistrzyni zareaguje na czarującego mężczyznę oraz jego niezbyt subtelne nawiązania do tożsamości znajomego nemorianina?”

~Callisto

Szczyty Fellarionu

Vergil, Sherreri, Mansun i pozostałe kotołaki dotarli w końcu do Szczytów Fellarionu, gdzie mogli już zacząć poszukiwania miejsca, w którym ukrył się Pan Winorośl – w końcu powiedział im, że zdejmie z nich klątwę, jeśli tylko go znajdą. Zresztą, prawdopodobnie udało im się znaleźć wejście do jaskini, w której czekał na nich Winorośl – wcześniej mieli małe problemy z dotarciem tam i musieli użyć magii do stworzenia „schodów” nad przepaścią. Tylko, że to, że znaleźli się w jaskini było wyłącznie połową sukcesu, bo wewnątrz trafili na dwa korytarze… Nastał czas wyboru, zarówno korytarza, jak i tego, czy chcą się rozdzielić na dwie grupy, czy może posłuchać rad Wiśni i całą grupą udać się do jednego korytarza.”

~Samiel

Efne

„Po tańcach i wszelkich zabawach, nadszedł czas na odpoczynek… oraz ciężką pracę. Nevaeh postanawia pomóc Rianellowi w jego papierkowej robocie, przy czym nawiązuje się między nimi rozmowa – czyżby zbliżali się do siebie coraz bardziej? Cóż, całkiem możliwe, jednak panienka Aureola razem z jedną ze służących uknuły tajemny plan… W posiadłości przecież nie może być nudno! Pytanie tylko, czy to, co zaplanowała błogosławiona z malarką, spodoba się naszym gołąbkom?”

~Jane

Teravis

,,I tak oto trawiasta równina stała się świadkiem nauk. Bardzo praktycznych. Ale tym razem to nie Crewil jest nauczycielem, a uczniem. Iru, znając już jego brak doświadczenia z kobietami, zaoferowała się pokazać mu, jak należy się z nimi całować! Oczywiście nie pytając go o zgodę. Po co. I tak będzie jej wdzięczny.
Tymczasem Melika nieświadoma podobnych szkoleń, poleciała odszukać Skoczka i kobietę w czerni, która chyba jeszcze nie jest gotowa na zostanie ,,dziewczyną” młodego wynalazcy. Na szczęście on zaraz będzie przygotowany na związek za ich oboje!”

~Kana

Dalekie krainy

„Skazańcy pokładają wielkie nadzieje w dumnej Rheyaen. Musi sprostać niełatwemu zadaniu wywalczenia sprawiedliwości swoim braciom i siostrom z Głębi. Ciężko nie odczuć ciężaru takiego zadania, lecz syrenka nie zdaje sobie sprawy, że najtrudniejsze dopiero nadejdzie. I nie chodzi o samo starcie. Wygląda na to, że wojsko pełne orek i żarłaczy białych, ujeżdżanych przez żądnych zemsty trytonów, ma duże szanse na wygraną. Jednak wymaga to zdecydowania przywódczyni… A co będzie, gdy stanie twarzą w twarz z miłością, którą dawno temu utraciła? Ze swoją siostrą Ophelią, która po drugiej stronie barykady z rozdartą duszą szykuje się do negocjacji?
„Dajcie króla!” krzyczą mieszkańcy Głębi, a wrzaski te wywołują wśród obywateli Syreniego Królestwa prawdziwy chaos. Czy już wkrótce rudowłosa piękność będzie pływać w krwi własnych braci i sióstr?”

~H&K


To wszystko na dzisiaj kochani czytelnicy! Wyruszajcie w świat, słuchać historii niesionych przez wiatr i nie zapomnijcie dobrze się zapatulić! 🙂

Hashira i Kerhje

Donosiciel # 19

Dzielni wojownicy i szaleni awanturnicy!

Lecą głowy, krew się sączy; strumieniem spływa z drzew i niknie w barwach mijającej jesieni. Widać klimat Święta Zmarłych jeszcze się trzyma w naszych alarańskich opowieściach. Choć bywają również i oazy spokoju, gdzie mężczyzna odkrywa barwy, a Pani Losu plącze nici czarodziejki i wilkołaka. Bo przecież… Po burzy przychodzi słońce, prawda?

 


Kryształowe Jezioro

“Zastanów się trzy razy, czy aby na pewno chcesz się wybrać na romantyczny spacer w okolicach Kryształowego Jeziora. Możesz tam spotkać bowiem piękną, delikatną blondynkę. Cóż w tym złego, zapytasz? Nic, dopóki kobieta trzyma w ryzach swój instynkt. Gdy bowiem w samoobronie z drobnego ciała wypełza żądna krwi eugona, spacer zamienia się w horror. Na szczęście Eliae udaje się pohamować swoją mroczną stronę i powraca do ludzkiej formy nim jej towarzyszom stanie się krzywda. Nie mała w tym zasługa Ariosa, który nie porzucił jej na pastwę losu. Przy okazji odkrył też jedną ze swoich licznych tajemnic – elf porozumiewał się z nią mową węży. A więc jednak potrafi mówić! Czym jeszcze zaskoczy nas w przyszłości ten enigmatyczny obrońca lasu?”

~H&K

Menaos

“Czasem nawet od życia trzeba odpocząć. Rumianek i Argo, którzy odnaleźli siebie nawzajem, postanowili po załatwieniu sprawunków w mieście ruszyć na wielobarwny festyn. Po drodze zachodzą do sklepu tkackiego, gdzie cieśla po raz pierwszy odkrywa, jak wiele odcieni tego samego koloru może istnieć obok siebie. Ich uwagę przykuwa również stoisko z przyprawami, a kupcy, którzy zjechali się ze wszystkich stron świata, mają bardzo wiele do zaoferowania. Co jeszcze podaruje im ten piękny dzień? Czy na festynie znajdą upragnione wytchnienie od trosk codziennego życia?”

~H&K

Równiny Theryjskie

“Tymczasem słynna karczma “U Svena” ściąga w swoje progi kolejne intrygujące postaci. M.in. bosą elfkę Dinitris z wyższością spoglądającą na ludzi i zajmującą miejsce na uboczu, by planować swoją podróż. Żądny przygód Yaruga jeszcze nie wie, że po tym, jak Cerrina opuściła karczmę, pustkę, którą stworzyła, może zastąpić kolejna pani. Nie wie też, jak wiele ma wspólnego z tą potencjalną towarzyszką lub rywalką wieczora. Sven zaś… Sven wie swoje. Dba o swój lokal, dba o pracowników, a przede wszystkim dba o klientów. Czy będzie więc w stanie zaspokoić głód informacji smokołaka swoimi nęcącymi opowieściami? I co zwiastuje spotkanie tych trojga oraz tajemnicza kobieta wpatrująca się w smoczycę?”

~H&K

Elfidrania

“Czasami, gdy człowiek chce tylko napić się w spokoju piwa, świat postanawia za wszelką cenę, że będzie inaczej. To właśnie spotkało Liliannę, młodziutką wampirzycę, która zawitała do nie tej karczmy co trzeba. A może bez względu na karczmę los zgotowałby jej dokładnie te same kłopoty? Zaczepiona przez trzech oprychów (razem z dosyć nietypową towarzyszką tego nieszczęsnego wydarzenia, satyrką Vaelą) już miała wołać o pomoc, gdy do akcji wkroczyła czarodziejka Ariatte, w bardzo bojowym nastroju. Mężczyźni dostali… permanentną nauczkę. A los być może wcale nie był złośliwy, obdarował bowiem wampirzycę interesującą znajomością. Jak dalej rozwinie się ich spotkanie? Czy Lilianna ucieknie, w poszukiwaniu spokojniejszej karczmy? A może urzeczona niezwykłością czarodziejki zostanie i wda się w dłuższą rozmowę?”

~H&K

Równina Drivii

„Piątka rogaczy podążająca śladem swojego celu. Kosztownie. Przemierzający Równinę nord Reinar zastanawia się nawet, czy nie nazbyt kosztownie jak na jego osobę, ale nie może zignorować takiego niebezpieczeństwa. Lecz gdy gotowy do starcia z nieprzyjaciółmi podchodzi ich, raptem poznaje prawdę. Rogi to nie jarmarczna ozdoba, lecz prawdziwe diabelskie korony. Jest jednak też dobra wiadomość: nie podążają oni śladem norda, a nieznanego mu mężczyźny – Jona. Cóż, skoro się zobaczyło, może wypada pomóc? U boku łowcy dusz staje więc blondyn… Nie wiedzący jednak jeszcze kogo na ślepo postanowił wspomóc. Czy będzie żałować tej decyzji?”

~H&K

Demara

„Smakosze ostrzcie ząbki, bo oto w Demarze szykuje się prawdziwe apetyczny pojedynek osobowości! Lord Fobos de Loer, poznawszy tożsamość (jeszcze) żywych członków okultystycznej sekty, skierował swe kroki ku Inspektorowi McColleyowi, by zaoferować mu układ w zamian za posiadane informacje. Po jednej stronie mamy więc wyniosłego wampira, który chce przede wszystkim rozprawić się z niepokorną członkinią swojego rodu, bawiącą się w przyzywanie demonów. Po drugiej – rudowłosego przedstawiciela prawa, pragnącego schwytać mordercę i wyjaśnić sprawę do końca. Łączy ich więcej niż byliby skłonni przyznać. Pośrodku tego wszystkiego zaś znajduje się istotka, której potrzeba jeszcze więcej odwagi niż dotychczas. Czy panna Marika spełni pokładane w niej przez lorda nadzieje i wesprze go podczas wizyty u Hanny de Belloy? A może to będzie dla niej za dużo i ucieknie z miejsca zdarzenia z właściwą dla siebie, kocią gracją?”

~H&K

Fargoth

“Gdy Widmo przechadza się po ulicach, lepiej uważać na własną głowę. Jedna już poleciała – na zlecenie, druga zaś mogła do niej dołączyć, gdyby Garett Moore – zleceniodawca, szef lokalnego gangu i, co najistotniejsze, brutal wykorzystujący swoją siłę wobec słabszych kobiet – nie wykazał się odrobiną rozsądku i nie obiecał skrytej w cieniu skrytobójczyni, że przyrzeka poprawę. Dayanara uzyskawszy zaś co chciała, niczym prawdziwy duch, włóczy się dalej po mieście. Do momentu, gdy stary pijak nie zaczepia jej i nie prosi o… opowieść. Kim jest tajemniczy mężczyzna i czy elfka w spokoju dotrwa do świtu?”

~H&K

Maagoth

“Tymczasem sytuacja Indigo i Mniszka, polujących na kłusowników w lasach otaczających Maagoth była bardzo nieciekawa. Oboje skrępowani i zdani na łaskę napastników! W dodatku Mniszek przybrał postać Maorcoille, a łuczniczka nie mogła się z nim skontaktować. Indigo zerwała jednak więzy i zaatakowała, a nieme wezwanie kobiety w końcu wyrwało bożka ze snu. Maorcoille podniósł się, nic nie robiąc sobie ze sznurów i pęt. Potężna postać, rogi, trzecie oko świecące niezwykłym blaskiem! Był to wspaniały, choć straszny spektakl. Przemieniony zabijał bez litości, demolując obozowisko. W końcu, nasyciwszy pragnienie krwi, powrócił do ciała drobnego elfa, a pozornie niewielkie rany okazały się dosyć poważne.”

~H&K

Inne ptaszki ujmują to w ten sposób:
„W lasach otaczających Maagoth szalony mag Aezin pragnie potęgi, którą może zdobyć jedynie dzięki leśnemu bożkowi – Maorcoille – oczywiście nie po dobroci. Już prawie dopiął swego, bo udało mu się pochwycić chroniącą las bestię, lecz nie przewidział tego, że tak jak on, ona również będzie miała wsparcie i to nie byle jakie, bo w postaci zdeterminowanej, doskonałej wojowniczki Indigo. To jej głos przedarł się do świadomości nieprzytomnego potwora i sprawił, że ten wyrwał się spod usypiającego go zaklęcia. A gdy się przebudził, wymierzył na kłusownikach krwawą sprawiedliwość. Dokonawszy zemsty Maorcoille zniknął, oddając prawowitemu właścicielowi – Mniszkowi – jego ciało, lecz w stanie, któremu daleko było do doskonałości. Elfik pragnie jedynie jak najszybciej opuścić wraz z Indigo miejsce, w którym dokonała się rzeź… Lecz to nie koniec ich kłopotów. Oni jednak jeszcze o tym nie wiedzą.”

~Sanaya

Pustynia Nanher

“Czasem ludowe wierzenia mogą okazać się boleśnie prawdziwe. Niepokojący ptak Skowyj zwiastuje ponoć bliskość śmierci. Widziane z daleka kształty okazują się szczątkami karawany. Kierowani zdrowym rozsądkiem Kapłani postanawiają odejść, kiedy Hashira dostrzega ruch na ziemi. To piaskowy wir, który powoli wciąga wystającą z niego dłoń! Czy towarzyszom uda się uratować tego, kto znajduje się pod powierzchnią? I co ważniejsze, czy osoba ta, kimkolwiek jest, nadal żyje, czy została uśmiercona przez bezlitosne piaski pustyni?”

~H&K

Serenaa

„Macki ośmiornicy sięgają daleko, magazyny, świątynie, pałac królewski, garnizon straży miejskiej… To ostatnie wydaje się najistotniejsze. Salazar i Escrim przygotowują się do realizacji planu sędziny, który wcale nikomu się nie podoba, ale najwidoczniej nie ma innego wyjścia. Pora więc porwać Carso, który z ochroną się nie rozstaje, ale… skraść perły z komódki księżnej, czy też skraść samą księżną… To znaczy Carso – co to za różnica dla Mistrza Złodziei. Gwardzistka zaś szykuje się do mnisiego rosołu.”

~H&K

Ekradon

„W chwili, gdy już zdawało się, że wszystko będzie dobrze, no bo przecież udało się doprowadzić do ślubu Guly’ego Ulki i Eldine Styfing, okazało się, że los jednak Skowronka i Sjansa najwyraźniej nienawidzi i zamierza im to dobitnie dać do zrozumienia. Pożar lasu zmusił ich do błyskawicznej ucieczki, w trakcie której drwal wpadł do wilczego dołu – pułapki zastawionej przez jego córkę na zupełnie kogoś innego – w wyniku czego skręcił on sobie nogę. Całe szczęście z pomocą elfki i jej wiernej krowy (nie pytajcie) udało się go wyciągnąć, lecz przy tym ich grupa się rozdzieliła. Sjans i Skowronek, starając się ich dogonić, dotarli do obozowiska trzeciego z braci – Cryfa Ulki – który najwyraźniej przymierza się do przejęcia władzy nad Bagnami siłą! Do zrealizowania celu brakuje mu jedynie przewodnika, który poprowadzi go przez zdradliwe mokradła, a jedynym skłonnym się tego podjąć jest Botan. Skowronkowi przyjdzie ratować chłopaka przed wplątaniem się w intrygę uzurpatora, czy jej się to podoba czy też nie, a do pomocy ma krowę i kulawego drwala…”

~Sanaya

Nowa Aeria

“Nowa Aeria jest magnesem, który zbliża do siebie najróżniejsze istoty, czasami zupełnie odmienne. Tym razem postanowiła zagrać losem włóczęgów. W jedną dłoń chwyciła wilkołaka Knowa, który podążył za swoim nieusłuchanym psem. Drugą przyciągnęła Kunę, wcale nie tak młodą jak z pozoru się wydaje czarodziejkę, która ruszyła tropem intrygującego ją elfa. Czy ta dwójka wpadnie na siebie, a ich życia się połączą? Jak poplącze sznurki miasto, by zwrócić ich ku sobie?”

~H&K

A w innym zakątku miasta…

„Nowa Aeria już od dłuższego czasu nie jest już taka sama, diabeł ma coraz więcej pracy niż przyjemności, a na dodatek do miasta zawitał Seth, uparcie depcząc znajomej złodziejce po piętach i bezczelnie drażniąc diabła, a tym samym poważnie kusząc los. Nikczemni nie znają wypoczynku, jaką to prawdę wyznaje Dagon, coraz bardziej wciągając Kimiko w swoje, od pewnego czasu coraz mniej kolorowe, życie. Gdzie bowiem znaleźć wytchnienie, gdy już-nie-tak-tajemnicza jednostka mącąca w diablim mieście sięga swoimi bezczelnymi mackami coraz głębiej, porywając w objęcia również neutralną do tej pory Chrysantemę? Czy znajomość czarta i norda przetrwa tą próbę lojalności, czy może most został już spalony na dobre? Moment kulminacyjnego zetknięcia się z głównym wrogiem zdaje się coraz bliższy, ale po niefortunnej rozmowie z krasnoludem miała miejsce jeszcze inna, mniejsza konfrontacja, mogąca nieść ze sobą poważne konsekwencje dla panterołaczki. Ta jednak chyba wyszła z niej obronna łapą i chociaż jak zawsze po swojemu, to jednak jawnie opowiadając się po czarciej stronie. Karty zostały wyłożone na stół, a kocio-diabli zespół oficjalnie przyznał się na głos do wzajemnego zaufania. I biada temu, kto stanie im na drodze…”

~Callisto

O tej sprawie jest zaś głośno. Oto dowód (kolejny!):

„Nie wiadomo kiedy w Nowej Aerii urosła siła, która mocno bruździ Dagonowi w interesach. Niestety, zamiast po udanej kradzieży dokonanej pospołu z Kimiko świętować zwycięstwo, diabeł musi zmierzyć się z kimś, kto wyjątkowo mocno stara się przejąć władzę w półświatku. Na dodatek jego przeciwnikowi marzy się nie tylko pozycja Dagona, ale również coś, co może zyskać tylko dzięki Kimiko. Nawet starzy znajomi okazują się nie być pewnymi sojusznikami, a sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Jaką rolę w tej historii będzie miał do odegrania panterołak Seth, który mimo wyroku, jaki wydał na niego Dagon zdecydował się na pertraktacje z piekielnym? Czyżby faktycznie miał jakiegoś asa w rękawie, który nie dość, że pozwoli mu uratować skórę, to jeszcze grać na dwa fronty?”

~Sanaya

Szczyty Fellarionu

„Przygoda zmierza ku końcowi. Po walce z grupą zmiennokształtnych, którzy dążyli do zniszczenia Wodospadów Rapsodii, Kavika i Yastre wrócili do chatki uczonej by tam opatrzyć rany. A może nie tylko, bo gdy cała reszta towarzystwa łącznie z parą małych kotołaków pozwoliła im na chwilę prywatności, para mogła nacieszyć się swoim towarzystwem. Lecz jak długo potrwa ich wspólne szczęście? Pierścionek zaręczynowy na palcu Kaviki – którego nie założył jej panterołak – stanowi niemy wyrzut sumienia. Kogo posłucha uczona – serca czy rozumu? Tego jeszcze nie wiadomo. A tymczasem znad magicznego źródła, nad którym rozegrała się walka, wrócił jeden ze zmiennokształtnych – przybrany brat pary kotołaków, Verka. Jakim cudem udało mu się przeżyć i co jeszcze wydarzyło się w tamtym miejscu?”

~Sanaya

 

Ostrzcie więc swoje miecze i sztylety. Niech płomienie posłusznie tańczą na Waszych dłoniach. I niech deszcz nie zmywa z Was weny, energii i uśmiechu.
Pokonacie każdą przeszkodę, a po burzy przyjdzie słońce!

 

Hashira i Kerhje

Donosiciel #18

Szaleni podróżnicy!

 

 

W ilu przygodach bierzecie udział? Gdzie jesteście, dokąd zamierzacie się udać? Wolicie spokojną chatkę, ciepłą karczmę, czy leśny trakt pełen potworów i rozbójników? Nie możecie jeszcze podjąć decyzji? Oto przychodzimy Wam z pomocą! Chodźcie, posłuchajcie o ciekawych miejscach, które były świadkiem przygód najrozmaitszych postaci. Może któraś z nich zachwyci Was na tyle, by stać się ulubioną, a może nawet inspiracją?

Turmalia

„Tak więc… Księga powtórzeń ma władzę nad czasem i wygląda na to, że efekt motyla upomina się o swoje. Czy plamka po kawie, której nie ma, rzeczywiście jest rozwiązaniem dziwnej sprawy z chłopcem, który co chwilę wchodzi do antykwariatu, choć ani razu jeszcze z niego nie wyszedł? Kiedy Kerhje i Mimosa próbują zgłębić tę tajemnicę, raptem z regału spadają książki i wygląda na to, że w dotychczas spokojnym sklepie spadać ich będzie coraz więcej. Przez okno do budynku wchodzi mężczyzna. Ma zasłoniętą twarz, przemoczone ubranie, broń i krew na ubraniu. Ciężko zaufać jego zapewnieniom o bezpieczeństwie dziewczyn, gdy wymachuje im przed nosem szablą, ale wkrótce pomaga im w tym nieco, osuwając się nieprzytomny na podłogę. Mimosa wykorzystuje swoją magię, by uleczyć włamywacza, w antykwariacie pojawia się Ace (idealnie w porę, by robić za ochroniarza!) i wszystko może znowu byłoby pod względną kontrolą, gdyby Amarok nie obudził się raptem, nie przytknął błogosławionej ostrza do gardła i… nie starł jednej z run pustelniczki. Co jeszcze czeka spokojny antykwariat Mimosy?”

~H&K&S

Adrion

„W Adrionie, Królestwie elfów, serce uważnego obserwatora może zadrżeć, gdy ten podsłucha rozmowę dwóch delikatnych istotek. Melodia, młodziutka jeleniołaczka próbuje dojść do siebie po odkryciu gorzkiej prawdy, że nie jest półboginką. Pomaga jej w tym Sasanka, pełna ciepła i wyrozumiałości leśna elfka. Zgadza się zostać przewodniczką dziewczynki i pokazać jej piękno otaczającego ich świata. Czy uda jej się uchronić kruchą istotkę przed kolejnym bolesnym rozczarowaniem? Jak potoczą się ich dalsze losy i którą ze swoich twarzy postanowi odsłonić przed nimi rzeczywistość?”

~H&K&S

Równiny Theryjskie

„Zapraszamy do Karczmy “U Svena”, gdzie w kominku wesoło trzaska ogień, a powietrze wypełniają apetyczne zapachy! Tym razem gości on bowiem dosyć nietypowego klienta. Centaurzyca Cerrina podziwia wnętrze i postanawia skusić się jedynie na drobną przekąskę. Jest za to głodna wiedzy i z zaciekawieniem zagląda do kuchni, co karczmarz skwapliwie wykorzystuje, by opowiedzieć nieco o swoich pracownikach. Jak na porządną karczmę przystało mają tu grubiutką kucharkę, lokalnego barda i uroczą kelnerkę. Kto nie chciałby odwiedzić tak klimatycznego miejsca?”

~H&K&S

Fargoth

„Pamiętacie osławionego Cerau, wampira, który trzyma w garści całe miasto? Zdecydowanie nie jest on osobą, której chciałoby się zajść za skórę. I zdecydowanie w głębokim poważaniu ma to kowalka Feyla, która kipi pragnieniem zemsty za zdemolowany warsztat. Kaer Natherini Quarantino dostarcza jej winowajcę, a dziewczyna z wielkim hukiem postanawia opuścić zniszczony przybytek, który jest własnością Cerau (czy warto wspominać, że jest to dom uciech?). Sam zainteresowany obserwuje całe zajście w cieniu, udając kogoś innego. Czy znalazł wreszcie intrygującą rozrywkę? A może tym razem Feyla w swojej bezczelności posunęła się o krok za daleko?”

~H&K&S

Pustynia Nanher

Hashira i Seviron wyruszyli w podróż przez pustynię. Przez dłuższy czas wędrówka przebiegała spokojnie i towarzysze mogli w spokoju podziwiać barwy piasku, mieszające się w ostrym świetle słońca. Sielanka została przerwana przez pojawienie się Skowyja – ptaka, który według lokalnych wierzeń zwiastuje obecność duchów. Mit staje się prawdą, bo po kilku chwilach trafiają na rozrzucone po wydmie szczątki karawany. Kto lub co doprowadziło do jej zniszczenia? Czy to echo przeszłości czy też kapłani są w niebezpieczeństwie?”

~H&K&S

Serenaa

„W Sereenie przyszła pora na sprawdzenie wiarygodności skryby, który entuzjastycznie postanowił pomóc Escrim i Salzarowi w śledztwie, a teraz najwidoczniej zaczyna tego żałować. Wyjątkowo opierający się mężczyzna przed poszukiwaniami tatuażu na jego ciele, ostatecznie zostaje sam na sam z sędziną i godnie przeżywa próbę, jednak sprawy nie wyglądają tak dobrze po drugiej stronie drzwi. Oczekująca na koniec farsy Escrim, postanawia przyspieszyć sprawy i wyciąga z przestraszonej Cassie informacje na temat zgromadzonych przedmiotów, ale też samej sędziny. Okazuje się, że dziewczyna zdaje sobie sprawę z tego, kim jest Salzar, zaś sędzina ma do ukrycia więcej niż szczególne upodobania. Jak teraz wierzyć swoim sojusznikom? Mimo to gwardzistka zgadza się na plan sędziny, który zakłada ponowne wyruszenie do lochów w poszukiwaniu ocalałych, za przewodnika mając głównego podejrzanego – Carso.”

~H&K&S

Opuszczone Królestwo

„Pamiętacie Odyseję Alarańską, wielką podróż w którą wybrały się cztery szalone baby? Cat, Luna, Vestra i Velatha, używając magii, sprytu i magicznego, usypiającego proszku pokonały wrogo nastawionych tubylców i znalazły schronienie pod postacią pobliskiej chaty. Gospodarz wcale nie był tym zachwycony, jednak jego mała córeczka ufnie zaprosiła obcych do domu. Z zapałem wzięła się również za reperowanie Stworka, mówiącej kukły elfki, która służy jej do komunikacji. Jak zniesie to biedna istotka o urwanej ręce? Co więcej – jak zniesie to sama właścicielka, której z zaskoczenia odebrano wykonany przez siebie artefakt?”

~H&K&S

Szczyty Fellarionu

„Wyobraźcie sobie dwa zupełnie różne światy – potężnego norda Taurosa i przepełnioną mistycyzmem harpię Manę, która dopiero uczy się używać wspólnej mowy. Ona – chora, poobijana i ze złamanym skrzydłem. On – najemnik, którego serce właśnie drgnęło, obdarzył ją opieką i zabrał do swojego domu. Jaki wzór wyplotą nawzajem nici ich losów? Czy istoty tak skrajnie różne od siebie będą w stanie się dogadać, wiedzione porywami serca?”

~H&K&S

Teravis

” A jednak jest i romans! Jak nieszczęsny? To zależy od uczuć Meliki i Iru… nie wróć, to nie ta bajka. Bohaterem targanym szalonymi uczuciami będzie tym razem uroczy ogier Skoczek! A, i Crewil. Bo któż jak nie genialny wynalazca mógłby bać się i pragnąć z równą siłą jednej kobiety w czerni? Trudno jednak określić jak zareaguje na jego strach i zachwyt Pani Zawodowiec, bo póki co pognała niechcący w krzaki. Ale spokojnie! Młodziak ma zamiar ją stamtąd wyciągnąć i nawet jechać z nią potem na jednym koniu. Jak wszystkie jego plany i ten stoi jednak pod wielkim znakiem zapytania – tym bardziej, że jego kompanki trochę się już chyba do tej poważnej kobiety uprzedziły. Poza tym to Crewil. Jeśli jemu się w czymś poszczęści to pegazom zaczną odpadać skrzydełka.”

~Kana


Więc nie bójcie się, dzielni podróżnicy! Tobołek na plecy, miecz do pasa i ruszajcie w drogę!

Hashira, Kerhje i Satharin

Donosiciel #17

Drogie jesienne demony!

https://i.pinimg.com/564x/40/2b/5c/402b5c6ded287d49c792051c90beda5c.jpg

 

 

Nie martwcie się. Kiedy zabraknie Wam chęci lub czasu do życia, zawsze można zacząć żyć cudzym: na przykład tych fascynujących istot, zamieszkałych krainę, w której jesieni może nie być nigdy i w której miłość zawsze dostaje obuch… skrzydeł. A rodzina jest wsparciem najlepszym, pamiętajcie. Nawet, gdy nie wie, że do niej należysz.
Kochani, w dzisiejszym wydaniu wszyscy się wspieramy, kochamy i żyjemy jak w maju, nie jak w październiku.

 

Jadeitowe Wybrzeże

“Bogini Ziharria i banda niewiernych z misą kandyzowanych winogron. Ściano ty moja, chroń mnie, przed heretykami!

~ H&K&S

Gdzieś są równie wielcy, którzy mogliby być ścianą, ale w tym wypadku są raczej środkiem transportu.
Po cierpkiej chwili, gdy Alia musiała się zsunąć z niedźwiedzia ze złamaną nogą, a potem z powrotem wsiąść na niego, po uzyskanym dożywotnim zakazie spiskowania dla niedźwiedziołaka i łasiscy, oboje ruszyli dalej ku wiosce rybackiej. Ciepłe danie, wizja kąpieli i odpowiedniej medycznej pomocy zaciągnęła ich na tyle blisko, by myśleć już o nadciągającym rozstaniu. I o tym kurzu, na twarzyczce dziewczyny, który należało zetrzeć…”

~H&K&S

A z dala od brzegu ściany zamieniają się w fale.
„To dopiero początek przygody, lecz na statku już pojawiły się wątpliwości. W jakim kierunku obecnie zmierzają? Czy zmiana kursu to na pewno dobry pomysł? Kapitan Kaprysu, Ijumara, musi przekonać do siebie załogantów, przecież ona doskonale wie co robi! W politycznej potyczce słów z chęcią pomaga jej Kvaser, który po raz kolejny zaskakuje podróżnych. Kim jednak byliby bez lepkiego ucha Callisto i Kelsira, którzy uważnie przysłuchują się argumentom kryjąc się za drzwiami kajuty… Im również zależy na poparciu panny Nigorie więc na pewno dołożą coś od siebie!”

~Frigg

Turmalia

W Turmalii, jak w maju… planuje się śluby…!
“Gdy napadają cię podstępnie wątpliwości i czarne myśli, dobrze jest znaleźć jakiś cel, choćby niewielki i tymczasowy. Ot, na przykład można zrobić komuś na złość*, jak Funtka zapewniająca pewnemu kupieckiemu synowi szansę na zostanie obiektem plotek. Powód takiej drobnej zemsty ma przecież mniejsze znaczenie. Ważne, że świat od razu staje się jakby piękniejszy! A z nową dozą dobrego humoru można wszystko – góry przenosić a w skrajnych przypadkach nawet postarać się zrobić dobre wrażenie. Jeśli dodatkowo zrobi się je na przyszłym-niedoszłym teściu, mamy gwarancję zgnębionego artysty. Młodego, zdolnego i majętnego Fabia, choć to ostatnie nie ma przecież ŻADNEGO** znaczenia. Ot, szczegół, który może wyrwać się podczas wykwintnego obiadu przy ogromnym stole i najlepszej zastawie. Kogóż mogłaby dziwić determinacja do zeswatania tak uroczej parki? Po prawdzie aż taka radość z pojawienia się potencjalnej synowej nasuwa pytanie, czy jest to kwestia jej zalet, czy może samej wizji ożenku?

Ach, młody artysto, rozchmurzże się i zabaw towarzyszkę, bo żadne kupieckie sztuczki ojca nie pomogą i nie będziemy bawić na waszym weselu! A od zbyt ciężkiej atmosfery i mleko gotowe skisnąć, nie mówiąc o wzbudzeniu poczucia winy u gościa za pobudki, jakie przygnały ją w pięknie zdobione ściany. Może chociaż przedni, mocny alkohol i pyszne jedzenie uratują obiad przed oparami smutku.

* Niestety, ta metoda może zawodzić w przypadku aniołów lub innych osobników z kijem zamiast kręgosłupa. Polecam mieć grzbiet giętki jak pantera!

** Phi! Akurat… ale tą pyszną rybką mogliby się podzielić

Przypiski z odbitym śladem dużej kociej łapy ubrudzonej inkaustem. Winnych za ogon nie złapano.

~ 🐾

…śluby, powiadam!
“Lepiej nie zamykać maie na klucz w małej komnacie z cieślą. Taka istota może wpaść w panikę i stracić wiarę w dobro osoby zamykającej. A potem – zachęcony niemalże ojcowską przemową – uciec przez okno w poszukiwaniu jedynej rozsądnej – skryby.
Tylko skryby nie były w żądanym miejscu, gdyż sama również postanowiła odnaleźć cieślę, wraz z małym dodatkiem. Zamiast tego trafiła tylko nietaktowne insynuacje posiadania kochanka, a nawet dowiedziała się, że bierze ślub. Dobrze wiedzieć!
Choć może… Może to i rozwiązanie. Małżonka trzeba tylko przygotować. Kiedy więc Winka odnajduje Umm tarzającego się w piachu przed biblioteką, zaciąga go do piwnicy, by tam zrealizować swój niecny plan przebrania chłopaka w ubranie, które może rozwiązałoby jej problemy. Szkoda tylko, że ktoś jeszcze postanowił tam zajrzeć! Kochana Regina z wielkim chłopem u boku, jakim jest Jeremy, któremu udało się wydostać z klasztoru i to jeszcze wiele na tym zyskać… Na przykład ubranie, które może miałby teraz ochotę zrzucić.”

~H&K&S

Serenaa

“W Serenie śledztwo trwa nadal. Wg. sędziny sekta tatuująca swych członków (gotowych umrzeć w jej imię) wizerunkiem ośmiornicy, okazuje się zdolna do coraz bardziej niepokojących aktów, np. nader skutecznego wyciszania dochodzeń w sprawach z nią związanych. Wciąż jednak nie są to informacje, które mogłyby pomóc w oczyszczeniu imienia Salazara, ale może Mirul podzieli się pożądanymi, gdy tylko zaufa towarzyszom Escrim. Lecz, żeby zaufać, musi mieć pewność, że na ich ciele nie ma tatuażu ośmiornicy. Niewzruszony złodziej gotowy jest na wiele w imię sprawy!”

~ H&K&S

Nieco dalej…
„Piękna i bestia. Syrenka i krasnolud. Zakochana w sobie księżniczka i reumatyczny kapitan statku. Czy może istnieć jakakolwiek doskonalsza para? Z pewnością Niviandi ma na ten temat własne, bardzo wygórowane zdanie. Spotkanie dwójki nastąpi lada chwila… Oswald po raz kolejny ujrzy ukochaną, lecz czy ta będzie go jeszcze pamiętać? Jak bardzo rzeczywistość jest w stanie uderzyć w czyjąś głowę i sprawić, by utrzymać się jakimś cudem w ramach normalności i nie przekroczyć linii szaleństwa? To będzie najbardziej wyczekiwanie spotkanie tego roku! Oj zdecydowanie naturianka nie będzie pałać radością! Nie po tym co usłyszy i kogo zobaczy… Bleh, bekające krasnoludy! ”

~Frigg

Ekradon

“Zanim Verden zdążył dołączyć do Zgniłka przed karczmą, ten zdążył wziąć nogi za pas. Tym samym pozbył się kłopotu płacenia za pomoc, ale też ochrony. A miasto wciąż nieznane. A kłopotów wciąż zbyt wiele czai się na każdym kroku. Np. w beczkach śledzi. Jeden kot w beczce, a potem drugi. Wisienki na rybnym torcie. Drewniane więzienie rusza w dal, uczestniczy w wypadku, a potem wraz z dziwnym stworkiem Bumpo zostaje aresztowana. A biedna Pony musi za tym wszystkim nadążać, bo jakiś zielony dzieciak pomylił ją z kimś innym i zażądał pomocy. I choć nie ma ochoty jej mu udzielić, wygląda na to, że Pani Losu, nie zamierza tej dwójki tak szybko rozdzielać. Biedny Rothard, jeszcze nie wie, co go czeka…”

~H&K&S

Nowa Aeria

Fenrir w końcu mógł zamknąć krótki rozdział związany z odzyskiwaniem utraconej mocy przemian, jednak nie oznaczało to, że bez problemu uda mu się powrócić do Sanayi… bo w trakcie podróży natknął się na grupę bandytów. Okazało się, że ich przywódca dysponował magiczną bronią, która była w stanie uszkodzić pancerz smokołaka, a to zdecydowało o tym, że wycofał się i udał do najbliższego miasta, czyli Nowej Aerii. Tam, szukając warsztatu osoby, która naprawi jego zbroję, natknął się na Mikao Tai. Fenrir jeszcze o tym nie wie, ale to, że jego nazwisko jest takie samo, jak Sanayi na pewno nie jest przypadkiem.”

~Samiel

Szczyty Fellarionu

„Walka o zagajnik nimf nareszcie dobiegła końca i choć koszty tego zdarzenia do teraz nie są wyliczone, to wydaje się, że wszyscy ponieśli niebywałe straty. Podróż Yastre i Kaviki powoli dobiega końca. Uzdrowicielka lada dzień ma wziąć ślub, lecz na głowie ma rannych, w sercu zaś… same rozterki. Jaką decyzję podejmie kapłanka, która już pożegnała się z zaufaniem wodnych sióstr? Czy zdecyduje się zrezygnować z tytułów oraz bezpiecznej i bogatej przystani męża na rzecz bandyty? O tym z pewnością możecie się jeszcze dowiedzieć!”

~Frigg

Równina Maurat

“Mówi się, że ciekawość zabiła kota. Finua po prawdzie przeżyła, ale poznała na własnej skórze konsekwencje posiadania nadmiernie lepkich łapek. Mimo ostrzeżeń bardziej rozważnego Constantina, uparcie nazywanego przez nią Pyśkiem, dorwała się do podejrzanie wyglądającej szabli. W efekcie mag przemierza tunele ze zdecydowanie mniej stabilną niż wcześniej towarzyszką. Do tego zrobiła się jakby bardziej agresywna, najpewniej pod wpływem nowej broni, która zdaje się być co najmniej przeklęta. Podpalacz zgodził się podjąć niełatwego zadania pomocy złodziejce w zapanowaniu nad nowymi mocami i pozyskanym przypadkiem magicznym przedmiotem. Chyba, że szabla okaże się potężniejsza niż na to wygląda i to dziewczyna znajdzie się pod jej kontrolą. Wtedy Pysiek będzie musiał ją zabić. A może zrobi to wcześniej za nieustanne trajkotanie i naruszanie jego przestrzeni osobistej?”

~ 🐾

Teravis

„W Teravis nastąpiło otwarcie Białego Ogrodu, którego organizatorem jest wszechmocny właściciel Grelii. Służącej, która musi znosić wszelkie fochy arystokracji i nie może popełnić choćby najmniejszej gafy. Trudno jednak jej zapanować nad sobą, gdy w tym pięknym miejscu pojawiła się olśniewająca kobieta o cudnych, i ciepłych lokach, twarzy stworzonej na wzór samej bogini, a w dodatku otaczają ją kwiaty oraz zdobienia kosztownej sukni. Katniss przykuwa uwagę każdego, ale tez wywołuje gorące wspomnienia związane z była kochanką Grelii… Choć sama pokusa wydaje się szukać czegoś zupełnie innego w tym mieście. Zemsty.”

~Frigg

Dziękujemy bardzo kochanym pomocnikom!
I pamiętajcie… miłości nigdy za wiele!

Hashira, Kerhje i Satharin